Ofiary pijanego kierowcy to mężczyzna z 9-letnim synem, którzy przechodzili przez ulicę na zielonym świetle. Obaj w stanie ciężkim trafili do szpitala. Mieli liczne złamania, uszkodzenia mózgu i płuc. Potrącony chłopiec do dziś ma niedowład kończyn i jest kaleką. Jego ojciec stracił wzrok w jednym oku.
- Oczywistą rzeczą jest, że kara w jakimkolwiek wymiarze nie zwróci zdrowia pokrzywdzonych. Kara powinna zatem stanowić sprawiedliwą odpłatę, a także odnieść skutek wychowawczy w stosunku do oskarżonego, co pozwoli zrealizować cel - zapobieżenie powrotowi do przestępstwa - uzasadniał orzeczenie sędzia Wiesław Oksiuta z Sądu Okręgowego w Białymstoku.
Czytaj też:
Dodał, że - wbrew twierdzeniu obrońcy białostoczanina - orzeczona sankcja odzwierciedla okoliczności łagodzące. To brak uprzedniej karalności, fakt przyznania się przez oskarżonego do winy, przeprosiny dla pokrzywdzonych, czy podjęcie leczenia uzależnienia od alkoholu.
- Okoliczności te nie były jednak w stanie przeważyć okoliczności obciążających; znaczny stopień nietrzeźwości; umyślne, rażące, wręcz karygodne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym; ucieczka z miejsca wypadku; tragiczne skutki dla pokrzywdzonych, którzy na przejściu dla pieszych, przy zielonym świetle dla ich kierunku ruchu, powinni czuć się bezpiecznie - wymieniał sędzia Oksiuta.
W tym samym procesie na ławie oskarżonych zasiadała też Anna F., która w momencie wypadku podróżowała w samochodzie z Marcinem G. Ówczesna konkubina mężczyzny odpowiadała za nieudzielenie pomocy ofiarom wypadku - chociażby poprzez powiadomienie służb ratunkowych.
Anna F. w śledztwie przyznała się, w procesie zmieniła front. Twierdziła, że nie miała świadomości, że doszło do potrącenia. Sąd pierwszej instancji uznał mimo to kobietę za winną, ale warunkowo umorzył postępowanie na okres jednego roku. W tym zakresie apelację złożyła prokuratura, która domagała się wyroku skazującego. I sąd okręgowy tę apelację uwzględnił. Skazał Annę F. na karę 3 miesięcy więzienia. Na poczet kary zaliczył okres, w którym 50-latka była tymczasowo aresztowana - blisko 3 miesiące.
Zobacz także:
Do wypadku doszło 19 października 2020 r., około godziny 20. Kierowca fiata stilo nawet nie hamował, po czym uciekł z miejsca zdarzenia. To świadkowie wypadku wezwali pomoc.
Marcin G., aby nie wzbudzać podejrzeń sąsiadów, uszkodzony samochód zaparkował w innym miejscu, po czym wrócił do mieszkania i poszedł spać. Zatrzymany następnego dnia sam wyznał, że prowadził pod wpływem alkoholu. Twierdził, że nie zauważył czerwonego światła. Odjechał w szoku. Biegły wyliczył, że mógł mieć od 1,6 do 2,5 promila alkoholu we krwi.
45-latek prawomocny wyrok przyjął ze spokojem. Po 5 miesiącach w areszcie tymczasowym, aktualnie przebywa na wolności. Anny F. na ogłoszeniu orzeczenia nie było.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?