MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bójka przed stadionem. Ruch Chorzów kontra podlaska policja

Redakcja
- Działaliśmy rzetelnie, transparentnie i stanowczo - twierdzi podkomisarz Kamil Sorko.
- Działaliśmy rzetelnie, transparentnie i stanowczo - twierdzi podkomisarz Kamil Sorko. Kadr z YouTube
Klub z Chorzowa uważa, że zajścia 16 sierpnia przed stadionem w Białymstoku były pokłosiem rygorystycznego podejścia do przejazdu kolumny autokarów z kibicami.

Zdaniem klubu

Zależy nam na tym, aby jak najbardziej obiektywnie i rzetelnie przedstawiać zaistniałą sytuację, dlatego pozwolę sobie przytoczyć fragmenty raportu Pana Marcina Sabata, delegata meczowego PZPN i Pana Tadeusza Knopika, zastępcy kierownika ds. bezpieczeństwa Ruchu Chorzów.

14 autokarów (8 z kibicami Ruchu i 6 z sympatyzującymi z nimi fanami Widzewa Łódź) przybyło w okolicę stadionu około godziny 15.20, a więc 10 minut przed rozpoczęciem meczu Ekstraklasy między Jagiellonią Białystok a Ruchem Chorzów. Kolumna autokarów już około godziny 10.30 minęła Warszawę, więc bez przeszkód mogła dotrzeć w okolicę stadionu w czasie umożliwiającym wpuszczenie na stadion całej grupy kibiców przed rozpoczęciem meczu. Tak późny dojazd na obiekt sportowy był spowodowany zbyt powolnym realizowaniem zadań w ramach patrolu wahadłowego przez policję, prowadzeniem pilotażu autokarów z prędkością zaledwie od 30 do 50 km na godzinę oraz często powtarzanymi kontrolami pasażerów i autobusu. Warto podkreślić, że ostatni z autokarów wjechał na teren stadionu dopiero o godzinie 16.20. Tę wersję wydarzeń potwierdził st. aspirant Wojciech Chudzik (policyjny spotters ze Śląska podróżujący razem z kibicami Ruchu).

Dodatkowo białostocka policja, 1 km przed wjazdem na stadion zarządziła szczegółową kontrolę autobusów i bagażu podręcznego kibiców (należy zaznaczyć, że w autokarach nie znaleziono żadnych materiałów pirotechnicznych). Działania te były nieuzasadnione, ponieważ zgodnie z ustaleniami w trakcie odprawy przedmeczowej poświęconej kwestiom bezpieczeństwa, rzeczy podręczne i bagaż miały zostać w autokarach.

Wejście na stadion opóźniła także zarządzona przez pracowników ochrony szczegółowa kontrola kartonów z okolicznościowymi koszulkami kibiców. Według stewardów Jagiellonii, z jednego z pudeł wypadła raca świetlna. Na wniosek przebywającego na miejscu zastępcy kierownika ds. bezpieczeństwa Ruchu (w obecności delegata PZPN i kierownika ds bezpieczeństwa Jagiellonii), zostały odtworzone nagrania z monitoringu, które nie potwierdziły wersji pracowników ochrony o próbie podrzucenia materiałów pirotechnicznych.

Z raportu delegata wynika również, że nieudana próba sforsowania bramy przez poirytowanych kibiców Widzewa i Ruchu była zapewne reakcją na zbyt opieszałe działania miejscowej policji i pracowników ochrony, które sprawiło, że ponad 1000 osobowa grupa kibiców nie mogła zostać wpuszczona na stadion przed rozpoczęciem meczu.

Donata Chruściel
dyrektor ds. marketingu i PR Ruchu Chorzów

Zdaniem policji

Odnosząc się do zbiorowego przejazdu kibiców, należy stwierdzić, że już przed wjazdem na teren naszego województwa dokonali oni kradzieży na stacji paliw. W tym samym czasie, kiedy prowadzone były czynności z ustaleniem sprawców kradzieży - a należy dodać, iż była to grupa osób poruszająca się ok. 40 pojazdami osobowymi - realizowany był przejazd autokarowy. Policjanci zauważyli, że niektórzy kibice kontaktują się telefonicznie z kibicami w autokarach. Po dojechaniu do miejsca prowadzonej kontroli zatrzymali się całą kolumną i wsparli ich w celu utrudnienia lub wręcz uniknięcia kontroli. Ta sytuacja doskonale obrazuje, z jakimi zamiarami przyjechali kibice gości na Podlasie.

Należy dodać, że droga krajowa nr 8 na odcinku ok. 60 km jest w remoncie i w związku z pracami budowlanymi są ustawione znaki drogowe spowalniające ruch, jak również ruch przekierowany jest na drogi tymczasowe. Prędkość musi być więc dostosowana do warunków drogowych. Jak można mówić o profesjonalnym przygotowaniu się do wyjazdu, jeżeli nie bierze się pod uwagę sytuacji drogowej? W tym miejscu należy pokazać kolejny "profesjonalizm" w przygotowaniu się do wyjazdu, gdzie po wjeździe kolumny do Białegostoku w jednym z autokarów zabrakło paliwa. Dzięki pomocy policji kierowcy udało się uruchomić pojazd i dojechać do stadionu.

Stałą praktyką podlaskiej policji, stosowaną przy dużych przejazdach, jest informowanie kibiców przyjezdnych o sposobie ich przyjęcia. Również w tym przypadku zostali oni poinformowani o tym, iż ze względów bezpieczeństwa, kolumna autokarów zostanie podzielona na tzw. "rzuty", które systematycznie będą przemieszczały się pod stadion.

Biorąc pod uwagę godzinę, o której kibice wjechali na teren woj. podlaskiego (13:45) należy stwierdzić, że było to celowe działanie. Miało spowodować wywarcie presji na siłach policyjnych, jak i służbie organizatora, aby przyspieszyć, a tym samym negatywnie wpłynąć na jakość wykonywanych przez nich czynności w rejonie bram wejściowych na stadion. Chcę podkreślić, że kibice podróżujący prywatnymi środkami transportu zgodnie z przepisami PZPN dotarli pod stadion na dwie godziny przed rozpoczęciem meczu. Ewidentnie wynika, że przyjęta taktyka działania kibiców - polegająca na próbie wymuszenia przyjazdu jednocześnie całej grupy kibiców pod stadion - ukierunkowana była na spowodowanie dezorganizacji prac służb porządkowych, a w efekcie wniesienie poza systemem kontroli środków pirotechnicznych, co miało odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Nieprawdą jest, że zbiorowe naruszenie porządku publicznego przed wejściem na stadion spowodowane było opóźnieniem przyjazdu pozostałych kibiców, ale właśnie próbą wniesienia dużej ilości środków pirotechnicznych, na co nie zezwoliła służba ochrony. Stanowcza postawa służb organizatora doprowadziła do niekontrolowanej agresji pseudokibiców, ukierunkowanej na niszczenie ogrodzenia i konfrontację z ochroną. Co by było, gdyby policja nie dokonała podziału kibiców na "rzuty" i całość ponad tysięcznej rzeszy kibiców znalazła się w jednym miejscu przed kilkunastoosobową służbą ochrony?

Faktycznie drugi i trzeci "rzut" autokarów z kibicami został spowolniony, ale tylko w związku z zaistniałą sytuacją pod stadionem tj. zbiorowego naruszenia porządku prawnego, podczas przywracania którego policja zatrzymała 4 mężczyzn.

Należy stanowczo stwierdzić, że zarzuty kibiców gości są bezpodstawne i nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości. Winnych za taki przebieg sytuacji należałoby szukać wśród samych kibiców, którym prawdopodobnie przyświecały inne cele, niż udział w widowisku sportowym.

podkom. Kamil Sorko
zespół prasowy podlaskiej policji

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny