Frankowski pod koniec spotkania doznał urazu mięśnia przywodziciela.
- Zakłuło mnie w nodze i skorzystałem z pomocy masażysty. Nie pomogło, bo dalej odczuwałem ból, ale nie mogłem zejść z boiska, bo limit zmian mieliśmy wykorzystany - opowiada Franek.
Kapitan Jagi w spotkaniu z Widzewem strzelił już 140 gola w ekstraklasie i dogonił w klasyfikacji wszech czasów Teodora Aniołę, zajmującego ósme miejsce.
- To marne pocieszenie, skoro przegraliśmy 1:4. Takie bramki nie sprawiają radości - dodaje Frankowski.
Hermesowi odnowiła się kontuzja łydki, z którą niedawno się borykał. Obaj piłkarze nie pojechali z drużyną do Kielc i wrócili do Białegostoku, gdzie przejdą szczegółowe badania lekarskie. Dopiero po nich będzie wiadomo, czy Franek i Herni będą mogli w piątek wystąpić w meczu z Polonią Warszawa.
Trener Michał Probierz nie będzie też mógł przeciwko Koronie wystawić Thiago Cionka. Sytuacja kadrowa Jagi jest zatem nieciekawa.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?