- Czuję ulgę. Mogę się wykąpać, odpocząć. Brakowało mi tego - mówi pani Celina.
Od środy jest w ośrodku przy ulicy Włókienniczej. Na jakiś czas skończyła się jej gehenna. Od 8 maja koczowała w granatowym fordzie przed blokiem przy Palmowej. Miała koc, kołdrę, ubrania. To był jej cały dobytek.
Z mieszkania, jak twierdzi, mieli ją wyrzucić syn i jego żona. Sąsiedzi bali się, że jak przyjdzie przymrozek, kobieta zamarznie. U jednej z nich, myła się, mogła zjeść ciepłą zupę, napić się herbaty. Ale sąsiadka nie ma warunków, by przyjąć do siebie. Pani Celina i tak jest wdzięczna za pomoc.
- Ja to wszystko rozumiem. Nie chcę, by ktoś przeze mnie miał kłopoty - mówi kobieta.
Jej dramat opisaliśmy tydzień temu. Znali go urzędnicy z Miejskiego Ośrodka Pomocy rodzinie. Jednak zapewniali nas, że pani Celina nie korzysta z ich pomocy. Mówili, że nie chce iść do ośrodka interwencji kryzysowej.
- Odwiedzaliśmy tą panią, może dwa razy w miesiącu. W styczniu oraz w marcu przyznaliśmy jej po 300 złotych zasiłku na żywność. Ale w maju pani Żebrowska złożyła oświadczenie, że nie chce żadnej pomocy - tłumaczy Halina Basznianin z MOPR.
Innego zdania jest pani Celina. Twierdzi, że pracownicy socjalni wcale nie interesowali się jej losem.
- MOPR doskonale wiedział w jakich warunkach żyję. Zmuszono mnie do podpisania odmowy. Usłyszałam, że samochód, w którym mieszkam nie ma ścian, więc żadna pomoc mi się nie należy. Odpowiedziałam wtedy, że tu też są ściany i wycieraczka- broni się pani Celina. Opowiada, że pracownicy socjalni przyjechali do niej dopiero w ubiegły piątek. Ponoć mieli potrzebować jej zgody na podanie nam informacji o jej sytuacji, i dopiero wtedy mieli zaproponować jej wsparcie
W ośrodku interwencji kryzysowej może być nawet trzy miesiące.
- Na razie tu zostanę. Nie mam innego wyjścia - mówi białostoczanka.
- Pani Celina ma u nas dach nad głową. Zabezpieczyliśmy jej podstawowe potrzeby - mówi Joanna Jarzębińska-Szczebiot, kierowniczka Ośrodka Interwencji Kryzysowej.
- Ta pani może starać się o zasiłek celowy. Streetworkerzy pomogą jej w załatwianiu spraw - dodaje Adam Januszewski z MOPR.
Celina Żebrowska zapewnia, że skorzysta z pomocy finansowej. Przekonuje, że jest jej ona potrzebna. Spotkała się już z ojcem Edwardem Konkolem, szefem Stowarzyszenia Droga. To my, opowiedzieliśmy mu jej historię.
- Zapewnimy jej posiłki oraz niezbędne rzeczy - mówi ojciec Konkol. Oferuje też pomoc w mediacji z rodziną.
Pani Celina nie ukrywa, że chce wrócić do, jak mówi, swojego mieszkania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?