- Mam przesłanie do wszystkich białostoczan. Warto walczyć o swoje. Jestem tego żywym przykładem – mówiła w poniedziałek Bogusława Falgowska.
Od urodzenia mieszkała w drewnianym domu przy ul. Ostrowieckiej 10. Jak pisaliśmy w czerwcu 2015 roku, urząd miasta dał jej 10 dni na opuszczenie terenu. W tym miejscu miała biec droga.
Do czasu wypłaty odszkodowania, urząd zaproponował pani Bogusławie mieszkanie zastępcze przy ul. Barszczańskiej. Falgowska się jednak uparła. Nie chciała opuścić domu przed otrzymaniem odszkodowania. Tym bardziej, że ul. Barszczańska cieszy się bardzo złą sławą.
– Traktujcie mnie jak człowieka! Nie jestem ani psem, ani śmieciem! – krzyczała.
Po ponad trzech latach dopięła swego. Odszkodowanie ma na koncie, a dom opuściła w poniedziałek. – Droga ma zająć tylko część działki. Pozostałą ziemię kupił deweloper. Dał mi też dobrą cenę za mieszkanie w bloku na Pieczurkach, do którego przeprowadziłam się w sobotę – opowiada nam Falgowska.
Drogę zbuduje Rogowski Development, który stawia w tej okolicy bloki. Odszkodowania, które oprócz Falgowskiej dostało też kilka innych rodzin, wypłaciło zaś miasto. Czy będzie teraz żądało od dewelopera zwrotu tych pieniędzy, skoro droga ma posłużyć mieszkańcom nowego osiedla? Okazuje się, że nie.
– W tym miejscu miała powstać droga, bez względu na prowadzoną inwestycję dewelopera – mówi Agnieszka Błachowska z magistratu.
Bogusława Falgowska cieszy się, że sprawa tak się skończyła jeszcze z jednego powodu. – Obawiałam się o swoje życie. W okolicy wybuchały pożary. Nikt nie znalazł sprawców, ale moim zdaniem były to podpalenia – uważa.
Emerytury dla matek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?