Ta nie najlepsza wiadomość dla rowerzystów powinna ucieszyć kierowców. Przed wprowadzeniem tzw. kontraruchu na ulicy Kościelnej magistrat nie sprawdził czy na tej wąskiej jezdni zmieści się i samochód, i rower. Po niespełna trzech tygodniach testowania tego rozwiązania okazało się, że przede wszystkim brakuje tu miejsc parkingowych. Szczególnie ten problem widać w niedziele, gdy do katedry przyjeżdża wielu białostoczan. Zaś na co dzień spory ruch jest tu także w pobliżu szkoły.
- W związku z tym chcemy na tej ulicy utrzymać obustronne parkowanie. Oznacza to, że pas ruchu nie będzie odpowiednio szeroki, a to rowerzystom uniemożliwia jazdę w przeciwnym kierunku - tłumaczy Adam Poliński, zastępca prezydenta Białegostoku odpowiedzialny m.in. za organizację ruchu. - Musimy zrezygnować z tego rozwiązania, ale tylko w tym miejscu.
Kontraruch nie znika jednak z centrum Białegostoku. Od poniedziałku obowiązuje na ul. Zamenhofa. Aby zapewnić bezpieczeństwo ograniczona jest tu prędkość - do 30 km/h. Są też tabliczki informującej rowerzystów o tym, że zakaz wjazdu ich nie dotyczy. Zmiany te uzyskały już pozytywną opinię policjantów.
W magistracie rozważano wprowadzanie kontraruchu na ul. Kilińskiego, ale okazało się, że jest tam za mało miejsca i zdecydowano się na jeszcze inne rozwiązanie.
Kontraruch to możliwość jazdy rowerem pod prąd ulicami jednokierunkowymi. Warunkiem jego wprowadzenia jest ograniczenie prędkości do 30 km/h i zakaz zatrzymywania się i postoju z jednej strony jezdni. Jazda rowerem pod prąd jest powszechna w Belgii, Francji, Anglii, Niemczech, Danii i Holandii. Wśród polskich miast liderem takiego rozwiązania jest Gdańsk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?