Białostoczanki muszą jeszcze poczekać na wygraną

Wygrana i niespodzianka na inaugurację drugiej ligi była blisko. O niepowodzeniu zdecydowało zmęczenie podstawowych zawodniczek - mówi Krzysztof Wieczorek, trener KPR TPD Białystok.

Bydgoszczanki przyjechały do Białegostoku z nastawieniem na łatwą wygraną, lecz gospodynie nie zamierzały im tego ułatwiać. Zaczęły bardzo obiecująco i po 20 minutach prowadziły 8:7.

W ich grze było jednak widać sporo nerwowości. Podlasianki kończyły akcje z niewypracowanych pozycji, przez co były nieskuteczne. Trafił się im też przestój i od stanu 11:11 do końca pierwszej połowy pozwoliły zdobyć rywalkom trzy bramki, nie odpowiadając żadną.

Drugie 30 minut to ciekawa rywalizacja, w której gospodynie starały się dotrzymywać kroku przeciwniczkom. Wśród naszych szczypiornistek wyróżniała się zdobywczyni sześciu bramek Joanna Strzałkowska. Z czasem bydgoszczanki stopniowo uzyskiwały jednak przewagę, która urosła do pięciu trafień.

Ostatni zryw Białostoczanek nastąpił na półtorej minuty przed zakończeniem meczu. Wtedy nasze zawodniczki doprowadziły do stanu 22:23. W kluczowym momencie piłkę przejęły jednak zawodniczki z Bydgoszczy i nie pozwoliły już rywalkom na nic. Same dorzuciły jeszcze dwa trafienia, ustalając wynik potyczki na 25:22.

- Jestem dumny z moich podopiecznych. Zagrały dobre zawody, a gdy nasze rezerwowe nabiorą jeszcze doświadczenia, to takie spotkania będziemy wygrywać - kończy Wieczorek.

Inauguracyjne spotkanie białostoczanek oglądało w hali przy ul. Komisji Edukacji Narodowej około 100 kibiców.

Kolejną okazję na wygraną białostocki zespół będzie miał już za tydzień, kiedy na wyjeździe w derbach województwa podlaskiego z Dwójką Łomża, która na inaugurację pauzowała.

KPR TPD Białystok - BKS Bydgoszcz 22:25 (11:14).

KPR TPD Białystok: Strzałkowska - 6 gol), Refsnes (5), Michalak (2), Bursiewicz (2), Mazur (2), Aniśko (1), Słoma (1), Zimnoch (1), Kopeć (1), Zastocka (1), Bolesta .