Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białostockie spojrzenie na darmowe podręczniki

(ab)
Białostockie spojrzenie na darmowe podręczniki
Białostockie spojrzenie na darmowe podręczniki sxc.hu
W Sejmie trwają prace nad pilnym rządowym projektem nowelizacji ustawy o systemie oświaty. Jedna ze zgłoszonych poprawek znosi przepis nakładający na dyrektora szkoły obowiązek podania do 15 czerwca listy podręczników, jakie będą obowiązywać w placówce w nowym roku szkolnym. Oznacza to, że dyrektor będzie mógł przedstawić listę podręczników w dowolnym, wybranym przez siebie terminie. Poprawkę popiera MEN przekonując, że obowiązek podania listy podręczników 15 czerwca nie służy jakości procesu pedagogicznego, ponieważ wtedy nauczyciele nie znają jeszcze poziomu wiedzy przyszłych uczniów. Przeciwnego zdania jest Związek Nauczycielstwa Polskiego, według którego termin 15 czerwca pozwala nauczycielom jeszcze przed 1 września przygotować warsztat pracy.

Andrzej Kalinowski, księgarz, wydawca, prezes Fundacji Sąsiedzi

Z punktu widzenia społecznego wprowadzenie darmowego podręcznika, na razie dla uczniów klas pierwszych szkół podstawowych w Polsce, to dobry ruch. Wiadomo, że spora część rodziców dzieci już obecnie podręczniki kupuje na raty lub nie kupuje wszystkich, bo rodziny po prostu na ten wydatek nie stać. I to jest jedna strona medalu.

Druga strona jest taka, że to jednak osłabi dodatkowo w branży księgarskiej siłę punktów sprzedaży. Choć jeśli chodzi o książki, to generalnie handel nimi w czterech piątych już sprowadzony jest do galerii i internetu.

Nie jestem zaskoczony tym projektem, bo on nie pojawił się nagle. O takim posunięciu rozmawiało się już od wielu lat. I wiadomo było, że wcześniej czy później to się jednak zdarzy. Rozwój cywilizacji obecnie postępuje tak szybko, że nieuchronnie nasze dzieci będą korzystały z laptopów w szkole albo będą w plecaku zamiast podręcznika nosiły tablety.

Myślę, że to jest nieuniknione i nie powinniśmy się przed tym bronić. Natomiast oczywiście jestem po stronie tego, żeby lektury w szkołach i ćwiczenia były jednak ciągle na papierze. Bo jednak czytanie rozwija w dziecku różne odruchy. Nie tylko technologiczne, ale i mentalne: książka ma zapach, w ćwiczeniach ręka jednak musi popracować manualnie. Myślę, że książka pozostanie, natomiast inne warianty muszą funkcjonować obok niej - tablety i laptopy z książką muszą współistnieć. Nie można skasować ani jednego, ani drugiego. Technologie poszły za daleko, ale nawyk czytania jest mimo wszystko ważny. Komputer i tablet - tak. Ale czytając książki człowiek inaczej obcuje ze słowem I to jest w tym wszystkim ważne.
Jest tylko jeden szkopuł, jedna niejasność: czy to dobrze, że będzie jeden podręcznik, a nie pięć do wyboru przez nauczyciela?. Czy da się tak zrobić jak za starych czasów, gdzie to nam narzucano?. To na razie pozostawiam bez odpowiedzi, bo to trzeba by było przeanalizować.
Osobną kwestią jest błyskawiczny termin wprowadzania tego darmowego podręcznika do naszych szkół. W związku z tym ciężko o porozumienie społeczne wokół tej idei, bo każdy ma swoje interesy, których stara się bronić, a czas jest zbyt krótki.

Podsumowując cały projekt można powiedzieć: ruch w tym kierunku, aby dzieci korzystały z bezpłatnych podręczników jest generalnie dobry. Natomiast uważam, że może zabraknąć czasu na precyzyjne dogranie wszystkich założeń.

Maria Mieszalska-Goroszkiewicz, prezes oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Białymstoku

Jest to pomysł dobry, choć dotychczasowe dyskusje wokół niego miały wydźwięk raczej negatywny. Do tej pory w naszych szkołach było tak, że podręczników do wyboru było bardzo wiele, ale były bardzo drogie. Nauczyciele decydowali, z jakiego dziecko będzie się uczyć, a rodzice musieli się do tego dostosować.

Bezpłatny podręcznik to rozsądna idea w warunkach socjalnych naszego społeczeństwa. To podanie ręki zwłaszcza rodzinom, w których kształci się kilkoro dzieci. I to jest prawidłowe, tak powinno być. Pojawia się jednak pytanie - czy bezpłatny podręcznik ma wspomagać wszystkich, w tym także tych, których stać na droższą książkę.

Jak będzie w tej darmowej książce realizowana podstawa programowa, trudno powiedzieć, bo jeszcze jej nie znamy. Dobrze byłoby znać treść tego podręcznika. Mam nadzieję, że napiszą go doświadczeni dydaktycy, że będzie obejmował podstawę programową. A także, że będzie nieco rozszerzony poza nią - poprzez ćwiczenia i dodatkowe tematy, które wzbogacą wiedzę i umiejętności dziecka. Może znajdą się tam także jakieś dodatkowe treści dla dzieci uzdolnionych.

Zamysł jest dobry, ale czy to będzie przemyślany podręcznik, spełniający wszystkie kryteria zawierające nowoczesny materiał dydaktyczny - tego nie wiemy i tego się obawiamy. Nauczyciele realizują podstawę programową, a podręcznik ma temu sprzyjać. Ale nauczyciele nie wiedzą, kiedy będą mieli możliwość zapoznania się z nim odpowiednio wcześniej. Należy też zauważyć, że podręcznik może ukazać się tuż przed nowym rokiem szkolnym. Nauczyciel powinien mieć czas, żeby z nim rzetelnie się zapoznać.

W tej chwili w środowiskach nauczycielskich toczy się dyskusja, dotycząca nie tylko ukazania się nowego podręcznika, ale też odebrania nauczycielom prawa wyboru w tym zakresie. Nagle jest to decyzja administracyjna.

Jesteśmy również zaniepokojeni faktem, że jeszcze w styczniu nie byli znani autorzy podręcznika, nie wiemy jaka jest jego treść i kiedy dokładnie się ukaże.

Kolejna sprawa, nad którą się zastanawiamy, to aspekt wychowawczy. Jeśli uczeń dostanie podręcznik za darmo, to jak będzie mu wpajany szacunek do niego, aby książka nie była niszczona i mogła być przekazana innym kolegom. Liczymy też, że tornistry dzieci zostaną odciążone, tzn., że podręcznik będzie znajdował się na terenie szkoły, a do domu uczeń będzie zabierał tylko ćwiczenia.

Wojciech Janowicz, dyrektor departamentu edukacji w białostockim urzędzie miejskim

Uważam, iż założenie dotyczące jednego podręcznika uczniom klas I od roku szkolnego 2014/15, wynika z wcześniejszych postulatów, kierowanych do ministerstwa. I chęci MEN, aby z jednej strony tornistry uczniów były lżejsze, jak również, by wydatki rodzin związane z kosztem ich zakupu ograniczyć. Zdajemy sobie sprawę, iż jest to z pewnością znaczny wydatek w budżecie osób, które mają większą liczbę dzieci w wieku szkolnym.

Oczywiście warto spojrzeć na sprawozdania GUS, które precyzują, ilu procent uczniów nie stać na nowe podręczniki. W tym miejscu można się zastanowić, czy rodzinom mogłaby być zaproponowana inna forma pomocy?. Mam tu na myśli stypendia celowe, czy też zwiększyć środki w ramach rządowego programu Wyprawka Szkolna.

Założenia jednego podręcznika, zmienią stan prawny, w którym to obecnie nauczyciel mógł dokonać wyboru. Sytuacja pracy w jednej placówce, na różnych podręcznikach do danego przedmiotu, na tym samym etapie edukacyjnym i poziomie zaawansowania wydaje się być trudna do zrozumienia. Należy pamiętać, że program nauczania, a więc podstawa programowa, jest najistotniejszym elementem w edukacji. Podręcznik ma zawierać treści do jej realizacji.
W innych państwach europejskich mamy przykłady, gdzie dostęp uczniów do podręczników szkolnych odbywa się centralnie. Wprowadzony jest system jednego podręcznika bezpłatnego.

Jerzy Kiszkiel, podlaski kurator oświaty

Działania podejmowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej w zakresie wprowadzenia darmowych podręczników w klasie pierwszej szkoły podstawowej nie są jeszcze zakończone. Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, na podstawie którego minister edukacji narodowej będzie mógł zamówić podręcznik. Pełna realizacja projektu "Darmowy podręcznik dla pierwszaka" wymaga dalszych zmian prawnych w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Zgodnie z projektem, jak podaje MEN, w kolejnych latach z takich podręczników uczyć się będą także uczniowie drugich i trzecich klas szkół podstawowych, a ideą takiego przedsięwzięcia jest ograniczenie kosztów rodziców. Z informacji udostępnianych przez MEN wynika, że z powodu ograniczeń finansowych, ponad 5 proc. gospodarstw rodzinnych z co najmniej jednym dzieckiem na utrzymaniu, musiało zrezygnować z zakupu wszystkich potrzebnych podręczników. To jeden z wniosków płynących z raportu "Warunki życia rodzin w Polsce", przygotowanego przez Główny Urząd Statystyczny.

Podstawowym założeniem projektu, jak wskazuje Ministerstwo Edukacji Narodowej, jest to, że szkoła podstawowa nieodpłatnie wypożycza uczniom klas I-III podręczniki do edukacji wczesnoszkolnej do nauki języka polskiego, matematyki, przyrody i edukacji społecznej. Podręczniki będą własnością szkoły. Zasady ich wypożyczania uczniom określał będzie dyrektor placówki. Przygotowany podręcznik służyć będzie trzem kolejnym rocznikom uczniów. Planuje się, że od 2015 r. wszystkie podręczniki będą wieloletnie, gdyż do użytku szkolnego będą dopuszczone jedynie te, które nie będą zawierać: pytań, poleceń, zadań i ćwiczeń wymagających uzupełnienia w egzemplarzu podręcznika oraz odwołań i poleceń wymagających korzystania z dodatkowych płatnych materiałów dydaktycznych przeznaczonych dla ucznia.

Ten projekt MEN jest dobrym rozwiązaniem z wielu powodów. Przede wszystkim, jego zasadniczym założeniem jest wsparcie finansowe rodziców w zakupie podręczników. Zatem korzyść z projektowanych zmian jest oczywista w przypadku rodziców, których obecnie nie zawsze stać na ponoszenie tego rodzaju wydatków. W związku z tym, że przygotowany podręcznik służyć będzie trzem kolejnym rocznikom uczniów oraz nie będzie zawierać zadań i ćwiczeń, dzieci od pierwszych lat edukacji będą przyzwyczajane do efektywnego posługiwania się podręcznikami. Z powodu planowanych zmian to zespół nauczycieli, a nie indywidualnie każdy nauczyciel, podejmował będzie decyzje co do wyboru podręcznika do danego przedmiotu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny