Marek Taradejna z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.
Z Markiem Taradejną z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku rozmawia Magdalena Uścinowicz.
Kurier Poranny: W Białymstoku i okolicach coraz częściej pojawiają się łosie. Nasza Czytelniczka zauważyła w zeszłym tygodniu jednego z nich na osiedlu TBS. Dlaczego te dzikie zwierzęta wchodzą do miasta, między bloki?
Marek Taradejna: Łosie przychodzą, ponieważ w naszym regionie jest ich znacznie więcej niż wcześniej. Obecnie do tych zwierząt nie wolno strzelać, nie można na nie polować, więc nastąpiło swego rodzaju przegęszczenie i one po prostu migrują.
Ale dlaczego właśnie w kierunku miasta?
- Jest ich za dużo w miejscach, gdzie stale przebywają. A jeśli jest ich zbyt dużo, to szukają innych miejsc, nowego terytorium, przemieszczają się. To jest podstawowa przyczyna.
Gdzie w okolicach Białegostoku łosi jest najwięcej?
- W Biebrzańskim Parku Narodowym. Jest to ich odwieczna ostoja. Co nie znaczy, że łosi nie ma w innych miejscach.
Czy łoś jest zwierzęciem agresywnym? Co powinna zrobić nasza Czytelniczka, widząc łosia na osiedlu?
- Powinna stać, patrzeć, podziwiać. Na pewno nie uciekać, łoś nie jest zwierzęciem agresywnym. Nie będzie atakował, gryzł, kopał. A jednocześnie łoś po prostu nie boi się ludzi.
A czy robiąc gwałtowne ruchy, można go przypadkiem sprowokować do ataku?
- Nie. Nie należy jednak krzyczeć, ale spokojnie odejść. Nie wolno z pewnością niczym w niego rzucać, hałasować ani płoszyć, ponieważ zwierzę uciekając, może niechcący spowodować wypadek. Potrzebny jest spokój. Jeśli widzimy łosia w mieście, można wezwać odpowiednie służby. Straż miejska na pewno się tym zajmie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?