Zmieniona jesienią zeszłego roku ustawa o samorządzie gminny, wprowadziła w całym kraju jednolite zasady zgłaszania uchwał obywatelskich. Wcześniej każda gmina mogła regulować to dowolnie. Po zmianie wprowadzone zostały widełki i w miastach o takiej wielkości jak nasze, do zgłoszenia uchwały potrzeba tylko 300 podpisów. A do tej pory było to 1000 podpisów.
Na najbliższej sesji (15 kwietnia) radni zajmą się uszczegółowieniem przepisów. Przyjmą m.in. wzór zawiadomienia o utworzeniu komitetu inicjatywy uchwałodawczej.
Uchwała obywatelska przeciw klikaniu w autobusach trafiła do urzędu
– Zmiany są bardzo dobre. Im mniej podpisów tym lepiej. Dzięki temu łatwiej będzie zgłaszać różne obywatelskie inicjatywy. Może popchnie to mieszkańców do większego angażowania się w życie miasta – komentuje Piotr Kempisty z Rowerowego Białegostoku.
Jego stowarzyszenie zamierza zresztą zgłosić w tym roku projekt uchwały. Chodzi o propozycję przyjęcia w Białymstoku tzw. standardów rowerowych, które określałyby chociażby parametry ścieżek rowerowych.
Pierwsza uchwała obywatelska bez błędów
– Trzeba jednak pamiętać, że samo wniesienie przez obywateli pomysłu nie sprawi, że zostanie on uchwalony – dodaje Kempisty. – Bardzo ważne jest poprawne pod kątem prawnym sporządzenie projektu wraz z uzasadnieniem, przeprowadzenie akcji społecznej, a wreszcie przekonanie radnych.
W ostatnich latach było z tym różnie. Na pięć zgłoszonych od 2007 roku uchwał obywatelskich tylko jedna została przez radę miasta przyjęta. Było to w kwietniu 2010 roku, kiedy mieszkańcy prosili, by dr Stanisław Hałko był patronem bulwarów na Bojarach.
PO walczy o samodzielność Centrum im. Zamenhofa. Złożyli 1,3 tys. podpisów
W 2012 roku radni nie zgodzili się zaś na rezygnację z klikania kartą miejską w autobusach. Cztery lata później odrzucony został projekt nadania nazwy Nory Ney jednej z ulic na Bojarach (aktorka została potem patronką ulicy u zbiegu z ul. Skłodowskiej – przyp. red.). Również w 2016 roku nie było zgody rady miasta na cofnięcie połączenia Centrum im. Ludwika Zamenhofa i Białostockiego Ośrodka Kultury. Rok później radni nie zgodzili się zaś, by Władysław Bartoszewski patronował jednej z ulic na Piaskach.
Ulica Nory Ney? Niech sobie będzie. Ale nie u nas (zdjęcia)
– Mimo wszystko obywatele powinni walczyć o ważne dla siebie sprawy. Myślę, że po zmniejszeniu liczby wymaganych podpisów takich inicjatyw mieszkańców będzie więcej. Więcej energii będzie można poświęcić na wymyślanie pomysłów, a nie szukanie chętnych do podpisu – mówi społecznik Mateusz Tymura.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?