Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na ringu w Polanie

Piotr Halicki
Ochroniarze z białostockiego pubu " Kino Polana" potraktowali pięściarzy Hetmana Białystok gazem. Do awantury między ochroną a pięściarzami, wśród których był olimpijczyk Aleksy K. i Piotr W. doszło w czwartek wieczorem. Wczoraj sportowcy byli przesłuchiwani w I Komisariacie Policji.

Wiadomo, że jeden ochroniarz został poturbowany, a niektórzy ze sportowców byli pod wpływem alkoholu.

Gaz i szarpanina
Około 21.30 do "Polany" wybrało się siedmiu mężczyzn. Według jednej z wersji bokserzy chcieli wejść do lokalu zamkniętym już wejściem, zastawionym ławką.
- Piotr W. był już w środku, kiedy ochroniarz krzyknął do niego: Zamknij drzwi! - opowiada jeden ze świadków. - Nie jestem odźwierny - odparował pięściarz i się zaczęło. Do nowych gości podbiegł drugi ochroniarz i potraktował ich miotaczem gazu. Ci, co dali radę, zaczęli się szarpać. W Polanie wybuchła panika. Ludzie poczuli gaz i rzucili się do ucieczki.

Sportowcy na gazie
- W lokalu doszło do pyskówki, która przerodziła się w szamotaninę. Ochroniarzom udało się wypchnąć mężczyzn z lokalu. Na zewnątrz jeden z ochroniarzy dostał w twarz i brzuch. Jego koledzy użyli gazu - mówi nadkomisarz Andrzej Baranowski z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, nikt się już nie bił, ochroniarze przytrzymywali tylko jednego z awanturników.
Po przebadaniu alkomatem okazało się, że pięściarze byli pod wpływem alkoholu - jeden z nich miał 0,84 promila w wydychanym powietrzu. Policjanci spisali ich dane i wezwali na przesłuchanie.
Na całą sprawę została spuszczona zasłona milczenia. Pięściarze zaprzeczają, że w ogóle brali udział w bójce.
- Niczego nie było. Poza tym nie było mnie tam, ktoś mnie z kimś pomylił - powiedział nam Aleksy K., przeciwko któremu toczy się już w sądzie sprawa o pobicie.

Cisza po bójce
- Coś słyszałem, ale nie znam szczegółów. Nie było mnie wtedy w lokalu - mówi Dariusz Kalinowski, kierownik "Polany".
Porządku w lokalu przy Legionowej pilnuje Biuro Ochrony "Delta". - Na tym etapie, kiedy trwa wyjaśnianie tej sprawy, nie będziemy nic komentować - twierdzi Robert Sadowski, szef "Delty".
Po wczorajszych przesłuchaniach pięściarze zostali zwolnieni do domu. Na razie nie zostały im przedstawione żadne zarzuty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny