Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Lipowa 12. Ten adres ma już nowy smak.

Peż
Najpierw było marzenie. Potem adres, który rozbudził wyobraźnię. A teraz jest nowa, urokliwa restauracyjka, gdzie każdy gość może przykleić na ścianie korek ze swojej butelki wina. Ale oczywiście to nie jest istota tego miejsca.

Beata Gabrel i Krzysztof Komuda, którzy są właścicielami nowej, białostockiej restauracji Lipowa 12, przyznają, że niezwykle przypadła im do gustu ta lokalizacja.

– Nieco starsi białostoczanie kojarzą ją przede wszystkim z dawnym adresem sklepu sportowego mieszczącego się tu od lat, a ci młodsi rozpoznają po prostu, że to blisko rynku… ale bez jego zgiełku… naprzeciwko cerkwi, przy centralnej ulicy w sercu miasta – mówią. – Pięknej ulicy, której urok w latach 20., 60. przypominamy na wiszących w lokalu reprodukcjach starych fotografii, których użyczył nam jeden z białostockich kolekcjonerów.

Mimo tych nawiązań do historii lokal jest nowoczesny, minimalistyczny w wystroju, a ściany poza archiwalnymi zdjęciami zdobią także urokliwe deski po skrzyniach na wino. Nie bez przyczyny – poza innymi alkoholami goście znajdą tu 40 gatunków win! Można je sobie wybierać eksponowane w profesjonalnych szafach i na półkach w obu salach restauracji, albo zdać się na podpowiedzi personelu Lipowej 12, która doradzi, jakie gatunki (dobierane tu przez sommeliera) najlepiej wyeksponują niuanse smakowe serwowanych tu dań.

Tak jak sama restauracja i jej charakter jest realizacją życiowych marzeń Beaty Gabrel i Krzysztofa Komudy, tak menu w Lipowej 12 jest realizacją pasji kulinarnych szefowej kuchni lokalu – Magdaleny Kuczyńskiej.

– Makarony, pieczywo, sosy… wszystko tu przygotowujemy sami – podkreśla. - Nie ma miejsca na gotowe wyroby. Lubię przełamywać tradycyjne zestawy smaków. W puree ziemniaczanym można u nas znaleźć np. białą czekoladę albo odwrotnie – słony karmel wyostrza smak dodany do tartaletek. Bazujemy na świeżych produktach, dlatego sezonowość jest wyraźną cechą naszej karty.

Ciekawostką wystroju wnętrza są m.in. soczyście zielone płaszczyzny prawdziwego (aczkolwiek preparowanego) mchu. Mech można znaleźć także w menu Lipowej 12 – restauracja proponuje np. klientom carpaccio z sarny z pudrem z mchu leśnego.
Jest tu też więcej ciekawostek kulinarnych wśród samych przystawek. Przykładowo marynowane buraczki (także podane jako carpaccio) z serem podlaskim z trawą żubrówką, pyłkiem kwiatowym i syropem z pędów sosny. Nawet kwiatowe ozdoby na talerzu są jadalne.

- Zależy nam, żeby z jednej strony w potrawach były produkty ściśle regionalne, a z drugiej, żeby gość mógł zaspokoić także apetyt na przysmaki innych kuchni – mówi Beata Gabrel. - Dlatego bazujemy zarówno na serach typu korycińskiego, jak i serwujemy sałatkę z krewetek.

- Spełnienie moich ambicji kulinarnych wymaga czasu i poświęcenia ze strony całego zespołu naszej kuchni – nie ukrywa Magdalena Kuczyńska – ale talerze gości wracają do nas puste. To największa nagroda – cieszy się szefowa kuchni Lipowej 12.

Walorem restauracji jest także druga sala – bardziej kameralna, bo 20-osobowa i niewidoczna przez okna z ulicy.

Zobacz menu restauracji Lipowa 12

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny