Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

In vitro - metoda ostatniej szansy?

Anna Miszczyk / Głos Koszaliński
Fot. Andrzej Szkocki
Sytuacja prawna jest niepewna, tak jak wcześniej. W Polsce nie ma prawa dotyczącego zapłodnienia pozaustrojowego. - mówi prof. Rafał Kurzawa z Pomorskiej Akademii Medycznej.

Czy w związku z dyskusjami o in vitro, niepewną sytuacją prawną, przybyło wam pacjentek, które chciałyby skorzystać z tej metody zapłodnienia?

Sytuacja prawna jest niepewna, tak jak wcześniej. W Polsce nie ma prawa dotyczącego zapłodnienia pozaustrojowego.

A niestety, w debacie publicznej o tym problemie dyskutują ludzie, którzy się nie znają na stronie medycznej i embriologicznej. Jeśli chodzi o liczbę leczonych pacjentek, można powiedzieć, że w Polsce liczba osób leczonych z powodu niepłodności metodą in vitro rośnie.

Dlatego, że jest takie zapotrzebowanie. Procedur in vitro wykonuje się jednak za mało w stosunku do potrzeb. Tą metodą leczy się dziś około 7 tysięcy par rocznie, a faktyczne potrzeby to 10 a nawet 15 tysięcy rocznie.

Główne ograniczenie stanowi koszt procedury. Wielu osób po prostu na to nie stać. Suma wszystkich kosztów cząstkowych związanych z leczeniem tą metodą może sięgać nawet 10 tysięcy złotych.

O co właściwie chodzi w tych sporach o in vitro?

Dyskusję medialną wywołało w Polsce pytanie, czy in vitro powinno być refundowane. To jest pierwsza sprawa.

Druga sprawa to pytanie czy na skutek ratyfikacji konwencji bioetycznej przez Polskę, w polskiej ustawie bioetycznej powinny być zawarte zagadnienia związane z zapłodnieniem pozaustrojowym, co wcale nie jest jasne. Z tym by się wiązało określenie dopuszczalności wykonywania zapłodnienia pozaustrojowego i warunków jego wykonywania.

Trzecia sprawa to kwestia jakości leczenia i nadzoru merytorycznego nad ośrodkami zajmującymi się in vitro. Jeśli chodzi o zagadnienia dopuszczalności metody in vitro, duże kontrowersje rodzi na przykład pytanie, czy należy dopuścić prawo do konserwacji zarodków, lub też czy należy ograniczać liczbę zapłodnionych komórek.

Problem polega w tym przypadku na tym, że w dyskusji na ten temat powinni brać udział przede wszystkim fachowcy, a w dalszej kolejności Kościół i politycy. We Włoszech skutkiem źle poprowadzonej debaty publicznej są bardzo restrykcyjne przepisy dotyczące in vitro.

Tam powstała społecznie szkodliwa ustawa, która przejawia się olbrzymimi negatywnymi konsekwencjami społeczno-ekonomicznymi oraz medycznymi, związanymi z następstwami położniczymi i powikłaniami leczenia niepłodności.

Jeśli chodzi o trzecią sprawę związaną z ustaleniem zasad organizacyjnych prowadzenia leczenia metodą in vitro, to uważam że jest to najpoważniejszy problem. W Polsce nie ma żadnej kontroli nad ośrodkami wykonującymi in vitro. Każdy może to robić, niezależnie od kwalifikacji.

Nie ma nadzoru specjalistycznego, zatem jesteśmy w próżni prawnej, którą trzeba zastąpić zasadami akredytacji ośrodków leczących niepłodność, zasadami weryfikacji kompetencji osób pracujących w takich ośrodkach, określeniem warunków technicznych, w jakich to leczenie ma być przeprowadzane.

W tym ostatnim aspekcie ważna jest na przykład odpowiednia klasa czystości powietrza, ograniczenie ryzyka zakażenia pacjentek i materiału biologicznego. To wszystko powinno podlegać kontroli państwa.

Ile osób w Polsce zostało poszkodowanych, bo trafiło do ośrodka leczenia niepłodności, który w ogóle nie powinien działać?

Nie wiemy, ile ludzi w Polsce ma problem z niepłodnością ani ile leczy się metodą zapłodnienia pozaustrojowego.

Nie wiemy też, jaka jakość leczenia obowiązuje w różnych ośrodkach. Wiele klinik leczenia niepłodności po prostu nie raportuje wyników leczenia. Zresztą, o czym tu mówić, my nawet nie wiemy, ile jest w Polsce ośrodków, które zajmują się leczeniem niepłodności.

Czy liczba par, które mają problemy z płodnością rośnie?

Tak. To zawsze było problemem. Generalnie człowiek ma ograniczoną płodność. Średnio prawdopodobieństwo zajścia w ciążę przez kobietę w wieku rozrodczym, która współżyje ze swoim partnerem regularnie sięga co najwyżej 15 - 20 procent na jeden cykl. Ale są pary, które mają mniejszą płodność.

Dlatego pojęcie niepłodności jest dość względne. Lepsze jest "ograniczenie płodności", ponieważ istnieje niewiele przypadków definitywnej niepłodności. Zatem często pojecie niepłodności dotyczy tak naprawdę obniżenia szans na zajście w ciążę.

Czy to jest problem tylko kobiet?

Nie. Oczywiście jest to problem zarówno mężczyzny, jak i kobiety. W przypadku mężczyzny są to zaburzenia jakości nasienia, najczęściej liczby i ruchliwości plemników.

U kobiet są to zaburzenia jajeczkowania albo problemy anatomiczne, na przykład niedrożność jajowodów. In vitro jest stosowane, gdy inne metody leczenia nie stwarzają kobiecie szansy na zajście w ciążę. W zasadzie jest to metoda ostatniej szansy.

Źródło:
Zapłodnienie in vitro, czyli metoda ostatniej szansy - www.gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny