Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bestialska zbrodnia: Pobili, pocięli, posypali solą, podpalili ciało. Zostali skazani.

Magdalena Kuźmiuk
W czwartek na ogłoszeniu wyroku obecny był Kamil K. (z lewej) i Paweł T.
W czwartek na ogłoszeniu wyroku obecny był Kamil K. (z lewej) i Paweł T. Fot. Magdalena Wasiluk/MoDo
Trzej mężczyźni wtargnęli do domu 50-letniego Jana J. Pobili go i skopali. Potem pocięli jego ciało nożami. Rozbijali na głowie naczynia, posypywali rany solą, oblewali je wodą z proszkiem do prania. Wychodząc, podpalili ciało.

- Byli znudzeni, dlatego w nocy poszli do domu Jana J. We trzech zaatakowali go, gdy leżał na łóżku. Był bezbronny, wcześniej już przecież przez nich pobity. Rany, które tym razem mu zadali świadczą o tym, że oskarżeni chcieli zabić Jana J. - podkreślała w uzasadnieniu sędzia Marzenna Roleder.

W czwartek przed białostockim sądem okręgowym zapadł wyrok za brutalne zabójstwo na ulicy Ogrodowej w Białymstoku. 50-letni Jan J. został zamordowany w lipcu ubiegłego roku. Zakatowało go trzech młodych mężczyzn. To 21-letni Paweł T. z Knyszyna oraz dwaj bracia z Białegostoku: 19-letni Kamil K. i 17-letni Sylwester K.

Dla wszystkich prokurator domagał się po 25 lat więzienia. Sąd jednak zróżnicował kary. Paweł T. usłyszał wyrok 15 lat więzienia. Najmłodszy z oskarżonych Sylwester K., który w chwili zabójstwa miał zaledwie 16 lat, został skazany na 13 lat więzienia. W tym procesie odpowiadał jako dorosły. Sąd nadzwyczajnie złagodził karę dla jego starszego brata Kamila K. Przyjął, że w momencie popełniania tej zbrodni, 19-latek miał ograniczoną poczytalność. Jemu wymierzył 10 lat pozbawienia wolności.

23 lipca 2009 roku oskarżeni byli w domu Jana J. dwa razy. Najpierw przyszli po pieniądze, które mężczyzna był winien jednemu z sąsiadów. Pobili Jana J. i zabrali mu 400 złotych.

Była już noc, gdy pojawili się ponownie. Młodzi mężczyźni od razu zaatakowali pokrzywdzonego. Bili go i kopali. Zadawali mu też ciosy nożami. Cięli na oślep. 50-latek miał wiele ran, m.in. na klatce piersiowej, brzuchu, głowie, szyi, rękach i nogach. Rozbijali na głowie Jana J. szklane i gliniane naczynia. Na jego rany sypali sól, mąkę, potem polewali je wodą z proszkiem do prania. Na koniec wywrócili na niego szafę. Wychodząc, podpalili ciało 50-latka. Mężczyzna zmarł.

Czwartkowy wyrok jest nieprawomocny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny