Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hubert oświadczył się Magdzie w autobusie linii 11. Pomysł na oryginalne zaręczyny.

Stanisław Siwak, nowiny [email protected]
Uroczysta chwila w autobusie numer "11": Czy zostaniesz moją żoną? Od tej chwili będę Cię nosił na rękach...
Uroczysta chwila w autobusie numer "11": Czy zostaniesz moją żoną? Od tej chwili będę Cię nosił na rękach... Fot. Wojciech Zatwarnicki
W autobusie komunikacji miejskiej , linii 11 Hubert oświadczył się Magdzie. Narzeczona powiedziała - tak.

Wynajęcie empeku kosztowało go niecałe 500 złotych, bo dyrekcja rzeszowskiego MPK dała z okazji oświadczyn 21 złotych upustu.

- Pomóżcie, proszę! - zadzwonił do rzeszowskiej redakcji Nowin s Hubert Hadera. - Chcę się oświadczyć swej dziewczynie w miejskim autobusie w Rzeszowie. Jeśli zgodzicie się opisać moją historię, będzie mi łatwiej rozmawiać z dyrekcją MPK, w sprawie wypożyczenia autobusu.

I redakcja pomogła. Po kilku dniach Hubert dał znać, że wszystko załatwione.

- Dyrekcja MPK się zgadza. Zaręczyny odbędą się w autobusie!

Chodziło mu o wypożyczenie autobusu linii "11". Dlaczego koniecznie miała być jedenastka? Bo właśnie tą linią jeździł do swojej ukochanej Magdy mieszkającej w podrzeszowskim Załężu.

Poznali się na studiach

Hubert mieszka w Wyżnem, w gminie Czudec, 20 kilometrów od Rzeszowa. Jego przygoda z autobusami PKS i MPK zaczęła się jak poszedł do szkoły. Również życie Magdy Łosowskiej, przynajmniej od 15 lat, związane jest z podróżami autobusami miejskimi. Najpierw dojeżdżała do podstawówki linią numer 35. Potem skończyła I LO w Rzeszowie i dostała się na Politechnikę Rzeszowską.

Okazało się, że na ten sam wydział i kierunek - zarządzanie i inżynieria produkcji - dostał się jej obecny wybranek.

Oceniają, że stworzyli bardzo dobry duet, który świetnie się uzupełnia. Robili wspólne projekty na zajęciach. Razem wyjechali też na półroczne studia do Belgii, gdzie, niejako przy okazji, dostali też pracę w renomowanej w japońskiej firmie.

Po czym wrócili do Polski i kontynuowali studia. Przed obroną prac magisterskich zdążyli jeszcze zaliczyć ciekawą podróż do Turcji.

- Razem skończyliśmy studia, razem odbyliśmy staż w rzeszowskiej WSK i praktyki w Instytucie Energetyki w Boguchwale. Pracę magisterską też obroniliśmy razem. Na piątkę - zaznacza Hubert.

Obecnie są doktorantami na Wydziale Budowy Maszyn i Lotnictwa, na kierunku budowa i eksploatacja maszyn. Studia mają trwać cztery lata. Choć w tej chwili młodzi je przerywają. W ramach współpracy między europejskimi uczelniami wyjeżdżają na rok do Islandii na elitarne studia. Projekt jest finansowany przez trzy europejskie kraje: Lichtenstein, Norwegię i Islandię. Z polskich uczelni zostali wybrani najlepsi studenci.

- Będzie tam 40 studentów i 65 nauczycieli. Zaplanowano nam bardzo intensywną naukę. Co dwa tygodnie przyjedzie inna ekipa naukowców z różnych zakątków świata - tłumaczy Magda.

Młodzi liczą, że te studia wzbogacą ich wiedzę i pomogą w przyszłej karierze. Z powodu wyjazdu na razie odłożą też ślub.

- Nadrobimy wszystko po powrocie do kraju - zapewniają.

Romantyczna podróż autobusem

Ale przed wyjazdem Hubert zaplanował zaręczyny. Magda przyznaje, że nie zdradził się ze swoim pomysłem najmniejszym nawet gestem. W niedzielę młodzi byli w domu Huberta w Wyżnem i mieli zaplanowany wyjazd do rodzinnego domu dziewczyny w Załężu. Coś Magdzie zaczęło świtać w głowie, gdy zobaczyła, że przed wyjściem Hubert wkłada białą koszulę i odświętne ubranie.

- Wyszliśmy z domu Huberta i spieszyliśmy się na autobus. Trochę zdziwiło mnie, że skręcamy nieco w bok z normalnej drogi i Hubert ciągnie mnie w zupełnie inne miejsce. A tam coś strasznie trąbi! Zobaczyłam autobus "jedenastkę". Byłam bardzo zaskoczona, ale już zaczęłam domyślać się, o co chodzi. Nie ukrywam, że było to dla mnie wielkie, ale też bardzo przyjemne zaskoczenie - wspomina rozpromieniona Magda.

Gdy weszli do autobusu, narzeczona zobaczyła, że jej wybranek zadbał w szczegółach o romantyczny nastrój tej jedynej w swoim rodzaju podróży. Na każdym siedzeniu leżały czerwone róże.

W trakcie przejażdżki Hubert oświadczył się. Panna Magda odpowiedziała - tak. Narzeczony nie krył radości. Bardzo zadowolona była również przyszła panna młoda. - Pomysł z autobusem o numerze "jedenaście", z którym łączy nas tak wiele sympatycznych wspomnień, jest bardzo miły - podkreśla.

- Magda wielokrotnie mówiła mi wcześniej, że bardzo lubi jeździć autobusem opowiada Hubert. - I nieraz, gdy wybieraliśmy się w podróż, choć mogliśmy jechać samochodem, to zawsze wybierała autobus. Zresztą, jeździłem do jej domu autobusem numer jedenaście. Dlatego ta jedenastka jest dla mnie taka ważna - tłumaczy.

Dyrektor życzliwy, ale nieugięty

Szefostwo rzeszowskiego MPK choć z życzliwością odniosło się do pomysłu, to w sprawach biznesowych pozostało nieugięte. Hubert dostał jedynie rabat w wysokości 21 złotych. Za wypożyczenie autobusu zapłacił prawie 500 złotych.

Sławomir Krygowski, prezes MPK w Rzeszowie, kieruje firmą od lipca zeszłego roku.

- Owszem, świadczymy różne usługi. Zgłaszają się do nas także indywidualni klienci, by przewieźć gości na wesele. Nie wykluczam, że ktoś oświadczył się w trakcie normalnego kursu autobusu. Ale po raz pierwszy ktoś w tym celu wypożyczył nasz pojazd! - przyznaje prezes.

Czy jednak cena przejazdu musiała być tak słona? Czy MPK nie mogło tego wydarzenia potraktować jako promocję przedsiębiorstwa?

- Życzę wszystkiego najlepszego panu Hubertowi i jego wybrance, ale nie mogłem postąpić inaczej - zaznacza prezes. - Było to jednak komercyjne wyznajecie naszego autobusu. W firmie obowiązują określone stawki. Rabat, który zastosowałem, był jedynym możliwym upustem.

Krygowski dodaje, że na cenę wynajęcia pojazdu wpływ miała też odległość. A ta nie była mała, bo wynosiła ponad 20 kilometrów w jedna stronę.

A miał być jelcz

Hubert ma tylko pretensje do MPK w sprawie jednego szczegółu. Ustalił, że firma wynajmie mu starego, rozklekotanego jelcza. Takiego, jakim dojeżdżał do Załęża, gdy zabiegał o względy swej wybranki. Tymczasem przyjechał autobus nowoczesny, wyposażony w elektronikę, co zmieniło nieco klimat tej przejażdżki.

Jednak w sumie nie żałuje, bo taką podróż, która zafundował swej narzeczonej, odbywa się tylko raz w życiu. No i panna Magda jest bardzo zadowolona. A to dla Huberta jest najważniejsze.

Przyszłej młodej parze życzymy wszystkiego najlepszego!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny