O przesłuchanie świadków wnioskowała prokuratura. Kto będzie zeznawał? Sąd nie chciał wczoraj ujawnić tej informacji. Publicznie ogłosił tylko, że wyroku nie ma, a proces jest przedłużony. Uzasadnienie zostało odczytane za zamkniętymi drzwiami.
Na rozprawie nie pojawili się oskarżeni: białostocki ginekolog Sławomir S. oraz Jacek K., funkcjonariusz straży granicznej.
Obu prokuratura zarzuca pomoc w usunięciu niechcianej ciąży. W 2008 roku ginekolog miał dać młodej kobiecie leki wczesnoporonne i poinstruować ją, jak ma przyjmować tabletki. Natomiast Jacek K. miał telefonicznie przypomnieć dziewczynie o zażyciu leku. Nie jest on ojcem dziecka, tylko bliskim znajomym kobiety. I jak podkreślał w czasie śledztwa, częstymi telefonami tylko umilał czas koleżance.
Oskarżeni nie przyznają się do winy.
Nadal wiele emocji budzi podsłuch w telefonie pogranicznika. Przypomnijmy. To straż graniczna zawiadomiła prokuraturę o dokonaniu aborcji. Właśnie dzięki zapisom nagrań z telefonu Jacka K. Ma je u siebie prokuratura.
- Ten dowód może być nielegalny. To nie był podsłuch zlecony na potrzeby śledztwa - tłumaczy nam jeden z naszych informatorów.
Ale prokuratura zapewnia, że problemu nie ma. - Śledczy miał świadomość, że nagranie nie może być podstawą do sformułowania zarzutów. Wszystko opierało się na zeznaniach świadków - zapewnia Urszula Sieńczyło, szefowa Prokuratury Rejonowej w Białymstoku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?