Zajechałem po kolegę Artura i powiedziałem: trzymaj kamerę, bo jedziemy coś pokręcić. Tak jak zawsze to robiliśmy. Wygłupialiśmy się - wspomina dziś Mirosław „Italia” Reszuta.
Filmik powstał w połowie lat 90. Widać ówczesną ulicę Branickiego, Rynek Kościuszki, Lipową oraz okolice dawnego dworca PKS.
- Jechaliśmy i kręciliśmy. Czerwony maluch trząsł się, i ręce też. Przejazd z jednej ulicy na drugą zajmował nam chwilę - dodaje pan Mirosław.
Przez lata zapomniał o tym filmiku. Któregoś dnia szukał kasety z komunii córki siostry ciotecznej. I przypadkiem natrafił na filmik z przejażdżki po centrum. Wtedy zdecydował, że musi wrzucić go na Facebooka i Youtube’a.
- Teraz, gdy go oglądam dochodzę do wniosku, że lepiej byłoby zatrzymać się w danym miejscu i kręcić. Ale jak na swoje lata to ten materiał jest fajny. To kawałek historii. Wspomnienie młodości - zamyśla się Mirosław Reszuta.
Dla pokolenia obecnych 40 i 50-latków to sentymentalna podróż w czasy ich młodości. Natomiast młodsi mogą zobaczyć jak przez lata zmieniło się miasto. Internauci oglądają go, udostępniają. Są zachwyceni.
- Tych kilka minut trzęsącej się kamery i dziwnych rozmów poza kadrem powinno nas śmieszyć. Ale zamiast śmieszyć - film wzrusza - ocenia Wojciech Koronkiewicz, społecznik, były radny miejski. - Bo w ciągu tych kilku minut początkujący kamerzysta pokazał nasze miasto jak nikt inny. Wsiadł do auta i przejechał się jego ulicami, których już nie ma, albo wyglądają zupełnie inaczej - podkreśla.
Podróż rozpoczyna się na ulicy Branickiego, gdzie można zauważyć auto z rejestracją BTO 0001. Z Branickiego maluch skręca w rondo. - Nie ma już sklepu z elektroniką ZURT, już widać napisy market - komentuje Koronkiewicz.
Przy ulicy Kilińskiego można dostrzec kamienicę. Dziś znajduje się tutaj hotel Aristo. - Kamera skręca w Legionową i widzimy za oknem schody kościoła Farnego, kąciki ust same unoszą się do góry. Bo od lat w tym miejscu nie ma już ulicy. Dlatego wpatrujemy się w film urzeczeni. Oto Kino Ton. Tam zawsze na murku siedziały kobiety sprzedające w papierowych tutkach smażone pestki słonecznika - opowiada Koronkiewicz.
Przy Rynku Kościuszki naprzeciwko byłej już siedziby Archiwum Państwowego stoi kultowy przystanek autobusowy. To tutaj zatrzymywały się empeki jadące z Piasta, Dojlid, czyli 4, 8, 21 i 5. Przy Rynku Kościuszki stał kiosk ruchu i Stary Dom Towarowy. Dzisiaj mieści się tutaj restauracja „Astoria”.
Dalej pan Mirosław i jego kolega wjeżdżają w ulicę Lipową. Mijają dawny Empik, sklep Big Stara, który powstał w miejscu Centrali Rybnej. - Złośliwi twierdzili, że dżinsy wciąż pachną śledziem - śmieje się Wojciech Koronkiewicz.
Przy Ratuszu rosną drzewa. Przy Lipowej na dawnym przystanku kłębią się ludzie czekający na autobus. - Przyglądamy się ich ubraniom. Zbyt długim płaszczom, zbyt krótkim bluzom. Wszystko niesamowicie szerokie w ramionach. Przy telefonicznej budce stoją dwie dziewczyny. Dziś w świecie telefonów komórkowych taka budka to kompletny anachronizm - mówi Koronkiewicz.
Maluch wjeżdża do popularnego w tamtych czasach Centrum Handlowego Park. Butiki z odzieżą, kantor. Przed nami gmach dworca PKS-u (został rozebrany w 2017). Na postoju taxi stoją polonezy i duże fiaty, w dali czerwone budki z hot-dogami. Pod salonem mebli na Wyszyńskiego stoi żuk. Dziś jest tutaj Biedronka. Na filmie parkują mercedesy i peugeoty.
- Myślę, że takie filmy powinno się pokazywać w ramach promocji miasta. Dopiero tu widać, ile rzeczy zmieniło się na lepsze - mówi Krzysztof Szubzda, felietonista „Porannego” i satyryk. - Są i takie, które zmieniły się na gorsze. Mnie trochę żal tego wielkiego pasażu handlowego, którym była Lipowa. Dziś nasza reprezentacyjna ulica reprezentuje już chyba coś innego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?