Ludzkich szczątków w tym miejscu może być więcej, bo po wojnie mieściła się tu siedziba Urzędu Bezpieczeństwa. Zakatowanych podczas przesłuchań chowano na klasztornym dziedzińcu.
– Tegoroczne prace badawcze to kontynuacja badań z jesieni ubiegłego roku – mówi Zbigniew Kulikowski, prokurator z białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej nadzorujący badania. – W tym roku chcemy przebadać te rejony klasztoru, których jeszcze nie sprawdziliśmy, bo przeszkodziła aura.
Oprócz miejsc łatwo dostępnych naukowcy mają zamiar przebadać w tym roku także te, do których nie dotarli podczas poprzednich badań. To przede wszystkim teren pod obiema wieżyczkami i pod fontanną, która znajduje się w samym centrum głównego dziedzińca klasztoru.
Z relacji świadków wynika, że na terenie dziedzińca znajdowała się studnia, do której również wrzucano zwłoki zamordowanych. – Logika wskazuje, że powinna znajdować się pośrodku dziedzińca, czyli tam, gdzie obecnie stoi fontanna – mówią archeolodzy.
W ubiegłym tygodniu przy
fontannie pracował ciężki sprzęt. Koparka odkryła fundamenty. Solidne, grube, nietypowe dla tego rodzaju architektury. – Można wnioskować, że pod warstwą betonu ktoś chciał coś ukryć - mówią naukowcy. – Być może tutaj znajduje się wspominana w relacjach studnia, ale pewność będziemy mieć dopiero, jak rozbierzemy ten cud architektury – dodają z nutką sarkazmu.
W piątek fontanna była już w rozsypce. Z miejsca, gdzie się znajdowała, trzeba było jeszcze tylko uprzątnąć gruz. Ale wykop obok odkrył dawne tajemnice.
– Znaleźliśmy w nim ludzką żuchwę, jeden ząb i krąg z kręgosłupa – mówią archeolodzy. – Jeszcze nie wiadomo, czy należą do jednej osoby, czy do kilku.
Pomogą to stwierdzić badania DNA. Podobnie jak badania szczątków sześciu osób, które odnaleziono podczas ubiegłorocznych badań. Gorzej będzie z konkretną identyfikacją osób, do których należały.
– Identyfikacja tych szczątków jest trudna ze względu na to, że na razie zgłosiło się stosunkowo niewiele osób poszukujących swych bliskich, którzy zginęli wskutek powojennych represji. Dlatego mamy niewiele próbek DNA – dodaje prokurator Zbigniew Kulikowski. – Zwracamy się z prośbą do wszystkich, którzy stracili bliskich na skutek komunistycznych represji, by oddawali próbki swojego DNA. Prosty wymaz z policzka może nam pomóc w ich identyfikacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?