Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oni są od rewolucji. My od sprzątania

Anna Łubian [email protected]
Socjolodzy nie mają wątpliwości: Kobiety są stworzone do zarządzania. Obowiązkowe, skrupulatne, detaliczne, świetnie sprawdzają się na stanowiskach kierowniczych. Jedyny problem to mężczyźni. Wielu z nich nie potrafi zaakceptować szefa w spódnicy.

Za dwa lata minie dekada, jak Barbara Wacławska szefuje białostockiemu urzędowi pracy. A to nie jest typowo urzędniczy stołek. Szkolenia, spotkania z biznesmenami i bezrobotnymi - ciągle trzeba być dyspozycyjnym.
- Lubię to, już się przyzwyczaiłam - mówi Barbara Wacławska. Zadbana, zawsze uśmiechnięta, przyznaje, że kobiecość czasami pomaga jej w pracy: - Pracodawcy, widząc szefa kobietę, są bardziej spokojni. Zawsze też można rozładować ciężką atmosferę jednym uśmiechem...
Ze zdenerwowanymi bezrobotnymi stara się rozmawiać spokojnie, bez nerwów. - Stawiam na to, żeby ich zrozumieć. Poza tym mam argument, którego zawsze mogę użyć, kiedy już nic nie dociera: ja też byłam bezrobotna.

Między rodziną a firmą

Barbara Wacławska przyznaje: sytuację rodzinną ma wręcz komfortową. Jej syn jest dorosły. Domem zajmuje się w tygodniu. Mimo zmęczenia pracą, zawsze znajdzie czas na sprzątanie czy prasowanie. Weekendy i urlop są od wyjazdów. - Bo ja po prostu nie umiem odpoczywać w domu. Relaksuję się jeżdżąc samochodem. Uwielbiam zwiedzać różne zakątki Polski. Albo zaszyć się gdzieś sama z dobrą książką - przyznaje Barbara Wacławska.
Kinga Koronkiewicz może jej tylko pozazdrościć. Ma półtorarocznego synka i własną firmę.
- Przyjechałam do Białegostoku wraz z mężem. Nie mieliśmy tu ani rodziców, z którymi moglibyśmy zostawić małego, a znalezienie opiekunki było drogą przez mękę. Dlatego postanowiłam założyć agencję opiekunek - mówi Kinga Koronkiewicz. To był skok na dużą wodę. Czegoś takiego w naszym mieście jeszcze nie było. - Można przeżyć życie spokojnie, nie ryzykując. Ale po co? - zastanawia się Kinga. Udało się. Jej firma działa od roku. Teraz jest z górki, bo agencja ma już swoją renomę. Kobiety polecają ją sobie na wzajem.
Ale Kinga i tak musi poświęcać firmie mnóstwo czasu. - Nie jest łatwo. Każdą wolną chwilę spędzam z synkiem. Czasu dla siebie nie mam prawie wcale. Ale nie narzekam. Pomaga mi mąż. Poza tym cieszę się, że mi się udało - mówi Kinga.

Myśleć o wszystkim

Krzysztof Tołwiński, wicemarszałek odpowiedzialny za służbę zdrowia oddał w ręce kobiet dwa największe szpitale. Kiedy Danuta Zawadzka zasiadała na fotelu dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego, ten miał ponad 50 milionów złotych długu. Zobowiązania co miesiąc rosły o ponad milion. Nowej szefowej nie tylko udało się zatrzymać tą spiralę długi, ale rozpocząć jedną z najważniejszych inwestycji: budowę oddziału intensywnej terapii.
Na inwestycję stawia także Marzena Juczewska, szefowa Białostockiego Centrum Onkologicznego. Remonty, nowy sprzęt, trudne rozmowy z Narodowym Funduszem Zdrowia... aż dziw, jak ta drobna kobieta potrafi to wszystko pogodzić.
Wicemarszałek Tołwiński na swoje dyrektorki patrzy z dumą: - Są bardziej konsekwentne, odpowiedzialne i skrupulatne w zarządzaniu niż mężczyźni. Od kobiet w zarządzaniu można więcej wymagać. Mężczyźni nie poradzili by sobie z takim natłokiem zadań. Wydaje mi się, że to skutek tego, że kobiety od lat musiały sobie radzić z całą masą prozaicznych zadań domowych. Dlatego mają podzielną uwagę i nie gubią się w obowiązkach - ocenia Krzysztof Tołwiński i dodaje: - Oczywiście nie można generalizować. Nie każda kobieta nadaje się na dyrektora. Jednak odsetek tych, które mają talent do zarządzania w przypadku kobiet jest dużo większy niż w przypadku mężczyzn.

Płeć firmy

Profesor Tadeusz Popławski, socjolog z Politechniki Białostockiej przyznaje mu rację i przypomina teorię płci kulturowej. - Mówi ona, że kobiety, ze względu na to, że poza pracą mają jeszcze mnóstwo obowiązków w domu, mają mniej czasu niż mężczyźni. Dlatego też nauczyły się świetnej organizacji. Są w tym po prostu od nas lepsze - mówi profesor Popławski i dodaje: - Z drugiej strony często zarządzają firmą na kształt zarządzania domem. A na ogół jeśli ktoś potrafi dobrze radzić sobie w skali mikro, to można założyć, że dobrze też poradzi sobie w skali makro.
Ale nie tylko systemowi patriarchalnemu zawdzięczamy nasze zdolności menadżerskie. Kobiety chętniej niż mężczyźni się uczą, a co za tym idzie, są lepiej wykształcone.
- Zasada jest taka: panie lepiej spełniają się w zarządzaniu w czasach pokoju. Kiedy od szefa wymaga się dużej kreatywności i ryzykownych zachowań, lepiej sprawdzi się mężczyzna. Po prostu oni są od rewolucji, od robienia zamieszania. Kobiety są niezbędne później, żeby to wszystko po nich posprzątać, na nowo zorganizować i zaprowadzić porządek - wyjaśnia profesor Popławski.
Rewolucji - poza polityką - nie mamy. Dlaczego zatem ciągle kobiety rzadziej zasiadają na stanowiskach kierowniczych? To wina naszej kultury i tego, że większość zawodów jest zarezerwowana wyłącznie dla mężczyzn. - Wyjątkowo trudno jest kobiecie zrobić karierę na przykład w służbach mundurowych. Poza tym w przypadku kobiet, zwłaszcza tych młodych, pokutuje przekonanie, że niebawem będzie chciała założyć rodzinę i pójdzie na urlop wychowawczy. To samonakręcająca się spirala, która skutkuje tym, że kobiety, bojąc się o przerwanie kariery, coraz później decydują się na urodzenie dziecka - mówi profesor Popławski. I dodaje: - Ale często kobietom szefom jest trudno także przez swoich własnych partnerów. W końcu mężczyźnie ciągle trudno jest się pogodzić z określeniem: Mąż swojej żony, czyli ten, który ma się uśmiechać i pełnić u jej boku role reprezentatywną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny