Pan Artur (nazwisko do wiadomości redakcji) ciągle mieszka z rodzicami. Ma dość. Pracuje, chce się usamodzielnić. A na przydział mieszkania w Komunalnym Towarzystwie Budownictwie Społecznego czeka już 2,5 roku.
Zaczyna się niecierpliwić.
- To strasznie długo - mówi. - Nie załapałem się na przydział w pierwszym terminie, ale zapewniano mnie, że następnym razem to już na pewno się uda. Nie udało się. Teraz jest jakaś kolejna lista 40 osób i mnie na niej nie ma. Trzeci raz stoję w miejscu.
Trzeba odstać swoje
Spełnia wszystkie warunki. Mieszka w Białymstoku, nie ma żadnego mieszkania, a jego zarobki mieszczą się w wyznaczonych widełkach. Dlatego odwoływał się już trzy razy. Bez skutku.
- Ile jeszcze mam czekać? - pyta pan Artur. - Następny przydział jest za dwa lata. Czyli w sumie już będę czekał ponad cztery. Czy tym razem się doczekam? Nie wiem.
Eugeniusz Zysk, szef białostockiego KTBS, nie rozumie tego zdenerwowania. - Do tego pana po prostu jeszcze nie doszła kolejka - tłumaczy. - A wszystkie przydziały idą z kolejki. Ostatnio rozpatrywaliśmy wnioski ze stycznia 2007 roku.
I zaleca: - Trzeba po prostu uzbroić się w cierpliwość.
Gdyby był z domu dziecka...
Mieszkania budowane przez TBS rozdziela specjalna komisja. I kieruje się ona trzema zasadami:
- datą złożenia wniosku,
- wysokością tzw. partycypacji (to kwota, którą wpłaca przyszły lokator jako udział w kosztach budowy),
- a także tym, czy ubiegający się jest osobą niepełnosprawną lub opuszczającą dom dziecka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?