Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napady na pociągi. Strzelanina i zabójstwo policjanta

Piotr Bajko [email protected] tel. 85 682 23 95
Napady na pociągi.
Napady na pociągi. sxc.hu
Zmorą lat 20. ubiegłego wieku były grasujące w okolicach Puszczy Białowieskiej liczne bandy, dokonujące napadów rabunkowych i zabójstw. Po każdym większym rozboju policja urządzała obławy na bandytów, które z czasem doprowadziły do znacznej poprawy bezpieczeństwa na terenach puszczańskich.

Jednym z głośniejszych napadów był atak bandytów na pociąg nr 815 z Warszawy do Lidy. Było to 30 maja 1925 roku, około godz. 4.30, 4 km za Narewką.

Banda liczyła 50-60 osób. Prawdopodobnie została wyparta na obrzeża Puszczy po obławie przeprowadzonej miesiąc wcześniej przez Komendę Policji Państwowej w Bielsku Podlaskim. Zginął wtedy posterunkowy Piotr Podbielski. Dlatego Komenda Okręgowa Policji Państwowej wysłała do Białowieży słuchaczy szkoły policyjnej, którzy regularnie przeczesywali teren.

Przed napadem, kilkunastu bandytów uzbrojonych w karabiny i rewolwery, weszło do budki kolejowej, w której przebywał stróż (i jednocześnie tzw. obchodowy) Aleksander Lassota. Zabrali mu młot, siekierę i klucz torowy do mutr.

Szef bandy podzielił ją na dwie grupy. Jednej kazał położyć się w krzakach po obu stronach toru, a druga miała rozkręcić mutry na stykach szyn i uszkodzić tor.

W tym czasie, bandyci nieoczekiwanie zobaczyli idącego torami od strony z posterunku w Świsłoczy do Narewki 2-osobowy patrol policyjny. Byli to posterunkowi Zajączkowski i Sokołowski. Gdy policjanci zbliżyli się do krzaków, bandyci wypadli z ukrycia i grożąc bronią kazali policjantom podnieść ręce do góry. Ci przestraszyli się, ale nie mieli zamiaru się poddać. Położyli się na ziemi i chcieli się bronić. Jednak bandyci mieli przewagę i szybko ich rozbroili. Związali policjantom ręce, odprowadzili do lasku, odległego o 100 kroków od toru i zostawili pod strażą. Przestrzegli jednocześnie przed podejmowaniem próby ucieczki. Niebawem do policjantów dołączył kolejarz Lassota, przyprowadzony przez kilku bandytów.

Po pewnym czasie dał się słyszeć odgłos nadjeżdżającego od strony Narewki pociągu. Maszynista , gdy tylko spostrzegł ukrywających się w krzakach bandytów - którzy zaczęli strzelać - przyśpieszył bieg pociągu, co uratowało podróżnych przed niechybnym rabunkiem. Dzięki zwiększonej szybkości, pociąg szczęśliwie pokonał uszkodzony odcinek toru, nie wypadając z szyn. Ranna została tylko jedna osoba, na szczęście niegroźnie.

Bandyci, źli z powodu nieudanego napadu, za pomocą gwizdków zebrali się do odmarszu z miejsca zasadzki.
Wówczas to stróż Lassota i posterunkowy Sokołowski mieli okazję przyjrzeć się niektórym bandytom. Zapamiętali dobrze twarze dwóch z nich. Jednym z bandytów był Jan Celuch ze wsi Zareczany (gmina Jałówka), drugim Grzegorz Trusiewicz ze wsi Mikłaszewo (gmina Tarnopol).

Bandyci puścili wolno Lassotę, zaś policjantów poprowadzili w stronę pagórka, zabraniając im oglądać się do tyłu. Szli niedaleko za nimi, cały czas trzymając broń gotową do strzału.

Policjanci mieli złe przeczucia. Po przejściu około 40 kroków, w kierunku Zajączkowskiego padł strzał.
- O, Jezu! - krzyknął mundurowy i upadł na ziemię.

Idący nieco z przodu Sokołowski obejrzał się i widząc, co się stało, ruszył pędem w krzaki. Wprawdzie w jego stronę też oddano kilka strzałów, ale uciekł. Przesiedziawszy w ukryciu jakiś czas, wrócił do miejsce, gdzie postrzelono jego towarzysza. Zobaczył ciało leżące na wznak.

Za bandytami niezwłocznie zarządzono pościg, po którym zatrzymano Celucha i Trusiewicza. Świadkowie rozpoznali ich, jako biorących udział w napadzie.

Bandytów sądził Sąd Okręgowy w Grodnie, jako Sąd Doraźny, na sesji wyjazdowej w Wołkowysku. Wyrok zapadł 30 czerwca 1925 roku. 23-letni Jan Celuch i 21-letni Grzegorz Trusiewicz za zabójstwo posterunkowego, uszkodzenie toru kolejowego i usiłowanie obrabowania pociągu, zostali skazani na karę śmierci.

Obrońcy oskarżonych wnieśli prośbę o ułaskawienie skazanych. Prezydent Rzeczypospolitej, po zasięgnięciu opinii sądu i prokuratora, prośbę tę odrzucił. Wyrok na Celuchu i Trusiewiczu wykonano 1 lipca 1925 roku.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny