MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Becikowe - by je dostać, nie wystarczy urodzić

(mak)
Pani Urszula Hrynkiewicz świetnie rozumie niepokój przyszłych matek. Sama nie musi się martwić o zaświadczenie o przebiegu ciąży. Termin jej porodu wypada na szczęście przed 1 listopada.
Pani Urszula Hrynkiewicz świetnie rozumie niepokój przyszłych matek. Sama nie musi się martwić o zaświadczenie o przebiegu ciąży. Termin jej porodu wypada na szczęście przed 1 listopada.
Według nowej ustawy rodzinnej, aby starać się o becikowe, trzeba mieć kartę ciąży od 10. tygodnia. Inaczej przepada zasiłek.

Te pieniądze miały być za urodzenie dziecka, nie za bycie w ciąży - mówi Urszula Hrynkiewicz, przyszła mama. - Dlaczego miałabym udowadniać, że jestem pod opieką lekarza akurat od 10. tygodnia, a nie od 11.?

Według nowych przepisów jeśli kobieta chce po urodzeniu dziecka otrzymać becikowe, powinna pod opiekę ginekologa trafić już w 10. tygodniu.

- Znam wiele kobiet, które tak wcześnie nawet nie wiedzą, że są w ciąży. A teraz będą musiały jeszcze to udowodnić - dziwi się Małgorzata Tymińska, właścicielka szkoły rodzenia.

Nowe przepisy dotyczą kobiet, które urodzą dzieci po 1 listopada.

Skąd tyle dodatkowych formalności? Żeby zmniejszyć liczbę pań, które nie chodzą do lekarza w czasie ciąży.

- Uważam, że ciężarna powinna jak najwcześniej trafić pod naszą opiekę - mówi ginekolog Paweł Ułasiuk z białostockiego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. - Wtedy można właściwie poprowadzić ciążę. Jeśli trafi zbyt późno, niewiele możemy zrobić.

Do tej pory jedynym warunkiem dostania becikowego było samo urodzenie dziecka. Po porodzie kobieta musiała jedynie wypełnić odpowiedni wniosek.

Teraz nie. Trzeba mieć kartę ciąży od 10. tygodnia. A jeżeli jakaś mama się spóźni? To w myśl ustawy, nie może się ubiegać ani o dodatek do zasiłku rodzinnego, ani o jednorazową zapomogę.

Czy rzeczywiście, ustawa nie zostawia takim mamom żadnej furtki? Nie wiadomo. Urzędnicy z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie czekają na odpowiednie rozporządzenia.

Wątpliwości budzi też konieczność przedstawienia urzędowi odpowiednich dokumentów.

- Może to powodować sytuację, w której kobieta zgłasza się do ginekologa pod koniec ciąży i żąda wydania zaświadczenia - zauważa Ułasiuk.

Zastrzeżenia mają też same kobiety. Owszem, większość ma kartę ciąży, ale nie bardzo wiedzą, jak miałoby wyglądać zaświadczenie wymagane przez urząd. - A co, jeśli kobieta była u kilku lekarzy? - dopytuje pani Urszula. - To potrzebuje wtedy kilku zaświadczeń?

Problem może też pojawić się, gdy na przykład ciężarna Polka wróci z zagranicy.

Zwróciliśmy się z tymi pytaniami do MOPR. Ale znów usłyszeliśmy, że trzeba poczekać na odpowiednie rozporządzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny