Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bunt mieszkańców: "Mieszkamy w brudzie i smrodzie, a ZMK nic nie robi"

Andrzej Kozioł [email protected] tel. 085 748 95 51
W pokoju dalej leży gruz, a w suficie dziura prawie na wylot - pokazuje nam pan Aleksander. - Nie wiem, jak długo jeszcze będę czekał na remont.
W pokoju dalej leży gruz, a w suficie dziura prawie na wylot - pokazuje nam pan Aleksander. - Nie wiem, jak długo jeszcze będę czekał na remont. Fot. Anatol Chomicz
Mieszkamy w brudzie i smrodzie - denerwuje się pan Aleksander i jego sąsiedzi. - I nikogo to nie obchodzi! Miesiąc temu ich mieszkania zalała woda. Do tej pory nie doczekali się remontu. - ZMK nic nie robi - skarżą się.

Szafa, fotele, dywany, telewizor, trzy kołdry... Wszystko poszło na śmietnik! - wylicza Aleksander Sadowski. - Jak oberwało rurę, to aż chlupało pod stopami. Wszystkie podłogi są do wymiany.

Życie po "powodzi"

Do fatalnego w skutkach zalania doszło miesiąc temu w bloku przy Jurowieckiej 42. Pękła rura nad mieszkaniem pana Aleksandra. We wspólnej dla całego piętra ubikacji. Pojechaliśmy tam chwilę po zdarzeniu.

- Wody było tyle, że w pokoju pękł sufit! Wodociągowcy powiedzieli, żebym tam nie wchodził, bo mi sedes na głowę spadnie - pan Aleksander pokazywał nam zniszczenia.

Następnego dnia przyjechali przedstawiciele ZMK, obejrzeli mieszkanie i obiecali, że zrobią remont. Generalny. - Ale minął już ponad miesiąc, a remontu jak nie było, tak nie ma - pan Aleksander rozkłada ręce.

Na skutki mieszkania w zawilgoconym lokalu nie trzeba było długo czekać. - Głowa mnie boli tak, że nie można wytrzymać, ciśnienie skacze. Zacząłem już nawet kaszleć. Wszędzie wilgoć i smród. Jak długo można mieszkać w takich warunkach? - pan Aleksander z trudem utrzymuje nerwy na wodzy.

Podobnie jego sąsiedzi, bo w "powodzi" ucierpiały także inne mieszkania. - Jak pękła rura, to woda lała się nawet z kontaktów - przypomina Stanisław Gustyn. Zalane zostało mieszkanie jego syna. - Na suficie i na ścianach ciągle są zacieki. Wszystko musi zostać na nowo pomalowane. Ale kiedy? Wciąż czekamy.

Winny ubezpieczyciel?

Pan Aleksander mówi, że codziennie dzwoni do ZMK, żeby dowiedzieć się, kiedy będzie remont.

- Cały czas mówią, że muszę czekać. Bo nie dostali jeszcze decyzji od ubezpieczyciela. Ale cierpliwości już naprawdę brakuje... - mówi poszkodowany lokator. - Oni nie muszą mieszkać w zawilgoconym, cuchnącym mieszkaniu, to nic nie robią.

Innego zdania są pracownicy ZMK: - To nieprawda, że nic nie robimy - ripostuje Dariusz Półtorak, kierownik działu utrzymania zasobów ZMK. - Musimy wykonać remont w ramach kwoty, którą nam przyzna ubezpieczyciel. I cały czas czekamy na jego decyzję. Bez tego mamy związane ręce. Musimy czekać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny