Chór Politechniki Białostockiej skończył 45 lat. Podczas uroczystego koncertu nie zabrakło pięknej muzyki i wzruszeń

W programie znalazły się prawdziwe perełki: utwór Martina Palmeri "Misa a Buenos Aires (Misa Tango)" oraz utwory a cappella i z towarzyszeniem zespołu instrumentalnego Maksa Fedorova.

Chórem od grudnia 1997 roku kieruje prof. dr hab. Wioletta Miłkowska.

- 45 lat to szmat czasu - mówi Wioletta Miłkowska, dyrygent chóru. - Ja z tym zespołem wprawdzie nie pracuję 45 lat tylko 25, ale te ćwierćwiecze to też swoisty jubileusz. Widziałam jeszcze przed koncertem, na korytarzach naszych byłych chórzystów, ale na rozmowy i wspomnienia będzie czas po występie.

Miłkowska dodaje, że patrząc z perspektywy czasu, cieszy się, że chór nie tylko wykształcił wiele ciekawych osób. Ale też ma na swoim koncie udział w różnych konkursach i festiwalach, zdobywał nagrody i odnosił sukcesy. Wielokrotnie uświetniał ważne uczelniane uroczystości i wydarzenia, a przy tym koncertował w Polsce i na świecie - m.in. w Kanadzie, Francji, czy Hiszpanii.

- Chóry amatorskie mają to do siebie, że bardzo często dotyka je olbrzymia rotacja. Kończąc pracę w czerwcu nigdy nie wiemy, z kim zaczniemy ją w październiku - mówi Wioletta Miłkowska. - Jest to związane z tym, że wielu studentów albo kończy studia i się przenosi na inne uczelnie, albo też podejmują pracę gdzieś w innych miastach, zakładają rodziny. Cieszy to, że przez te lata udało nam się wiele osiągnąć.

Chór Politechniki Białostockiej powstał w 1977 roku. W skład zespołu wchodzą studenci, absolwenci i pracownicy Politechniki Białostockiej, których łączy pasja i zamiłowanie do muzyki, szczególnie do śpiewu.

- Jest to mój pierwszy jubileusz w Chórze Politechniki Białostockiej i jako korepetytor chóru i jako chórzysta - zapewnia Natalia Falkowska, korepetytor chóru. - To podniosłe wydarzenie i mam nadzieję, że wszystko będzie pięknie. Chór to moja pasja, a udział w nim to duże doświadczenie.

Zespół może pochwalić się też naprawdę bogatym repertuarem. Znajdują się w nim m.in. utwory a cappella z różnych epok świeckie i sakralne, ale też formy wokalno-instrumentalne, poczynając od klasyki poprzez folk, jazz, a na muzyce rozrywkowej i współczesnej kończąc.

Wśród chórzystów, którzy nie działają już czynnie w zespole, ale pojawili się na jubileuszu byli m.in. Piotr Wyrzykowski, który śpiewał basem oraz tenor - Tomasz Maleszewski, który nie tylko oglądał jubileusz, ale też wystąpił na scenie podczas koncertu.

- Śpiew w chórze to fajna sprawa, za czasów kiedy sam występowałem wiązało się to jeszcze z możliwością wyjazdu za granicę na przykład do Kanady, Walii, Anglii - wspomina Piotr Wyrzykowski. - Warto uczestniczyć w takich zespołach, bo jest to też sposób na odreagowanie codziennego życia. W chórach śpiewają wyjątkowe osoby, fajnie jest współtworzyć społeczność chóralną.

- W moim przypadku chór to była pasja, która w późniejszym czasie stała się zawodem - dodaje Tomasz Maleszewski. - Jestem śpiewakiem - również operowym, we Wrocławiu. Chór to jedna wielka rodzina i to nie tylko samo śpiewanie, ale też znajomości, przyjaźnie, które trwają całe życie.

Chór Politechniki Białostockiej współpracował z wieloma orkiestrami, m.in. Orkiestrą Opery i Filharmonii Podlaskiej. Dokonywał również nagrań radiowych i telewizyjnych oraz zdobywał nagrody i wyróżnienia w licznych międzynarodowych konkursach i festiwalach.

- Nasza techniczna uczelnia może się poszczycić tym, że oprócz inżynierów kształcimy również ducha - zapewnia Maciej Kłopotowski, dyrektor Archiwum Uczelnianego i Centrum Historii Politechniki Białostockiej. - Ducha studentów, ducha pracowników, ducha naszych absolwentów. Śpiewają wszyscy, chór jest znany, jest laureatem wielu nagród. Znany jest nie tylko w kraju, ale również za granicą. Gratuluję im tego jubileuszu. A czego chciałbym im życzyć? Myślę, że śpiewania w takim tempie i z taką werwą jak teraz, przez jeszcze wiele dziesięcioleci.