"Komendant jest idiotą, oszustem i sadystą. Straszy swoich pracowników, pozbywa się niewygodnych, a za łapówki obsadza najważniejsze stołki swoimi znajomymi oraz krewnymi ... " - tak atakowali szefa suwalskiej policji. Na biurka jego przełożonego trafiło około 50 tego typu donosów. W każdym sprawcy domagali się głowy szeryfa. A ponieważ nie mogli doczekać się reakcji, przesyłali paszkwile dalej, do komendanta głównego, CBA, czy ministerstwa. We wtorek jeden z autorów skarg usłyszał wyrok. Suwalski sąd uznał, że uporczywie nękał policjantów i wymierzył mu karę więzienia w zawieszeniu. Nakazał przeprosić na piśmie i zapłacić 30 tys. zł zadośćuczynienia.
Paszkwile na komendanta pisał m.in. jego kolega z resortu Stanisław W. Od lat na emeryturze. To dobrze znana w mieście postać. Na początku lat 90. był nawet wiceszefem ówczesnej Komendy Wojewódzkiej Policji w Suwałkach. W resorcie zatrudniona też była jego żona. To ona miała motywować go do działania. Kwestionowała decyzje komendanta Andrzeja Bałazego - swojego przełożonego. Z tego powodu dochodziło między nimi do nieporozumień. Kilka lat temu kobieta odeszła ze służby, ale żal do zwierzchnika pozostał.
Na przełomie 2013 i 2014 roku na biurka przełożonych Bałazego, a także do naszej redakcji zaczęły trafiać donosy. Ich autor sugerował, że suwalska policja, a zwłaszcza ich szef nagminnie narusza prawo. Przymyka oko na sprawców wypadków drogowych, "likwiduje dowody, pozwala na fałszowanie dokumentów, bierze łapówki i montuje w komendzie podsłuchy...".
Obrzucany błotem Bałazy zdenerwował się i poprosił prokuraturę, by ścigała autorów pomówień. Ta ustaliła, że Stanisław W. ma wspólnika, który mieszka w Niemczech. Suwalczanin miał mu przekazywać informacje, na jakie adresy powinny trafiać paszkwile, ale nie tylko. W jego komputerze znaleziono też pisma, które obrażały szefów policji. Emeryt zasiadł na ławie oskarżonych pod zarzutem uporczywego nękania mundurowych. W śledztwie nie przyznawał się do winy. Natomiast co powiedział przed sądem, nie wiadomo. Proces odbywał się przy drzwiach zamkniętych. Andrzej Bałazy nie chce sprawy komentować.
Wyrok nie jest prawomocny.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?