Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znicz dla służby zdrowia

(an)
"Wyrazy ubolewania z powodu klęski w ochronie zdrowia" - taki napis można było przeczytać na wieńcu, który związkowcy ze służby zdrowia postawili pod białostockim Urzędem Wojewódzkim
"Wyrazy ubolewania z powodu klęski w ochronie zdrowia" - taki napis można było przeczytać na wieńcu, który związkowcy ze służby zdrowia postawili pod białostockim Urzędem Wojewódzkim Fot. Jan MALEC
Wieniec z białych róż, flagi z żałobnymi szarfami, świeczki i znicze. - To umierająca służba zdrowia - komentowali symbole pracownicy podlaskich szpitali, którzy wczoraj przyszli przed białostocki Urząd Wojewódzki.

Manifestacja jak pogrzeb

- My tu nie przyszliśmy po podwyżki, choć do tej pory ich nie otrzymujemy. My tu przyszliśmy po to, żebyśmy mieli za co leczyć pacjentów - mówiła Maria Sajewicz ze Szpitala Psychiatrycznego w Choroszczy.

O godzinie 13 przed białostockim Urzędem Wojewódzkim zgromadziło się ponad stu związkowców, działających w służbie zdrowia. Mieli transparenty, flagi i - tradycyjnie już - syrenę. Prawie każdy trzymał zapaloną świeczkę. - Przyszliśmy do wojewody, bo on jest przedstawicielem rządu. A my chcemy, żeby rząd się w końcu zajął upadającą służbą zdrowia - mówił Eugeniusz Muszyc z Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia. Powody? Długi wszystkich placówek opieki zdrowotnej w naszym województwie dawno już przekroczyły sto milionów złotych, tegoroczne kontrakty na leczenie są niższe o milion od ubiegłorocznych, brakuje na leki, wypłaty, podwyżki...
- Nie wiem, czy to coś pomoże, ale przecież nie można siedzieć z założonymi rękami i patrzeć, jak to wszystko się wali - powiedziała "Porannemu" Regina Tyniewicz ze szpitala w Bielsku Podlaskim.

Spotkanie zamknięte

Tuż po godz. 13 kilku przedstawicieli związkowców weszło do budynku urzędu - wojewoda Marek Strzaliński zaprosił ich na rozmowy. Podczas godzinnego spotkania, przy drzwiach zamkniętych, związkowcy m.in. wręczyli wojewodzie apel, w którym domagają się podjęcia konkretnych działań. Manifestanci czekali na zewnątrz. - Politycy i urzędnicy nie muszą się martwić o zdrowie. Mają z czego zapłacić za prywatne leczenie, mają zagwarantowane lepsze sale w szpitalach. Ale co ma powiedzieć zwykły pacjent? Jak tak dalej pójdzie, to będzie rewolucja - podzieliła się swoimi wątpliwościami Hanna Czerepko, z białostockiego szpitala dermatologicznego. Obok niej transparent: "My chcemy pracy i pieniędzy - Chora kasa nas okrada - pozostawia w nędzy".

Optymizm wojewody

- W państwach Unii Europejskiej na sto tysięcy mieszkańców przypada 650 łóżek szpitalnych, u nas - 492. W Europie na sto tysięcy mieszkańców jest 370 lekarzy, u nas - 220 lekarzy. A my jeszcze chcemy zmniejszać te liczby. Pytam się, co tu likwidować? - mówił tuż po spotkaniu Ryszard Kijak, szef podlaskiego oddziału Związku Zawodowego Lekarzy.
- To przykre, że spotykamy się w takich okolicznościach. Ale rozumiem, że przywiodła tu państwa troska o opiekę zdrowotną. Mam nadzieję, że następnym razem spotkamy się w lepszych czasach - powiedział do zgromadzonych wojewoda, wzbudzając tym samym śmiech.

:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny