[galeria_glowna]
Niedzielny wyjazd był siódmym, w tym roku, kiedy straż rybacka działająca przy Kole Wędkarskim Sum w Bielsku Podlaskim kontrolowała rzeki, które leżą na jego terenie. Tym razem w sferze zainteresowań znalazła się zrzeka Nurzec i Orlanka. Na Narwi odnotowuje się jeszcze wysoki poziom wody, więc nie sposób tam uświadczyć ni wędkarzy, ni kłusowników.
Pierwszych wędkarzy można było spotkć na Nurcu w okolicach Brańska i Karpa. Strażnicy sprawdzali karty rybackie i obowiązkowe wpłaty członkowskie. Za brak składki grozi mandat w wysokości 200 złotych.
- Natomiast za kłusownictwo przestępca może być nawet ukarany karą pozbawienia wolności - mówi sierż. Piotr Gilewski, policjant, który również bierze udział w kontrolach. Tylko on może wystawić mandat karny.
Strażnicy twierdzą, że największymi kłusownikami mogą okazać się sami wędkarze. Zdarzają się przypadki, że za kłusownictwo wędkarze są zawieszani w członkostwie związku.
- Decyduje o tym sąd koleżeński - mówi Aleksander Stiepaniuk, zastępca prezesa ds. ochrony wód. - W niektórych przypadkach jest to kara bardziej dotkliwsza niż grzywna.
W okolicach Denisek na odnodze Orlanki strażnicy znaleźli zastawiony żak. Nie zdążyła złowić się w niego jeszcze żadna ryba. Oprócz niego były zastawione dwie pułapki na bobra lub wydrę. Pułapki zostały zniszczone, a żak zabrany do siedziby koła. Za każde takie "trofeum" koło otrzymuje od Polskiego Związku Wędkarskiego finansową gratyfikację.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?