Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białysztuk 2011. XI Międzynarodowy Przegląd Inicjatyw Teatralnych

(uk)
Robert Drobniuch
Robert Drobniuch
Chcieliśmy pokazać swoje działania szerokiej publiczności - mówi Robert Drobniuch.

W środę startuje XI edycja Białegosztuku. A jak to się z przeglądem zaczęło?

Robert Drobniuch, jeden z organizatorów i pomysłodawców Międzynarodowego Przeglądu Inicjatyw Teatralnych Białysztuk: Na pomysł Białegosztuku wpadliśmy w 2005 roku, kiedy jeszcze byliśmy studentami Akademii Teatralnej. Mieliśmy ambicje, żeby prezentować swoje działania szerokiej publiczności. To był okres jakiegoś takiego buntu, przeciwko temu, że nasze projekty szybko umierają w murach szkoły. Przegląd był koniecznością. Zainspirowani byliśmy myśleniem Marka Waszkiela, który był wtedy rektorem. Miał niezwykłą otwartość. Pokazał nam pewną drogę, którą można robić teatr. Teatr niezależny. Chcieliśmy wejść na taką drogę, niezależnego myślenia, tworzenia. I tak powstał festiwal. Zaczęliśmy od małych kroczków. Na początku były to weekendowe spotkania. Okazało się, że jest duże zainteresowanie. Stwierdziliśmy, że warto iść dalej. Dziś już powoli stajemy się dojrzałymi i świadomymi twórcami. Z perspektywy twierdzę, że to był świetny krok. Dzięki temu przeglądowi powstało kilka grup - Kompania Doomsday, która później przekształciła się w Malabar Hotel i Grupę Coincidentia. Teatr Akcja DZRT, Teatr Kolegtyw. Studenci mogli się pokazać. I to jest pozytywne.
Tegoroczna edycja potrwa do 2 października. Wydarzenia skupią się w Akademii Teatralnej. Co Twoim zdaniem warto zobaczyć?

- Trudno mi polecić jakąś konkretną rzecz, bo chciałbym, żeby każdy zobaczył wszystko (śmiech). Program jest bardzo różnorodny, skoncentrowany wokół teatru interdyscyplinarnego. Ciekawie zapowiada się na pewno koncert SzaZa plus Cieplak - będzie bardzo oryginalny. Trzeba zobaczyć spektakl "Hangman" DO-Theatre. Na pewno też warto zobaczyć Teatr Walny i "Hamleta". Jest to bardzo oryginalna interpretacja. Nie zabraknie pokazów studenckich, na które też warto zwrócić uwagę. Nie mogę też nie wspomnieć o spektaklu "Salome", którym zaczynamy.

Skąd taki dobór artystów?

- Wszystko jest skoncentrowane wokół działań interdyscyplinarnych. Poszukujemy w całej Europie tych projektów. Kluczem naszych poszukiwań jest forma. Program jest zawsze subiektywny, konstruujemy go razem z Dagmarą Sową. Kryterium doboru artystów jest oryginalność formy, przekazu i interpretacji. Interesują nas projekty z różnych państw. Chcemy zderzać tradycje, pokazać jak teatr wygląda gdzie indziej. Stawiamy też na świeżość i młodość.

Macie jasno sprecyzowanego odbiorcę? Czy chcecie dotrzeć też do zwykłego Kowalskiego?

- Zwykły Kowalski jest bardzo chętnie widziany! To jest nowy widz, a każdy widz jest na wagę złota. Mamy też od kilku lat stałą publiczność, która nas odwiedza. Staramy się ich za każdym razem pozytywnie zaskoczyć. Są wśród nich i studenci i licealiści, ale też się znajdują starsi widzowie. I to mnie bardzo cieszy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny