K.P.: - Panie profesorze, jak pana zdaniem podniesienie kwoty wolnej od podatku wpłynie na dochody osób fizycznych i firm? Czy może zmniejszyć poziom ubóstwa w Polsce?
Profesor Henryk Wnorowski, dziekan Wydziału Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu w Białymstoku: - Wysokość kwoty wolnej od podatku ma znaczenie. To ważny element systemu podatkowego, konkretnie opodatkowania dochodów, tych pochodzących z pracy, ale także z działalności gospodarczej, zwłaszcza tej jednoosobowej. To kategoria decydująca w znacznym stopniu o wielkości dochodu, jakim rozporządzają osoby, które go uzyskują.
Mówiąc jaśniej, jest tak, że od pewnej wartości dochodu uzyskiwanego przez podatnika od początku danego roku nie jest płacony podatek. W Polsce ta kwota wynosi obecnie 3091 zł i to jest właśnie owa kwota wolna od podatku.
Jej wysokość stwarza określony komfort uzyskującemu dochód, np. jeśli jest to przedsiębiorca, może koncentrować się na rozwoju, jeśli pracownik, może myśleć o większej konsumpcji.
K.P. - Pojawia się wiele analiz, w których polska kwota wolna od podatku porównywana jest z obowiązującymi w innych krajach. I są to zazwyczaj dużo wyższe stawki. Co oznaczałoby podniesienie wreszcie tej naszej?
- Oznaczałoby dokładnie tyle, że wspomniane przeze mnie wyżej atuty zadziałają z jeszcze większą siłą. Ale jest i druga strona medalu: wielkość kwoty wolnej od podatku ma znaczenie dla wpływów do budżetu. Im większa, tym te wpływy mniejsze. I stąd pochodzi generalna niechęć rządzących do takich rozwiązań.
Tyle, że jest to postrzeganie krótkowzroczne, wszak do budżetu wpływa mniej, ale tylko z tego konkretnego podatku - dochodowego. A przecież dodatkowy dochód, jaki pozostanie w gestii zarabiających za sprawą zwiększenia kwoty wolnej, wygeneruje dodatkowy popyt. I tym samym stanie się przychodem dla szeregu innych przedsiębiorców (zadziała mechanizm mnożnikowy), budżet zaś otrzyma inne wpływy, np. z VAT-u od dodatkowych zakupów.
Czyli nie ma się czego bać!
Zwłaszcza, że faktem jest, o czym pani wspomniała, że "nasza kwota wolna" jest bardzo niska zarówno historycznie, jak i geograficznie rzecz ujmując. W ostatnich latach prawie w ogóle nie rosła, w Europie zaś jest ona od kilku do kilkudziesięciu razy wyższa. Na przykład w Grecji siedem razy, a w Finlandii 21 razy wyższa niż w Polsce.
Jej podniesienie byłoby więc jak najbardziej zasadne i sprawiedliwe.
W dyspozycji wszystkich zarabiających pozostanie dodatkowa kwota, a dla tych, którzy zarabiają najmniej, będzie to oznaczało względnie więcej. To przede wszystkim oni wygenerują wspomniany dodatkowy popyt.
K.P. - Jeżeli referendum nie zostanie odwołane, to naród będzie w nim zapytany, czy chce wprowadzenia zasady, że wątpliwości co do wykładni prawa podatkowego powinny być rozstrzygane na korzyść podatnika. Czy jest jakikolwiek argument, żeby Kowalski chciał powiedzieć, że tego nie chce?
- Faktycznie, jest to sprawa przedziwna. Po pierwsze, ciągle zadziwia, że w ogóle są tak wielkie problemy z interpretacją polskiego prawa podatkowego. Jest ono ewidentnie zbyt skomplikowane. Ale skoro tak musi być... choć w samej rzeczy nie musi, co ma jednak myśleć Kowalski, który słyszy takie opinie od ponad 20-tu lat i nic z tego nie wynika... , to interpretacja powinna być korzystna dla podatnika. Inaczej być nie powinno. Ja osobiście nie wyobrażam sobie innej odpowiedzi Kowalskiego i nie znajduję racjonalnych argumentów, żeby mógł inaczej odpowiedzieć, niż że jest ZA.
Rozmawiała Maryla Pawlak-Żalikowska
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?