Obaj pięściarze spotkali się w styczniu 2007 roku. Wtedy Kuziemski wygrał na punkty. Teraz sprawy potoczyły się znacznie szybciej.
Od początku przewaga faworyzowanego Polaka była ogromna. Nasz zawodnik stopniowo rozbijał obronę schowanego za podwójną gardą rywala i szybko dopiął swego. Vanicky najpierw otrzymał potężny prawy sierpowy i padł na ring.
Został wyliczony przez sędziego ringowego, ale nie na wiele to się zdało. Białostoczanin zaczął zadawać kolejne ciosy i arbiter odesłał półprzytomnego Czecha do narożnika.
- Czułem się znakomicie, walczyłem na luzie i wszystko mi wychodziło. Ani przez moment rywal nie stworzył żadnego zagrożenia - mówi Kuziemski. - Ta walka niewiele mi dała pod względem szkoleniowym i wolałbym mieć dużo mocniejszego przeciwnika. Ale takie pojedynki też trzeba przecież wygrywać - dodaje białostocki pięściarz.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?