Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Indyjski paw - pomysł na biznes. Jedno jajko kosztuje 50 zł.

Julita Januszkiewicz
Józef Leszczyński pawie hoduje od kilku lat. – Te ptaki zawsze mnie fascynowały, bo są takie dostojne – przekonuje.
Józef Leszczyński pawie hoduje od kilku lat. – Te ptaki zawsze mnie fascynowały, bo są takie dostojne – przekonuje. Fot. Julita Januszkiewicz
Pomysł na hodowlę tych królewskich ptaków Józef Leszczyński miał w głowie od dawna. Kiedy przeniósł się z Białegostoku do wsi Borowskie Michały spełnił swoje marzenie: - Te ptaki od zawsze mnie fascynowały.

Przez wiele lat pan Józef wraz z rodziną mieszkał w Białymstoku. Ale siedem lat temu odziedziczył po rodzicach dom w Borowskich Michałach w gminie Turośń Kościelna) i postanowił przenieść się na wieś.

-- Mieliśmy dosyć życia w mieście. A na wsi bardzo nam się podobało, bo panuje tutaj taka cisza i spokój. Nieraz przyjeżdżaliśmy tutaj, żeby odpocząć, oderwać się od tego miejskiego zgiełku- opowiada pani Krystyna.

Leszczyńscy odnowili dom i zdecydowali, że właśnie tutaj się osiedlą. Wiedzieli, że w Borowskich zamierzają spędzić najbliższe lata swojego życia. Zmiana miejsca zamieszkania była też okazją do spełnienia marzeń, które trudno było zrealizować mieszkając w Białymstoku.

Józef Leszczyński, który na co dzień pracuje w białostockich wodociągach, kocha ptaki. Od zawsze też chciał hodować pawie.

Hodowla nie jest trudna

Jak opowiada, kiedyś przyglądał się im podczas wizyty w ogrodzie zoologicznym. Był pod wrażeniem ich urody, dostojności, elegancji, gracji i powagi.

- Są one takie królewskie - podkreśla. Te piękne ptaki bardzo mu przypadły do gustu.

Dlatego cztery lata temu, kiedy miał okazję, kupił samca. Rodzina nazwała go pieszczotliwie Kubusiem. Potem Leszczyńscy kupili dwie samice. Bo od fachowców dowiedzieli się, że takie są wymogi hodowli tych ptaków.

I już wkrótce dochowali się pawiego potomstwa. Przygotowali też woliery, czyli przykryte siatką wybiegi. Niestety, pawie wysoko latają i mogą w każdej chwili uciec.

Teraz chów państwa Leszczyńskich to stado podstawowe, które składa się z dwóch samców i samiczek oraz z tzw. młodzieży.

Jak podkreślają właściciele, hodowla nie jest pracochłonna. Niczym właściwie nie różni się od kurzej. Pawie nie są też wymagającymi ptakami. Ich utrzymanie dużo nie kosztuje. Co ważne, są zdrowe.

- Odżywiają się kukurydzą, pszenicą, ziarnami słonecznika i zielonkami. Nie są też uciążliwe oraz hałaśliwe. Ale są za to płochliwe -- opowiada pan Józef, który o tych dostojnych ptakach wie niemal wszystko, bo czyta specjalistyczną literaturę i prasę na ich temat.

Poza tym w kurnikach musi panować i jest sterylna czystość, a zimą ma być dodatnia temperatura.

Jedno jajko kosztuje 50 złotych!

Ciekawostką jest to, że pawie, które zagościły w podwórzu Leszczyńskich, należą do popularnej, indyjskiej rasy.

- Moje zostały sprowadzone z Belgii. Pawie nie należą do najtańszych. Za jednego pawia trzeba zapłacić kilkaset złotych - tłumaczy Józef Leszczyński. I po chwili dodaje żartując: - Z pawią urodą jest nieco inaczej niż wśród ludzi - śmieje się.

Samice są brzydsze. Za to samiec jest bardzo barwny. Na wiosnę odrasta mu ogon, który jest wyjątkowo kolorowy i ozdobny. A już na przełomie lipca i sierpnia pawie gubią pióra.

Średnio samica, w sezonie znosi sześć jaj. Przeciętnie pawie jajeczka są większe od gęsich.

Warto dodać, że kolor ich skorupki jest podobny do kurzych. Pawie jaja są bardzo smaczne i przede wszystkim zdrowe. Nie zawierają one cholesterolu.

Ale w Polsce ich konsumpcja nie jest popularna. A to ze względu na cenę, która waha się, bagatela, od 30 do 50 złotych.

Na co dzień Leszczyńscy używają tych luksusowych jaj do różnych dań oraz pieczenia ciast. Chwalą, że wypieki są przepyszne.

Ale nie tylko jaja są kosztowne, ponieważ pawie mięso również trafia na bogate stoły.

- To luksusowy towar. Jest ono bardzo smaczne i dietetyczne. Jego smak jest zbliżony do indyczego, zaś mięso jest ciemnego koloru - mówią Leszczyńscy.

Kurki ciężko rozmnożyć

Ale te królewskie ptaki nie są jedynymi w ich gospodarstwie. Pan Józef wraz z żoną hodują też na własne potrzeby kurki ozdobne, czyli araukany i kochiny. Ojczyzną tych wielobarwnych ptaszków jest Ameryka Północna.

Jak tłumaczy hodowca, to bardzo unikatowa rasa. Na sto jajek lęgnie się zaledwie dwadzieścia kurczaków, a większość to samce.

- Kurek jest mały procent. Ciężko je więc rozmnożyć - dodaje pan Józef.

Kolor skorupek jajeczek znoszonych przez te egzotyczne kurki jest jasnozielony, zaś żółtka są pomarańczowe. Jaja są również zdrowe i, podobnie jak pawie, nie zawierają cholesterolu. Żeby spróbować one smakują, trzeba za jedno zapłacić trzy złote.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny