Wyszedłem ze sklepu. Zauważyłem biegnącego chłopaka. Usłyszałem krzyki kobiety, że był napad. To był impuls. On biegł akurat w moją stronę, chwyciłem go. Szarpaliśmy się, on próbował się wyrwać, więc znów go złapałem. Upadliśmy na maskę jakiegoś samochodu - opowiadał wczoraj w sądzie Jacek W.
- Ten mężczyzna poprosił mnie o pomoc. Szybko chwyciłem chłopaka, który się wyrywał. Podciąłem mu nogi, to się przewrócił. Trzymaliśmy go tak, aż do przejazdu policji - dodał Grzegorz L.
To ci dwaj białostoczanie zatrzymali jednego ze sprawców napadu na bank przy ulicy Bacieczki. To było na początku grudnia ubiegłego roku. Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się proces 18-letniego Mateusza D. Oskarżony przyznał się do napadu, ale odmówił składania wyjaśnień.
- Potrzebowałem pieniędzy, by pomóc mamie w spłacie kredytu. Prawie całą wypłatę jej dawałem, a potrzebowałem jeszcze na ubrania - mówił oskarżony jeszcze w śledztwie.
Napad na bank na Bacieczkach
Dlatego razem z kolegą zaplanowali rabunek. 2 grudnia po południu pojawili się na osiedlu TBS. Wybrali bank, w którym nie było klientów.
- Weszło dwóch mężczyzn. Jeden został przy drzwiach, drugi od razu prysnął mi gazem w twarz - opowiadała wczoraj jedna z pracownic banku.
- Wszedł do mojego boksu. W ręku miał nóż. Pytał, gdzie są pieniądze. Wskazałam mu kasetkę - mówiła jej koleżanka.
Wczoraj Mateusz D. usłyszał wyrok trzech lat więzienia. Widać było, że 18-latek poczuł ulgę. Bowiem w mowie końcowej prokurator chciał dla niego aż dziewięciu lat więzienia.
- Oskarżonemu i drugiemu sprawcy wydawało się, że to zabawa wejść do banku z nożem i ukraść pieniądze. Jednak za swoje czyny trzeba odpowiadać - powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Beata Oliferuk.
Wyrok nie jest prawomocny. Śledczym do tej pory nie udało się ustalić, kim był drugi napastnik.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?