Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bieg Katorżnika. Maraton przez błoto, rowy melioracyjne i śmierdzące bagna

Fot. udostępniona przez Aleksandra Prokopiuka
Aleksander Prokopiuk w czasie biegu
Aleksander Prokopiuk w czasie biegu Fot. udostępniona przez Aleksandra Prokopiuka
Moje kości to nie takie jak młodych - mówi Aleksander Prokopiuk, maratończyk - Pęknie i co będzie? To ja na tyłku zjeżdżałem.

Bieg Katorżnika

Bieg Katorżnika

Na stronie internetowej biegu czytamy: "Bieg Katorżnika, to wielka przygoda, wielkie wyzwanie, to także olbrzymie oczekiwanie, dawka emocji, które czekają na was na trasie. Błota, słynne rowy melioracyjne, bagna niezwykle śmierdzące. Ale to także ostra niczym brzytwa trzcina, tnące jak nóż źdźbła trawy, podstępnie czyhające na dnie rowów pnie zwalonych drzew. Dlatego apelujemy, dbajcie o swoje bezpieczeństwo."
Przy starcie podpisuje się oświadczenie, że startuje się na swoją odpowiedzialność.

Aleksander Prokopiuk jest "ojcem" Półmaratonu Hajnowskiego. Jest pierwszym i jedynym hajnowianinem w historii tego biegu.

Kurier Hajnowski: Gdzie odbył się Bieg Katorżnika?

Aleksander Prokopiuk: Za Częstochową. Trzeba było 1100 km przejechać, żeby się sponiewarać. To nie jest bieganie. Nie do pomyślenia. Tylko jeden mężczyzna miał więcej lat niż ja - on miał 74, ja - 64. Poza tym komandosi, młodzi. Tam można się utopić. Startujemy 200 osób, pierwsza fala idzie. Kobiety o 13, ja o 14. Zaraz po starcie, okazało się, że jedna dziewczyna była za niska, pływać nie umiała, wody się nałykała, koło rzucili, wyciągnęli, koniec biegania. Wie pani o co chodzi? Bo idziemy w błocie, w rowach.

Chciało się Panu tak katować?

- Pomyślałem sobie, że wszystko mam, ale takiego medalu jeszcze nie miałem. Waży 4 kg. No kurcze, czy ja nie zaliczę? To za Lublińcem, 38 km za Częstochową. Tam jest jakiś ośrodek górników. Piąty raz zrobili bieg ekstremalny. W mojej kategorii nawet biegł generał Gromu, Roman Polko. Medal kosztuje 60 zł. Musiałem wpłacić stówę wpisowego, jeszcze ci sprawdzą, czy wpłaciłeś. Duże koszta, ale mam teraz na przejazd seniora 50 proc. Super, warto było.

Trasa biegła przez błota?

- Błota to mało. Puszczali nas partiami, po 200 osób, co godzinę. Limitu czasu nie ma. Nam od razu powiedzieli: "Kochani, startujcie tak, żeby dotrzeć do mety". Idziemy, idziemy, tam w błocie niektórzy po uszy, potem pod mostem, dalej w trzciny, później na trawę 50 metrów i znowu w trzciny, błoto i niby jeziorem idziemy. Zielska ciągnęły się pod nogami, aż nie można iść. Powiedzieli, że lepiej iść parami, wtedy jak coś się stanie, wtedy jeden drugiego asekuruje. Niestety, chłopak, który był ze mną, powiedział "słabo biegam, zostaję". I klapa. Nikogo nie ma. Ani z przodu, ani z tyłu. W trzcinach coś ostrego wystaje, dobrze, że miałem spodnie, getry piłkarskie. Kurcze, kiedy to się skończy? A to cała taka trasa.

Po godzinie wiedziałem, że idzie następna grupa. Już mnie dopędzili. Załapałem się do nich. Był odcinek po rowach melioracyjnych. Biegli i z góry skakali 1,5 metra, do tego rowu. A ja bałem się, żeby nogi nie połamać. Moje kości to nie takie jak młodych. Pęknie i co będzie? To ja na tyłku zjeżdżałem. Łapałem się jakichś brzózek. Jeden drugiego ostrzegał i biegli któryś raz, trasę znali, nie to co ja sam, pierwszy raz. W końcu dotarłem do punktu z posiłkami. Zapytałem, czy najgorsze już za mną? A oni: "Nie, kochany, dopiero będzie przed tobą".

Faktycznie, tam dopiero się zaczęło. Straszne - ludzie buty gubili, bo z błota nie wyciągniesz.

Jak długa była trasa?

- 10 km. Ale to nieważne. Ważne, w jakich warunkach.

Który to już był Pana bieg?

- Nie liczę. Tyle tych biegów. Może 200, może 300, ja wiem?

Ilu was wszystkich było?

- 800 mężczyzn, 200 kobiet. Porobili grupy startowe, gdzie musiało być 5 zawodników, w tym jedna kobieta. Dzieci też były, biegały 1 km, nawet 6-latki.

Na plecach koszulki widniej napis "Bieg Katorżnika - katuje, upadla i miesza z błotem".

- To cała prawda. A po biegu całe ubranie musiałem wyrzucić do kontenera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny