Nie należy milczeć w sprawach dotyczących przyszłości naszych miast - mówi prezydent Białegostoku, który jest autorem projektu stanowiska w sprawie projektu Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększenia Odporności.
Czytaj też: Wielka awantura na sesji rady miasta
Jest on jednym z elementów funduszy unijnych, z których w najbliższych latach będzie mogła korzystać Polska. Nasz kraj ma otrzymać:
- 23,1 mld EUR w postaci bezzwrotnych grantów,
- 34,2 mld EUR z formie ewentualnych pożyczek
Do 2 kwietnia trwają konsultacje w sprawie planu. Do końca miesiąca Polska ma czas na przedstawienie w Brukseli ostatecznego dokumentu. Jego założenia budzą niepokój samorządowców największych miast.
- Traktuje największe polskie miasta i ich mieszkańców, jako beneficjentów drugiej kategorii, warunkując wsparcia dla dużych miast w wielu obszarach od niewykorzystania funduszy przez inne podmioty. Takie zapisy znajdują się m.in. w zakresie zielonej i błękitnej
infrastruktury, zazieleniania przestrzeni publicznych, rozwoju sieci ciepłowniczych, a także tworzenia nowych miejsc opieki dla dzieci do lat 3, czy obszarze ochrony zdrowia - czytamy w projekcie stanowiska.
Czytaj też: Białystok wyciąga rękę po pieniądze po PGR-ach
Według władz Białegostoku olbrzymie wątpliwości budzi także zaplanowany sposób dystrybucji środków, które mają być
praktycznie w całości powierzone instytucjom centralnym.
- Takie rozwiązanie już wielokrotnie okazywało się nieefektywne i znacząco wydłużało proces wydatkowania środków. Opóźnienia w wydatkowaniu środków z KPO mogą doprowadzić wprost do utraty ich części - czytamy w stanowisku.
Ma ono charakter ogólny, ale jak zapewnia Tadeusz Truskolaski, który jest szefem Unii Metropolii Polskich, nie jest skoordynowaną akcją ich włodarzy.
- Prezydenci indywidualnie podejmują decyzje o wprowadzeniu podobnych stanowisk pod obrady rad miast. W Łodzi takie stanowisko zostało podjęte w ubiegłą środę, a w Bydgoszczy rada będzie obradowała w tym temacie na sesji 31 marca - wylicza prezydent Białegostoku.
Podkreśla, że zapisy KPO faktycznie wykluczają 40 proc. społeczeństwa z instrumentów rozwojowych w przyszłości.
- A przecież mówimy o kwocie ponad 59 mld Euro, w tym ponad 24 mld dotacji bezzwrotnych - przypomina Tadeusz Truskolaski. - Chcemy aby podział środków publicznych odbywał się w sposób transparentny i na podstawie czytelnych kryteriów.
CzytajStanowiska zbyt polityczne? Co powie wojewoda?
Henryk Dębowski, szef klubu radnych PiS, uważa, że działania prezydenta dotyczące Krajowego Planu Odbudowy są niezwykle niejednoznaczne i wewnętrznie sprzeczne.
- Z jednej strony prezydent jako prezes Unii Metropolii Polskich kilkukrotnie już informował opinię publiczną, iż obszary miejskie są dyskryminowane i traktowane jako beneficjenci drugiej kategorii. Z drugiej strony Miasto Białystok zgłosiło do Krajowego Programu Odbudowy projekty o wartości zaledwie 8,5 mln złotych - mówi radny.
Chodzi o przebudowa zabytkowej kamienicy mieszkalnej, w której przed laty planowano Muzeum Żydów, na budynek usługowy oraz instalację OZE w budynku przy Barszczańskiej 10 (zgodnie z założeniami, aż 37 proc. wydatków z funduszu odbudowy trafić ma na projekty dotyczące klimatu).
- Zatem, to mieszkańcy Białegostoku powinni czuć się dyskryminowani, ale przez swoje władze. Włodarze mniejszych miast takich jak Łomża czy Suwałki (a nawet Sokółka) zdecydowanie bardziej dbają o mieszkańców i zgłosili do realizacji poważne przedsięwzięcia za wielokrotnie większe pieniądze (Suwałki 240 mln) - wylicza radny Dębowski. - Pan prezydent powinien zrozumieć, iż zaangażowania i ciężkiej pracy na rzecz lokalnej społeczności nie zastąpią żadne polityczne stanowiska.
Przypomnijmy, że kilka poprzednich przyjmowanych przez większość radnych jesienią ubiegłego roku, było zarzewiem bardzo ostrej dyskusji miedzy obozem prezydenckim a klubem PiS. W wrześniu rada miasta wyraziła sprzeciw wobec sposobu procedowania przez polityków PiS podziału administracyjnego województwa mazowieckiego. W październiku, po wyroku Trybunału Konstytucyjnego odnośnie tzw. kompromisu aborcyjnego, solidaryzowała się z białostoczankami i białostoczanami protestującymi na ulicach. W listopadzie apelowała do premiera Mateusza Morawieckiego o przyjęcie i uznanie kwot wynegocjowanych w wieloletnim budżecie Unii Europejskiej na lata 2021–2027 oraz Funduszu Odbudowy. W grudniu radni wyrazili oburzenie wobec decyzji Prezesa Rady Ministrów w sprawie podziału środków w ramach drugiego naboru Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Uznali za skandal fakt, że Miasto Białystok nie otrzymało ani złotówki z kwoty 4 mld zł przeznaczonej na ten cel w kraju. Przyjęciu tych stanowisk sprzeciwiali się radni PiS. Uzasadniali, że w dużej mierze miały kontekst polityczny.
- Spodziewam się, że radni PiS stanowisko przedstawione przez nas, bo im także zależy na tym, by Białystok otrzymywał pieniądze ze środków centralnych - mówi Marcin Moskwa, wiceprzewodniczący klubu KO. - Nie wyobrażam sobie, by radni głosowali przeciw pieniądzom dla naszego miasta.
Dodaje, że przyjęcie takiego stanowiska ma sens, bo pokazuje opinii publicznej w Białymstoku jak rząd rodzaje pieniądze publiczne.
- Bez jasnych, przejrzystych kryteriów, a na inwestycje w tych ośrodkach, które w sposób jawny wspierają obecnie rządzącym w kraju - tłumaczy Marcin Moskwa.
Na poniedziałkowej sesji radni mają przyjąć też dwa inne stanowiska: w obronie imienia Jana Pawła II i w sprawie budowy drogi ekspresowej S8 Suwałki-Augustów-Białystok. W obu przypadkach nie powinno być żadnych kontrowersji.
Czytaj też:Radni w stanowisko murem za Kościołem
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?