Między miastem a społecznością rowerową iskrzy od kilku lat. Zimą o odśnieżanie. Stanowisko magistratu jest jednoznaczne i niezmienne:
- Odśnieżania ścieżek rowerowych nie było i nie będzie - mówi Anna Kowalska z departamentu komunikacji UM w Białymstoku.
Jedną z przyczyn są pieniądze. Magistrat szacuje, że operacja odśnieżania ścieżek rowerowych może kosztować podatników ok. 2 mln. złotych. Rowerowy Białystok przytacza z kolei przykład Warszawy.
- W stolicy jedna akcja odśnieżania 120 km dróg kosztowała 100 tyś. zł. U nas nie trzeba by było odśnieżać tylu km, tylko znacznie mniej. Postulujemy o odśnieżanie tylko tras głównych - mówi Bartosz Czarniecki.
Przekonuje, że gdyby skupić się na odśnieżeniu ok. 70 km miejskich ścieżek (wytypowanych z pomocą aplikacji aplikacji STRAVA) w Białymstoku, jedna akcja kosztowałaby ok. 500 tys. zł. Przykłady innych miast pokazują, że wystarczy 6-5 wyjazdów pługów bądź zamiatarek w sezonie, żeby rowerzyści mogli swobodnie poruszać się po mieście. Milionowe kwoty, o których mówi miasto to irracjonalne wyliczenia - przekonuje.
Zimą sankami, a nie rowerami
Argumentem magistratu za tym, żeby nie zajmować się bez potrzeby infrastrukturą rowerową zimną jest przekonanie, że korzysta z niej garstka osób. Jednak ślady pozostawione przez rowerzystów na pierwszym w tym roku śniegu zdają się przeczyć tej tezie.
- Miasto tłumaczy, że rowerzystów jest mało - my mówimy: nic dziwnego skoro drogi dla rowerów nie dość, że nie są odśnieżane, to jeszcze celowo są zasypywane śniegiem - twierdzi prezes Rowerowego Białegostoku.
Białostoccy fani dwóch kółek nie przyjmują też argumentacji miasta, mówiącej o niedostosowaniu ścieżek rowerowych do mechanicznego odśnieżania (słaba podbudowa, niewystarczająca ilość miejsca do przejazdu odśnieżarki lub zamiatarki).
- Wierutna bzdura na wielu poziomach. Drogi dla rowerów są budowane z lepszą podbudową niż chodniki (muszą po nich jeździć bardzo ciężkie walce drogowe), a jednak chodniki da się utrzymać mechanicznie. Mało tego. Bardzo często można zauważyć, że ciągnik odśnieżający jedzie w połowie po drodze dla rowerów i w połowie po chodniku leżącym obok. Nie na miejscu jest też argument miasta o niewystarczającej szerokości ścieżek. Minimalnie mają one 2,5 m. To wystarczy, żeby odśnieżył je odpowiedni sprzęt - wyjaśnia prezes Rowerowego Białegostoku.
Magistrat broni swojej decyzji o pozostawianiu nieodśnieżonych ścieżek rowerowych tłumaczy troską o środowisko naturalne. - Z racji tego, że ścieżki rowerowe biegną często przy trawnikach i zieleńcach wykluczone jest stosowanie soli drogowej - argumentuje Anna Kowalska.
- Czy dróg rowerowych nie można odśnieżyć za pomocą maszyn wyposażonych w szczotki? - pyta retorycznie Bartosz Czarniecki.
Sprawdźcie w naszej galerii, jak wyglądają ścieżki rowerowe w mieście.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody