Na ławie oskarżony razem z Henrykiem S. usiądą właściciele firm - ojciec i syn - które wykarczowały las. Prokuratura ustaliła, że ponad 90 proc. drewna oskarżeni Krzysztof H. i Adam H. wywieźli z terenu Krywlan i przywłaszczyli.
Pod koniec marca 2010 roku na policję wpłynęły dwa zawiadomienia o nielegalnej wycince drzew. Złożyli je strażnicy miejscy i zastępca prezydenta Białegostoku.
Śledczy ustalili, że kilka miesięcy wcześniej Henryk S. - w związku z planami uporządkowania terenu wokół lotniska, zwłaszcza wjazdu i przedłużenia ścieżki spacerowej - zwrócił się do urzędu miejskiego o zgodę na przeprowadzenie tych prac. Dostał pozwolenie na prace porządkowe polegające na utrzymaniu w czystości i porządku wskazanych terenów.
Według prokuratury, szef aeroklubu zlecił firmie z zewnątrz m.in. usunięcie drzew chorych, zbędnych i zagrażających bezpieczeństwu. Zaznaczył też, że prace mają toczyć się pod nadzorem nadleśnictwa.
Prokuratura ustaliła, że początkowo prace przebiegały zgodnie z planem, jednak, gdy nadleśniczy zachorował i poszedł na zwolnienie, przyspieszyły. Wycięto las na obszarze kilkunastu hektarów.
Pozostawiono kilka drzew, które - według śledczych - miały stwarzać wrażenie, że las nadal istnieje.
W śledztwie wypowiadał się biegły, który wyliczył, że wycięte drewno warte było prawie 290 tysięcy złotych. Prokuratura przyjęła, że stanowiło mienie znacznej wartości, dlatego odpowiedzialność karna oskarżonych będzie surowsza. Grozi im do 10 lat więzienia. Nie przyznają się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?