Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok długu wieczystego. Miasto spłaci go dopiero w 2135 roku

Tomasz Maleta
Pod koniec 2011 roku wskaźnik spłaty długu Białegostoku wynosił 134 lata. Od tego czasu jeszcze bardziej się powiększył, bo wzrosło zadłużenie miasta.

To budżet bezpieczny, bez fajerwerków, ale zarazem rozsądnej kontynuacji, bardzo realny - mówił prezydent Tadeusz Truskolaski prezentując projekt planu miejskich dochodów i wydatków w 2014 roku. I trudno w gruncie rzeczy z takim poglądem się nie zgodzić. Chociażby dlatego, że mamy koniec perspektywy unijnej, miasto finalizuje wcześniejsze inwestycje, z nowymi wstrzymuje się do kolejnego rozdania, co najwyżej kompletuje wstępną dokumentację projektów. Widać to chociażby po zaplanowanych dochodach, które będą na poziomie tych z 2012 roku. Najbardziej jednak w oczy rzuca się deficyt - wyjątkowo niski jak na ostatnie lata. Trochę też na przekór prawidłowości, że rok wyborczy sprzyja rozdawaniu pieniędzy. Zapewne budżet od takich pierwiastków nie jest wolny (np. promocja), swoje będą też chcieli dorzucić radni. Dla tych, którzy myślą o reelekcji, to wymarzona okazja, by pokazać wyborcom, że są w stanie dla nich wywalczyć więcej niż przysłowiowe trzy grosze. Nie należy się jednak spodziewać, by wyborcza ekspresja wpłynęła na deficyt, co z kolei przełożyłoby się na zobowiązania.

Szacowany na koniec przyszłego roku dług miasta przekroczy 801 milionów. Na samą jego obsługę zaplanowano więcej (29 mln) niż na kulturę (28 mln.) Warto jednak spojrzeć na stan miejskiej kasy przez pryzmat innych budżetów lat wyborczych: 2010 i prognozowanego na rok 2018.

Cztery lata temu po raz ostatni zobowiązania w stosunku do dochodów były poniżej 40 proc, po raz pierwszy też dług przekroczył 400 mln złotych, ale też po raz pierwszy wydatki inwestycyjne pokonały (i to znacznie) granicę 400 mln. Białystok uplasował się w pierwszej trójce miast o największej dynamice wzrostu wydatków inwestycyjnych. Było to możliwe dzięki zastrzykowi unijnych pieniędzy. Od tamtej pory dochody nigdy nie spadły poniżej 1, 2 mld złotych, ale też po raz pierwszy w 2010 roku udział w nich dochodów własnych wyniósł poniżej 50 proc. Białystok odczuł też negatywne tendencje, które dotykają samorządy na skutek obarczania ich przez rząd kolejnymi zadaniami. Widać to najlepiej na przykładzie zleceń oświatowych realizowanych przez powiat. Zbyt mała subwencja powoduje, że uzupełnia się ją dochodami własnymi (m.in. w ten sposób topnieje nadwyżka budżetowa gminy).

Z punktu widzenia zadłużenia miasta Białegostoku (gminy i powiatu) struktura dochodów ma fundamentalne znaczenie. Im bardziej kurczy się ich baza własna, tym bardziej samorząd zdany jest na kredyty czy emisję obligacji. Kumulacja długu może przełożyć się na zmniejszenie zdolności sięgania po pieniądze z nowej perspektywy na lata 2014-2020. Tym bardziej, że w Wieloletniej Prognozie Finansowej przyjmuje się, że rok 2014 będzie ostatnim, w którym nastąpi przyrost zadłużenia miasta.

Potem powinno ono powoli spadać. Głównie dzięki nadwyżce budżetowej, która w całości ma być przeznaczona na spłatę długu (także kolejnych kredytów zaciąganych na spłatę wcześniejszych zobowiązań). W 2015 roku ma być to 37 mln złotych, trzy lata później 55 mln. Zadłużenie na koniec roku wyborczego 2018 ma stopnieć do 626 milionów, choć zbiegnie się z apogeum realizacji projektów unijnych. To zupełnie odwrotnie niż w roku 2010. Tamte inwestycje zwiększyły zadłużenie, teraz kolejne będą dla niego neutralne. Skąd ta różnica?.

Miasto zakłada, że będzie mniej wydawać niż zainkasuje (z opłat własnych, kredytów, środków państwowych i unijnych). W roku 2014 nadwyżka operacyjna, czyli różnica między dochodami bieżącymi (dochody ogólne pomniejszone o majątkowe) a wydatkami bieżącymi wyniesie 12 mln, by od 2017 znacząco przekraczać 100 milionów. Pośrednio ma się to przełożyć na większą zdolność spłaty zadłużenia, bezpośrednio na bezpieczny poziom indywidualnego wskaźnika zadłużenia.

Wydatki bieżące mają być mniejsze m.in. dzięki otwarciu Białostockiego Parku Naukowo-Technologicznego. Władze miasta zakładają, że tym samym zwiększy się zatrudnienie w mieście, które wpłynie na podniesienie poziomu życia mieszkańców, a przez to zmniejszą się pieniądze na pomoc pomoc społeczną. Na dodatek, dzięki niskim stopom procentowym, spadną koszty obsługi zadłużenia. I niewiele, bo o 2 proc. wzrosną wydatki na wynagrodzenia (2014 roku pochłoną one 562 mln zł). Po stronie dochodów bieżących założono, że zwiększy się udział samorządu w podatku PIT, wzrosną też wpływy z podatku od nieruchomości (w 2014 roku wyniosą 27 mln złotych, bo przybyło nieruchomości).

Czy to wystarczy wypracować tak dużą nadwyżkę, by budżet kolejnego roku wyborczego zamknął się faktycznie kwotą 626 mln?

W dużej mierze zależy to od tego, czy władze państwa nadal będą hołdować ograniczaniu niezależności finansowej samorządów. Bo - jak pisała w październiku w "Obserwatorze Finansowym" prof. Marzanna Poniatowicz z Uniwersytetu w Białymstoku - robią wiele, by sprowadzić je jedynie do roli administratora. Bez zmiany tej filozofii spłata zadłużenia w oparciu o dochody własne może być bardzo trudna.

Zwłaszcza jeśli dochody majątkowe (sprzedaż ziemi, udziałów w spółkach miejskich) neutralizować będą jedynie wydatki majątkowe (np. wkład do inwestycji).

Od ostatniego kwartału 2017 Białystok zaczyna też - po pięciu latach odroczenia - spłacać 339 mln kredyt zaciągnięty w Europejskim Banku Inwestycyjnym na ćwierć wieku (18 mln rocznie, bez spłacanych już odsetek). Według prognozy WPF na zero miasto wyjdzie wraz z ostatnią ratą dla EBI w 2036 roku. W najmniej korzystnej sytuacji (spłata kredytu poręczonego dla spółki Lech na budowę spalarni i konieczności gwarantowanego wykupu obligacji wyemitowanych przez spółkę stadionową) nie pozostanie nic innego niż znaczące podniesienie opłat lokalnych lub zlikwidowanie niektórych form aktywności samorządowej. I nadzieja, że kolejni rządzący nie ulegną pokusie zaciągnięcia swoich zobowiązań "wieczystych."

Mariusz Gromko, radny PiSWidmopunktu krytycznego Prezydent Tadeusz Truskolaski od początku swoich rządów stale wydaje więcej niż wynoszą dochody Białegostoku.
Mariusz Gromko, radny PiS

Widmopunktu krytycznego

Prezydent Tadeusz Truskolaski od początku swoich rządów stale wydaje więcej niż wynoszą dochody Białegostoku. Zaciąga kolejne pożyczki, kredyty, emituje obligacje. Te trzeba spłacać wraz z odsetkami, co dalej pogłębia dziurę budżetową. Poprzedni, 2012 rok zamknął z 700 mln zł długu, zaś w właśnie przedstawionym projekcie budżetu zadłużenie miasta w 2014 r. ma wynosić 801,4 mln zł. To prawie 55 proc. rocznych dochodów Białegostoku.

Choć prezydent twierdzi że to jest jeszcze bezpieczny poziom, to do krytycznego, dopuszczalnego przez ustawę poziomu zadłużenia (max zadłużenie to 60 proc.) brakuje już bardzo mało. Dodając do tego, nieujęte bezpośrednio w budżecie miasta, zobowiązania spółki Stadion Miejski na wykup obligacji na budowę stadionu (118 mln zł plus 57 mln zł odsetek) otrzymujemy dramatyczny stan finansów Białegostoku.

Mariusz Gromko, radny PiS

Widmo punktu krytycznego

Prezydent Tadeusz Truskolaski od początku swoich rządów stale wydaje więcej niż wynoszą dochody Białegostoku. Zaciąga kolejne pożyczki, kredyty, emituje obligacje. Te trzeba spłacać wraz z odsetkami, co dalej pogłębia dziurę budżetową. Poprzedni, 2012 rok zamknął z 700 mln zł długu, zaś w właśnie przedstawionym projekcie budżetu zadłużenie miasta w 2014 r. ma wynosić 801,4 mln zł. To prawie 55 proc. rocznych dochodów Białegostoku.

Choć prezydent twierdzi że to jest jeszcze bezpieczny poziom, to do krytycznego, dopuszczalnego przez ustawę poziomu zadłużenia (max zadłużenie to 60 proc.) brakuje już bardzo mało. Dodając do tego, nieujęte bezpośrednio w budżecie miasta, zobowiązania spółki Stadion Miejski na wykup obligacji na budowę stadionu (118 mln zł plus 57 mln zł odsetek) otrzymujemy dramatyczny stan finansów Białegostoku.

Krzysztof Bil-Jaruzelski, szef podlaskiego SLDNie stać nas na przebudzenie z ręką w nocnikuZadłużenie Białegostoku będzie w najbliższych latach niemożliwe
Krzysztof Bil-Jaruzelski, szef podlaskiego SLD

Nie stać nas na przebudzenie z ręką w nocniku

Zadłużenie Białegostoku będzie w najbliższych latach niemożliwe do zmniejszenia bez podjęcia odpowiedzialnych, odważnych i nieławych decyzji. Wszystkie wcześniejsze wieloletnie prognozy długu publicznego okazały się bajkami. Długu już miało nie być, tymczasem sięga 800 milionów. Kondycja białostoczan, naszych firm a przez to wpływy miasta z podatków nie powiększają się, bez wzrostu gospodarczego.

Miasto musi odważnie walczyć wraz z Związkiem Miast Polskich o słynne 8 miliardów udziału w podatkach. O coroczne zabierane przez rząd PO-PSL kilkadziesiąt milionów z dotacji i subwencji na zadania zlecone. Nie można zaklinać rzeczywistości, chować głowy w piasek i... wydawać publicznych pieniędzy jakby nie było od kilku lat kryzysu. On jest i dlatego należy tak jak w budżetach prywatnych i domowych zaciskać pasa.

Pożegnać się na kilka lat z radosnymi wydatkami reprezentacyjnymi, propagandowo- PR-owskimi, rozdawnictwem, balami czy bezcelowymi podróżami. Wreszcie należy przeanalizować skalę i celowość części inwestycji, a przede wszystkich prowadzić je profesjonalnie i transparentnie. Realnie ocenić ich całkowite koszty i przyszłe dofinansowanie.

Nie wszystkie musimy prowadzić koniecznie teraz. Nie stać nas na obudzenie się z ręką w nocniku i corocznie przeznaczanie kilkadziesiąt milionów złotych na utrzymanie instytucji, bez których możemy się obyć. Bez tych twardych decyzji miasto stanie za kilka lat w obliczu finansowej zapaści.

Krzysztof Bil-Jaruzelski, szef podlaskiego SLD

Nie stać nas na przebudzenie z ręką w nocniku

Zadłużenie Białegostoku będzie w najbliższych latach niemożliwe do zmniejszenia bez podjęcia odpowiedzialnych, odważnych i niełatwych decyzji. Wszystkie wcześniejsze wieloletnie prognozy długu publicznego okazały się bajkami. Długu już miało nie być, tymczasem sięga 800 milionów. Kondycja białostoczan, naszych firm a przez to wpływy miasta z podatków nie powiększają się, bez wzrostu gospodarczego.

Miasto musi odważnie walczyć wraz z Związkiem Miast Polskich o słynne 8 miliardów udziału w podatkach. O coroczne zabierane przez rząd PO-PSL kilkadziesiąt milionów z dotacji i subwencji na zadania zlecone. Nie można zaklinać rzeczywistości, chować głowy w piasek i... wydawać publicznych pieniędzy jakby nie było od kilku lat kryzysu. On jest i dlatego należy tak jak w budżetach prywatnych i domowych zaciskać pasa.

Pożegnać się na kilka lat z radosnymi wydatkami reprezentacyjnymi, propagandowo- PR-owskimi, rozdawnictwem, balami czy bezcelowymi podróżami. Wreszcie należy przeanalizować skalę i celowość części inwestycji, a przede wszystkich prowadzić je profesjonalnie i transparentnie. Realnie ocenić ich całkowite koszty i przyszłe dofinansowanie.

Nie wszystkie musimy prowadzić koniecznie teraz. Nie stać nas na obudzenie się z ręką w nocniku i corocznie przeznaczanie kilkadziesiąt milionów złotych na utrzymanie instytucji, bez których możemy się obyć. Bez tych twardych decyzji miasto stanie za kilka lat w obliczu finansowej zapaści.

Marek Chojnowski, radny PO, szef komisji budżetu i finansówBiałystok przeżywa złoty okresWystarczy sobie przypomnieć jak wyglądało miasto siedem lat
Marek Chojnowski, radny PO, szef komisji budżetu i finansów

Białystok przeżywa złoty okres

Wystarczy sobie przypomnieć jak wyglądało miasto siedem lat temu, a jak teraz. Ta zmiana nie byłaby możliwa bez inwestowania dzięki unijnym dotacjom. W ostatnich latach Białystok otrzymał unijne wsparcie warte ok. 2 mld. By z niego skorzystać musiał wyjąć z własnej kieszeni 500 mln. Nie byłoby to możliwe bez zaciągnięcia kredytów czy wypuszczenia obligacji.

Jeśli ktoś mówi, że można nie mieć długów i inwestować, to grzeszy naiwnością. By inwestować potrzebne są pieniądze. Za każdą włożoną złotówkę Białystok otrzymał trzy. Nie sądzę, by ktokolwiek o zdrowych zmysłach nie skorzystał z takiej szansy. Nasze dzieci i wnuki by nam tego nie wybaczyły.

Gdyby te pieniądze były przejadane, to byłbym pierwszym, który by przeciwko temu protestował. Ale nie są. Nie ma też żadnych oznak czy przesłanek wieszczących nagłą katastrofę. Żadne wskaźniki nie są przekroczone. Co więcej od przyszłego roku wchodzi życie indywidualny wskaźnik zadłużenia. I na tle innych miast Białystok spełnia wszystkie jego wymogi.

Zadłużenie miasta będzie rosło do 2015 roku, później nastąpi spadek. I to 30-40 mln rocznie. Zgodnie z wieloletnią prognozą finansową po 15-20 latach spłacimy połowę długu. Zresztą już w przyszłorocznym budżecie deficyt będzie znacznie niższy niż w roku bieżącym. Nie trzeba już tak dużo przeznaczać pieniędzy na wykup gruntów pod inwestycje. Powtórzę raz jeszcze: dług Białegostoku jest pod odpowiedzialną kontrolą.

Marek Chojnowski, radny PO, szef komisji budżetu i finansów

Białystok przeżywa złoty okres

Wystarczy sobie przypomnieć jak wyglądało miasto siedem lat temu, a jak teraz. Ta zmiana nie byłaby możliwa bez inwestowania dzięki unijnym dotacjom. W ostatnich latach Białystok otrzymał unijne wsparcie warte ok. 2 mld. By z niego skorzystać musiał wyjąć z własnej kieszeni 500 mln. Nie byłoby to możliwe bez zaciągnięcia kredytów czy wypuszczenia obligacji.

Jeśli ktoś mówi, że można nie mieć długów i inwestować, to grzeszy naiwnością. By inwestować potrzebne są pieniądze. Za każdą włożoną złotówkę Białystok otrzymał trzy. Nie sądzę, by ktokolwiek o zdrowych zmysłach nie skorzystał z takiej szansy. Nasze dzieci i wnuki by nam tego nie wybaczyły.

Gdyby te pieniądze były przejadane, to byłbym pierwszym, który by przeciwko temu protestował. Ale nie są. Nie ma też żadnych oznak czy przesłanek wieszczących nagłą katastrofę. Żadne wskaźniki nie są przekroczone. Co więcej od przyszłego roku wchodzi życie indywidualny wskaźnik zadłużenia. I na tle innych miast Białystok spełnia wszystkie jego wymogi.

Zadłużenie miasta będzie rosło do 2015 roku, później nastąpi spadek. I to 30-40 mln rocznie. Zgodnie z wieloletnią prognozą finansową po 15-20 latach spłacimy połowę długu. Zresztą już w przyszłorocznym budżecie deficyt będzie znacznie niższy niż w roku bieżącym. Nie trzeba już tak dużo przeznaczać pieniędzy na wykup gruntów pod inwestycje. Powtórzę raz jeszcze: dług Białegostoku jest pod odpowiedzialną kontrolą.

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny