Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Padł pierwszy tysiąc

Monika Rosmanowska, Andrzej Kłopotowski
Mamy już ponad tysiąc podpisów! Do akcji wciąż przyłączają się następne osoby. Tylko wczoraj swoją pomoc zaoferowały Augustów, Choroszcz, Zambrów oraz kolejne białostockie firmy i organizacje.

- W naszym urzędzie wyłożymy listy, a plakaty zachęcające do składania umieścimy na tablicach informacyjnych. Chcemy, aby o akcji w czasie niedzielnych mszy informowali księża. O "Drodze życia" będziemy też dyskutować na najbliższej sesji Rady Miejskiej - zapowiada Dorota Stupak, kierownik referatu organizacyjnego Urzędu Miejskiego w Choroszczy.

W szpitalu i u fryzjera
Wczoraj do budowy "Drogi życia" przyłączył się Zambrów. Listy pojawią się w ważnych miejscach miasta: w urzędach, na poczcie i w szkołach.
- Macie poparcie moje i dwudziestu trzech tysięcy mieszkańców Zambrowa. Zrobimy wszystko, aby droga z Białegostoku do Warszawy przestała nieść śmierć. A wierzę, że wspólnie możemy wiele zdziałać - mówi Kazimierz Dąbrowski, burmistrz miasta. Swoją aktywność zapowiedzieli też mieszkańcy Augustowa.
Wczoraj grono zwolenników akcji powiększyło się o działaczy Podlaskiej Federacji Związków Zawodowych Pracowników Służby Zdrowia. - W przyszłym tygodniu przyniosę do redakcji listy z co najmniej tysiącem podpisów. I na tym nie poprzestaniemy - zapewnia Eugeniusz Muszyc, przewodniczący federacji. Podpisy zaczynają zbierać zakłady fryzjerskie Mirosława Konopko. Z inicjatywą wyszedł też Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny. Jego pracownicy sami sporządzili listę i zebrali podpisy.

Razem możemy wszystko
O "Drogę życia" chcą walczyć wciąż nowe firmy. Ich pracownicy często bez odgórnych poleceń sami inicjują zbieranie podpisów. Do redakcji zgłaszają się też szkoły i osoby prywatne.
- Podpisy chcę zbierać wśród kolegów i rodziców. Obok tak wstrząsającej tragedii nikt nie powinien przejść obojętnie. Nie możemy dopuścić, aby kolejne osoby ginęły na drogach Podlasia - mówi pani Ania, nauczycielka w jednej z białostockich szkół.
W akcję zaangażował się też białostocki Zakład Energetyczny. Ich pracownicy chcą zbierać podpisy w Białymstoku i w terenie. Jak zapewniają, ich działania wykroczą poza ramy województwa.
- W samym zakładzie liczymy na ponad tysiąc podpisów. A przecież chcemy je też zbierać wśród klientów z całego regionu. Kiedy połączymy siły, wywalczymy wszystko - wierzy Jarosław Zbigniew Bartel, prezes zarządu Zakładu Energetycznego Białystok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny