Białystok chce zmienić logo. Usuną słowo "Wschodzący", bo już wzeszliśmy (wizualizacje)

Pewien etap związany z logo mamy już za sobą. Doszliśmy więc do wniosku, że należy dokonać zmiany, która jest zresztą zgodna z trendami panującymi w większości samorządów w Polsce. Czyli posługiwaniem się w materiałach promocyjnych wyłącznie nazwą miasta, bez żadnych przymiotników i dookreśleń - mówi wiceprezydent Białegostoku Rafał Rudnicki.

Na najbliższej (28 września) sesji władze przestawią radnych projekt zmiany loga naszego miasta. Z napisu "Wschodzący Białystok" ma wypaść słowo "Wschodzący".

Czytaj też: Dziesięć lat po aferze z logo nowojorskich gejów i lesbijek przez Białystok przejdzie Marsz Równości

- Nasz profil na Facebooku będzie się zaś nazywał "Miasto Białystok". Proszę zwrócić uwagę, że na podobny krok zdecydowały się już jakiś czas temu władze województwa. Profil "Wrota Podlasia" został zastąpiony profilem "Województwo Podlaskie" - podkreśla wiceprezydent.

Radny PiS, ale też specjalista od marketingu, Sebastian Putra komentuje, że dobrze jest gdy marketing żyje. - A nie że ktoś raz coś wymyślił i już nigdy nie jest to zmieniane. Pytanie jaki jest cel i ile to będzie kosztowało? Pamiętajmy, że logo "Wschodzący Białystok" jest w wielu miejscach. Eksponują je firmy czy instytucje, które korzystają z miejskich dotacji, mają to logo poumieszczane na swoich materiałach - mówi.

Natomiast sam pomysł podkreślenia, że miasto nie jest już na etapie wzrostu, ale na wyższym pułapie, mógłby być według niego ciekawy. Ale pod warunkiem, że taki poziom faktycznie zostałby osiągnięty. - A na razie nie mamy jeszcze w mieście hali widowiskowo-sportowej czy basenu o wymiarach olimpijskich. Pas startowy na Krywlanach nie będzie zaś spełniał funkcji lotniska z prawdziwego zdarzenia. A takowe powinno powstać w bliskim sąsiedztwie miasta. Patrząc więc z tego punktu widzenia, wciąż jesteśmy wschodzącym Białymstokiem, a nie miastem, które osiągnęło już docelowy poziom rozwoju - uważa radny.

Czytaj też: Logo miasta nie jest plagiatem - wykazały ekspertyzy (wideo)

Rafał Rudnicki komentuje, że firmy i kluby sportowe, które mają z miastem zawarte umowy sponsoringowe czy promocyjne nie poniosą z tego tytułu żadnych kosztów.

- W swoich materiałach promocyjnych będą one mogły nadal posługiwać się logiem "Wschodzący Białystok". Natomiast, gdy dana umowa wygaśnie i będzie podpisywana nowa, to od tego czasu będą się posługiwały logiem "Białystok". Chyba, że będą chciały zmienić logo wcześniej, na swój koszt. To już będzie zależało od ich decyzji - podkreśla.

Dodaje, że miasto również nie poniesie żadnych kosztów. - Oczywiście nie będziemy niszczyli starych materiałów promocyjnych tylko dlatego, że jest na nich stare logo. Będziemy nadal ich używać. A nowe logo umieszczać wyłącznie na nowych materiałach. Uchwała przewiduje okres przejściowy - twierdzi.

Natomiast słowa radnego Putry o tym, że jeszcze nie osiągnęliśmy wyższego pułapu rozwoju uważa za niesprawiedliwe i niemające związku ze zmianą loga.

- Białystok wygrywa szereg ogólnopolskich, a nawet europejskich rankingów na najlepsze miejsce do życia. Wystarczy wejść na stronę bialystok.pl, by przeczytać, że właśnie w ogólnopolskim Rankingu Dzielnic Otodom 2020, Białystok został uznany za najatrakcyjniejsze w Polsce miasto do mieszkania - podkreśla Rafał Rudnicki.

Czytaj też: Logo: Czy powinniśmy z niego zrezygnować?

Obecnym logiem nasze miasto posługuje się od jedenastu lat. Początki były bardzo burzliwe. Logo (stworzone na zlecenie miasta przez krakowską firmę Eskadra) okazało się łudząco podobne do tego używanego w przeszłości przez organizację skupiającą m.in. homoseksualistów i biseksualistów z Nowego Jorku.

Według Eskadry podobieństwo było niezamierzone i przypadkowe. Po trzech tygodniach ogólnomiejskiego poruszenia (wybuchło w Wigilię Bożego Narodzenia 2008 r.) z odpryskiem na Polskę, władze miasta wycofały się z umowy. Jak tłumaczył prezydent Tadeusz Truskolaski, decyzja została podjęta w związku z zaistnieniem okoliczności poddających w wątpliwość dalsze funkcjonowanie logotypu miasta w jego obecnej formie.

Ostatecznie prawnicy stwierdzili, że nie doszło do plagiatu, a władze miasta odetchnęły z ulgą. Bo w całym tym zamieszaniu kładły nacisk na aspekt prawny. Ale był też aspekt wizerunkowy. Logo wielu białostoczanom kojarzyło się fatalnie. Maciej Kaczka z Krakowa (autor opublikowanej w 2005 roku "Wiosny", czyli pierwszego w Polsce tomu wierszy tzw. slamowych) nagrał nawet o logo piosenkę z refrenem "Gorące logo, gorące logo / Jakże nie kochać go / Nad Dojlidami jak nad Ładogą / Zwiastuje nam ciepły rok"

Ostatecznie logo zostało zmienione. Z pełnego słoneczka został tylko jego fragment. Można powiedzieć, że pióropusz. Akurat pióropusz nadal będzie promował nasze miasto.

Czytaj też: Piosenka o białostockim logo! Teledysk i słowa powstały w Krakowie! (wideo)

- Myślę, że przy okazji obecnej zmiany loga, ten kotlet sprzed dekady zostanie pewnie odgrzany i znów o białostockim logu będzie głośno. Może jednak władzom chodzi o to, żeby o nas mówili - nieważne czy dobrze czy źle - zastanawia się Sebastian Putra.

Przewodniczący rady miasta Łukasz Prokorym z KO komentuje, że nikt nie będzie odgrzewał kotleta i temat sprzed dekady nie powróci. - Natomiast sam pomysł wykreślenia słowa "Wschodzący" uważam za trafiony. Pewien etap rozwoju już osiągnęliśmy. A hala widowiskowo-sportowa czy pływalnia powstaną w najbliższych latach. Chce tego i prezydent i nasz klub - mówi.