Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Suchowierska - Baśnie dla gotowych na prawdę

Jerzy Szerszunowicz
Agnieszka Suchowierska– białostoczanka, nauczycielka języka polskiego, autorka książki „Bajki to życie”, napisanej wspólnie z Wojciechem Eichelbergerem
Agnieszka Suchowierska– białostoczanka, nauczycielka języka polskiego, autorka książki „Bajki to życie”, napisanej wspólnie z Wojciechem Eichelbergerem Fot. Wojciech Oksztol
Moje bajki pokazują, w jaki sposób widzę świat, w co sama wierzę, co jest dla mnie ważne - mówi Agnieszka Suchowierska.

Kurier Poranny: Napisała Pani kiedyś jakąś inną książkę, oprócz tomu "Bajka to życie"?

Agnieszka Suchowierska: Napisałam. Powieść. Jej głównym bohaterem i narratorem jest mężczyzna z dużego miasta, pochłonięty kolejnymi romansami, karierą, kupnem nowego samochodu.

Książka wyszła drukiem?

- W pewnym sensie tak: w trzech egzemplarzach, bez okładek, wydrukowanych na drukarce. Wszystkie stoją u mnie na półce (śmiech).

To był duży zawód?

- Nie próbowałam jej wydać. Nie mam poczucia zmarnowanego czasu. Przeciwnie - bardzo dużo się wtedy nauczyłam. Można powiedzieć, że to było ćwiczenie stylu i formy. Wtedy wpadłam na pomysł, że można połączyć fabułę z komentarzem. Próba interpretacji psychologicznej. Musiałam sama być narratorem i komentatorem, bo wtedy nie miałam nikogo tak mądrego, jak...

...Wojciech Eichelberger. Kiedy napisała Pani swoje bajki-przypowieści, wysłała je Pani, tak po prostu, do najbardziej znanego polskiego psychoterapeuty. Wyczyn robi wrażenie.

- Byłam wtedy w takim stanie ducha, że wszystko wydawało mi się możliwe, mogłam góry przenosić. Nie chcę powiedzieć, że teraz mam depresję (śmiech). Po prostu czułam wieeelką radość, teraz jestem spokojniejsza. Nie wiem, czy obecnie odważyłabym się na taki krok.

Chociaż - dlaczego nie? Przeczytałam wszystkie jego książki, jakie tylko wpadły mi w ręce. Choć się nie znaliśmy, traktowałam go jak swój autorytet. Pomyślałam, że jeżeli w ogóle mam komuś wysłać swoje bajki, to właśnie jemu.

Mogło się skończyć na szalonym wybryku. Jednak Eichelberger odpisał.

- To był bardzo lakoniczny list. Dosłownie dwa zdania. Potem zaczęła się praca i czekanie. Jeździłam do Warszawy, czytaliśmy moje bajki, rozmawialiśmy. Kiedy książka była gotowa, zaczęło się oczekiwanie na druk. Wszystko razem trwało ponad dwa lata.

Warto było?

- Bardzo. Jest książka. Prawdopodobnie napiszemy razem kolejną. Poznałam człowieka, którego od lat podziwiałam za to, co robi, jak pisze.

Dla kogo jest ta książka?

- Dla ludzi, którzy dążą do samorozwoju, pogłębiania wiedzy o sobie. Usłyszałam taką opinię, że dobrze się czyta moje bajki tym, którzy są gotowi na szczerość ze sobą. Bardzo bym chciała, żeby tak rzeczywiście było.

Bajki są o tym, jak być wolnym, jak nie dać się krzywdzie (nie krzywdzić i nie być krzywdzonym), jak nie ulegać żądzy władzy, fanatyzmowi, narcyzmowi, jak nie gonić za fałszywymi wartościami. To jest książka o tym, jak żyć dobrze i szczęśliwie. Czuje się Pani na siłach, żeby udzielać rad?

- A udzielam? Moje bajki pokazują, w jaki sposób widzę świat, w co sama wierzę, co jest dla mnie ważne. Jeżeli do kogoś to trafi - świetnie, jeżeli nie - nie będą go na siłę przekonywać.

Pisze Pani we wstępie: "Przez wiele lat wyczynowo trenowałam bycie nieszczęśliwą. Teraz amatorsko ćwiczę bycie szczęśliwą". Wniosek stąd, że forma bajek to tylko kamuflaż dla osobistych przeżyć - że książka jest zapisem przemiany, którą Pani przeszła?

- W jakimś sensie na pewno tak. Być może instynktownie wybrałam formę baśni, między innymi po to, żeby uniknąć wykorzystywania wprost wątków autobiograficznych i biograficznych. Nie lubię tego u innych autorów. Pisząc o sobie, nie sposób pomijać ludzi, z którymi się żyje.

Uważam, że to zagranie nie fair. Opisane osoby nie mają szansy obrony, sprostowania. Pisanie to wspaniałe, wciągające zajęcie. Jednak nie interesuje mnie literatura jako forma odegrania się na rzeczywistości. Forma baśni daje mi możliwość pisania wprost o tym, co mnie interesuje, co myślę, co widzę albo czego doświadczyłam, ale bez ranienia kogokolwiek.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny