Burmistrzowie Sokółki a przekroczenie uprawnień. Postępowanie przedłużone

- Sprawa jest rozwojowa i szybko się nie skończy. Mamy już ponad 20 tomów akt i ciągle ich przybywa - mówi Grzegorz Bielski, prokurator z Łomży, który prowadzi sprawę dotyczącą sokólskiego magistratu.

Chodzi o śledztwo związane z funkcjonowaniem spółki ZZO Euro- Sokółka. Łomżyńska prokuratura okręgowa wszczęła je na początku kwietnia. Jak poinformowała nas Maria Kudyba, rzeczniczka prasowa prokuratury, chodzi o przekroczenie lub niedopełnienie obowiązków służbowych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej.

Śledztwo na razie prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie lub osobom. Nikt nie ma jeszcze postawionych zarzutów. Pod lupą prokuratorów znaleźli się burmistrz Sokółki i jego dwóch zastępców.
Choć końca śledztwa jeszcze nie widać, prokuratura już ustaliła dowód rzeczowy. To część dokumentów, które wiosną wzięła z urzędu miejskiego. Prokurator nie chce ujawniać szczegółów. Wiemy jednak, że nie dotyczą one spółki, tylko kilku przetargów. Chodzi m.in. o fontannę przy pomniku Piłsudskiego.

Z uznaniem tych dokumentów jako dowodu rzeczowego nie zgadza się gmina. I już złożyła zażalenie do sądu.

- Podstawą skargi jest fakt, że te dokumenty nie są związane ze sprawą i nie dotyczą prowadzonego postępowania. Orzeczenie w tej sprawie powinno zapaść na przełomie listopada i grudnia - mówi Mariusz Dmochowski, prezes Sądu Rejonowego w Łomży.

Piotr Bujwicki, zastępca burmistrza Sokółki, zapewnia, że w skardze chodzi wyłącznie o kwestie techniczne.

- Nie widzimy potrzeby dalszego przetrzymywania tych dokumentów przez prokuraturę. Są one nam niezbędne do spraw gwarancyjnych - tłumaczy.

Przypomnijmy, że także białostocka prokuratura sprawdza pracę burmistrza. Postępowanie w tej sprawie toczy się jeszcze od października 2010 roku. Także dotyczy przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków.