Ulica jest położona wyżej niż podwórka. Nie mamy też kanalizacji burzowej, dlatego woda i błoto zalewa podjazdy naszych posesji - irytuje się pan Andrzej, mieszkaniec ulicy Wróblej.
- Kiedy spadnie deszcz robi się tragicznie. Samochody i buty grzęzną w glinie, dlatego zakładam kalosze. Nie mogę wyjść na spacer z dzieckiem w wózku. Jestem uziemiona - narzeka pani Agnieszka, też mieszkanka Wróblej.
Zdaniem mieszkańców Bojar, olsztyńska firma wymieniająca jesienią ubiegłego roku kanalizację na tych ulicach popełniła wiele błędów. - Litwini przyjeżdżali do pracy we wtorek, a wyjeżdżali w czwartek.
Tłumaczyli, że mieszkają w Kownie i chcą wrócić na weekend do domu. Zwozili gruz z budowy na place prywatne, których do tej pory nie posprzątano. Kiedy na Szczyglej źle połączyli rury, sąsiedzi nie mieli wody przez parę tygodni - wylicza pan Andrzej.
Ludzie zwrócili się o pomoc do urzędu miasta, który obiecał wyrównać i wykorytować drogę. - Podsypano grunt, dlatego nie jest lepiej, a gorzej. Urzędnicy mówią, że trzeba chronić Bojary, ale o nas nie dbają - narzeka pan Kamil.
Zapytaliśmy magistrat czy mieszkańcy Bojar mogą liczyć na przywrócenie stanu ulic sprzed remontu.
- Wykonawca nie wymieniał gruntu na inny. Na Wróblej poziom posesji jest z jednej strony wyższy niż z drugiej, dlatego nie jest możliwe tak duże obniżenie drogi - wyjaśnia Janusz Ostrowski, dyrektor Zarządu Dróg i Inwestycji.
Dodaje, że po marcowej interwencji mieszkańcy nie zgłaszali żadnych uwag. Jednak prace wykonane na Wróblej i Szczyglej objęte są roczną gwarancją. - Wykonawca zostanie zobowiązany do ponownego naprawienia nawierzchni zgodnie z żądaniami mieszkańców do końca czerwca 2011 roku - obiecuje Ostrowski.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?