- Zwrócili się do mnie mieszkańcy Białegostoku, oburzeni faktem, że na cmentarzu żołnierzy radzieckich, znajdującym się przy ulicy Kawaleryjskiej, wystawiono na stojakach polskie flagi narodowe – twierdzi radny Paweł Myszkowski.
Według niego polskie flagi znalazły się bezpośrednio przed pomnikiem "wdzięczności Armii Radzieckiej" symbolu wieloletniej dominacji Związku Radzieckiego nad Polską - który niegdyś stał na plantach i który wywieziono na cmentarz tuż przed obaleniem go przez białostoczan.
- Kilkadziesiąt lat, które upłynęły od 9 maja 1945 roku, pozwala nam na rzetelną ocenę faktu, że "Dzień Pabiedy” to nie było dla Polski żadne wyzwolenie, tylko zmiana okupanta – podkreśla radny PiS. - Po zakończeniu Il wojny światowej to radzieccy żołnierze dokonywali zbrodni na Polakach, katowali ich z polskimi komunistami w ubeckich więzieniach i w zasadzie od razu kiedy Armia Czerwona weszła do Polski, nie było mowy o żadnym wyzwoleniu.
Czytaj też:Akcja na Plantach. Z pomnikiem. O świcie
Według radnego mieszkańcy pytają wprost (m. in. za pośrednictwem mediów społecznościowych): "Dlaczego na grobach okupantów sowieckich zamordowanych przez okupantów niemieckich (jeńcy wojenni z 1941 roku) stoją 8-9 maja polskie flagi, a na ofiarach polskich np. w Lesie Bacieczki już nie?"
Dlatego przewodniczący komisji bezpieczeństwa i samorządności zwrócił się do prezydenta Białegostoku z zapytaniem, z czyjej inicjatywy wystawiono przed pomnikiem "wdzięczności Armii Radzieckiej” polskie flagi narodowe? Kto w urzędzie miasta wydał zgodę bądź zlecił wystawienie tam polskich flag? Czy prezydent wiedział o tym i akceptował takie działanie? Dlaczego zabrakło upamiętnienia miejsc pamięci o polskich ofiarach Il Wojny Światowej, m.in. właśnie na cmentarzu w Lesie Bacieczki?
Odpowiedź na zapytanie radnego została opublikowana po dwóch tygodniach na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Urzędu Miejskiego w zakładce poświęconej radzie miasta. Podpisał się pod nią z upoważnienia prezydenta sekretarz miasta Krzysztof Karpieszuk, a kontrasygnował Jacek Brzozowski, p.o. dyrektora departamentu prezydenta miasta.
Podkreślają oni, że obowiązek ochrony i poszanowania miejsc pochówku sowieckich żołnierzy wynika bezpośrednio z zapisów traktatu o przyjaznej i dobrosąsiedzkiej współpracy, który Rzeczpospolita Polska zawarła z Federacją Rosyjską w roku 1992. Ten wciąż obowiązujący dokument, regulujący bilateralne kontakty pomiędzy krajami, podpisany został przez ówczesnego Prezydenta RP Lecha Wałęsę podczas jego wizyty w Moskwie; za dyplomację polską odpowiadał wówczas Pan prof. Krzysztof Skubiszewski.
- Jak Panu zapewne wiadomo, w stosunkach międzynarodowych panuje zasada wzajemności, dbałość o miejsca spoczynku obywateli rosyjskich jest zatem jednocześnie gwarancją poszanowania polskich mogił i miejsc pamięci, których na terenie Federacji Rosyjskiej nie brakuje – pisze radnemu sekretarz miasta.
Czytaj też:Białe krematoria
Podkreśla, że samorząd nie jest organem powołanym do wprowadzania zmian, wypowiadania czy nawet oceny tego rodzaju porozumień. Radzi radnemu, by wszelkie uwagi w tym zakresie kierował pod adresem jednostek władzy państwowej, odpowiedzialnych zgodnie z Konstytucją RP za polską politykę zagraniczną.
- Na czele z Prezydentem RP, Panem Andrzejem Dudą oraz Panem Zbigniewem Rauem, Ministrem Spraw Zagranicznych – wylicza Krzysztof Karpieszuk.
Wyjaśnia, że flagi na cmentarzu, jak również w innych miejscach, wywieszone zostały 8, nie 9 maja.
- Wspomnieć warto w tym miejscu, że niezależnie od moich osobistych zapatrywań na tę kwestię, Narodowy Dzień Zwycięstwa wciąż jest świętem państwowym, Pańskie obiekcje zatem i w tym wypadku skierowane zostały pod niewłaściwym adresem – piszą urzędnicy.
Czytaj też: https://poranny.pl/a-tablice-ukradli/ar/5088062
Wskazują przy tym, że wykaz miejsc dekorowanych z okazji tego święta ułożony został w początkach lat 90. minionego stulecia, tuż po odrodzeniu samorządu terytorialnego, a kolejne pomniki i miejsca powstałe w kolejnych latach, a związane z tą rocznicą są do tego spisu dodawane.
- Nekropolia sowieckich żołnierzy dekorowana była zatem niezmiennie w czasie kadencji wszystkich demokratycznych prezydentów Miasta, począwszy od pierwszych, czyli Lecha Rutkowskiego, Andrzeja Lussę i Krzysztofa Jurgiela, Ryszarda Tura. Praktyka ta wynikała bezpośrednio z pisemnych i ustnych zaleceń, kierowanych do władz miasta przez ówczesny resort spraw zagranicznych – twierdzą najbliżsi współpracownicy prezydenta Truskolaskiego.
Czytaj też: Plac Wyzwolenia
Nadmieniają, że w mogiłach, o które pyta radny, pochowani zostali sowieccy żołnierze, którzy zostali zamordowani bądź zmarli w niemieckiej niewoli w roku 1941.
- Jak powszechnie wiadomo, nie mogliby oni liczyć na podobny szacunek w swojej ojczyźnie — każdy żołnierz powracający z niewoli był przez władze sowieckie traktowany automatycznie jak zdrajca i w najlepszym razie trafiał do łagru, o czym wspominał w swoich wypowiedziach na temat cmentarza choćby prof. Adam Czesław Dobroński, mówiąc jednocześnie o nieludzkich warunkach, w jakich jeńcy byli przez Niemców przetrzymywani. Jestem rad, że w naszej narodowej tradycji nie znajdziemy nawiązań do tego rodzaju barbarzyńskich praktyk i wierzę, że nie ulegnie to nigdy zmianie – piszą urzędnicy magistratu.
Dodają, że zwrócą się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Kancelarii Prezydenta RP o wyjaśnienie, czy Miasto Białystok, powinno zaprzestać podejmowania jakichkolwiek działań wynikających z art. 17 wspomnianego traktatu, związanych z terenem białostockiego cmentarza jeńców rosyjskich pomordowanych przez Niemców.
- I czy nie będzie to rodziło negatywnych skutków dla polskich cmentarzy wojennych, położonych na terenie Federacji – kończy Krzysztof Karpieszuk.
Przypomnijmy, że to nie pierwsza sprawa w naszym regionie budząca kontrowersje odnośnie upamiętnienia żołnierzy sowieckich poległym w czerwcu 1941 roku. Od lat mieszkańcy powiatu monieckiego protestowali przeciwko napisowi na pomniku w miejscowości Zubole, chwalącym bohaterstwo czerwonoarmistów poległych w walkach z Niemcami. Dwa dni po ataku hitlerowców na Związek Sowiecki. Zginęli na ziemi polskiej okupowanej przez nich od 17 września 1939 roku. Ludzie domagali się usunięcia napisu, powstałego w latach 60. ubiegłego wieku, chwalącego najeźdźców ze Wschodu. I dziwili się, dlaczego władze tak długo tolerowali kłamstwo historyczne.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?