Po raz pierwszy w profesjonalnej karierze "Głaz" musiał przeboksować wszystkie cztery rundy. Poprzednie pojedynki kończył bowiem efektownymi nokautami.
- Może to i lepiej, że tym razem rywal był bardzo twardy i mogłem sprawdzić się przez dwanaście minut. Myślę, że wytrzymałem walkę kondycyjnie i fizycznie i z tego się najbardziej cieszę - opowiada Głażewski.
Walczył gościnnie
Pojedynek wcale nie był łatwy dla byłego mistrza Polski amatorów w wadze półciężkiej. Podlasianin stoczył go bowiem ledwie tydzień po gali w Łomiankach, podczas której znokautował Łotysza Edwardsa Duneksa. - Nie czułem się zmęczony, bo w Łomiankach wygrałem szybko. Pojawiło się zaproszenie, by wystąpić na gali innej grupy i postanowiliśmy z niego skorzystać - opowiada zawodnik grupy Babilon Promotion.
Od początku znacznie lepiej wyszkolony technicznie "Głaz" osiągnął przewagę nad przeciwnikiem, który dotąd na zawodowym ringu nie wygrał ani razu, ponosząc cztery porażki.
- Ale za to był bardzo odporny na ciosy, zadałem ich wiele, a on nie przewracał się - mówi Głażewski.
Werdykt mógł być tylko jeden i białostoczanin zwyciężył zdecydowanie na punkty.
- Było to dobre przetarcie. Potrzebuję jeszcze kilku walk czterorundowych, a potem przyjdzie czas na sześć i osiem starć - kończy pięściarz.
Czas na Jeżewo
Wkrótce Głażewski znów zaprezentuje się podlaskim kibicom. Na początku kwietnia w Jeżewie zostanie zorganizowana gala boksu amatorskiego i profesjonalnego, podczas której obok "Głaza" wystąpi także najbardziej utytułowany z białostockich zawodowców - Dariusz Snarski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?