Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Duda na Grabarce. Pierwsza taka wizyta prezydenta wszystkich Polaków (zdjęcia, wideo)

Andrzej Zdanowicz [email protected]
Andrzej Duda na Grabarce. Pierwsza taka wizyta prezydenta wszystkich Polaków
Andrzej Duda na Grabarce. Pierwsza taka wizyta prezydenta wszystkich Polaków Wojciech Wojtkielewicz
Święta Góra Grabarka. Każdy przybył na święto Przemienienia Pańskiego w swej intencji. Wierni modlili się o zdrowie i błogosławieństwa. Politycy walczyli o punkty w najbliższych wyborach. Nie każdy swój cel osiągnął.

To, że na Grabarkę miała przyjechać też premier Ewa Kopacz, to nie do końca plotki - powiedział nam jeden z lokalnych polityków silnie związany z Cerkwią. - Tylko był z tym problem. Zgodnie z prawosławnymi kanonami, kobieta nie może stać przy ołtarzu, więc nie można byłoby jej posadzić obok prezydenta. Gdyby te zamierzenia ustalić wcześniej, można by dobudować dla niej specjalną platformę. A tak musiałaby stać razem z innymi wiernymi. Niby nic w tym złego, ale w porównaniu z prezydentem przy ołtarzu, byłby dysonans.

Materiał wideo TVN24/x-news

Nie ma co ukrywać - politycznie na Świętej Górze Grabarce Platforma przegrała w środę z PiS. To prezydent przemawiał i otrzymał, może nie gromkie, ale jednak brawa. To prezydent przyjął ikonę od zwierzchnika polskiej Cerkwi.

Platformę Obywatelską przy ołtarzu reprezentowali m.in. wojewoda Andrzej Meyer, wicemarszałek Maciej Żywno, poseł i szef podlaskiej platformy Robert Tyszkiewicz, poseł Aleksander Sosna (w tym roku nie znalazł na liście PO).

Grabarka 2015. Prezydent Andrzej Duda przyjechał na Święto Przemienienia Pańskiego (zdjęcia, wideo)

Ale żaden z nich nie został wymieniony personalnie. Metropolita witał i żegnał głowę państwa. Owszem w podziękowaniach, oprócz nieobecnego już przy ołtarzu prezydenta, hierarcha wymienił też wojewodę i marszałków, ale właściwie jednym tchem z parlamentarzystami i samorządowcami. W odbiorze publicznym nie było ich ani widać, ani słychać.

A prezydent? Niby z PiS-u, niby zagorzały katolik, a na Grabarkę przyjechał zaraz po objęciu swego stanowiska. Bronisław Komorowski przybył do najważniejszego prawosławnego sanktuarium w Polsce rok po zaprzysiężeniu, choć na miejscu czuł się bardziej swojsko. Jak wspomniał podczas jednej ze swych prezydenckich bytności na Grabarce, przyjeżdżał tu jeszcze jako dziecko z rodzicami. Dla Andrzejowi Dudy prawosławie wydaje się zupełnie czymś obcym.

- W swym przemówieniu nawiązał do wszystkiego do czego należało nawiązać, ale mam wrażenie, że nie do końca wiedział, o czym mówi - skomentował nam wierny zaangażowany w działalność Cerkwi.

Ale opinie były podzielone.

- U mnie ma ogromnego plusa - mówi Dawid, 30-letni prawosławny z Bielska Podlaskiego. - Może i jest z PiS-u, i jest zagorzałym katolikiem, ale wspomniał o wielu kwestiach dotyczących prawosławnych. Chociażby o bieżeństwie, o którym do tej pory głośno się nie mówiło . Poza tym mówił o szacunku i równym traktowaniu wszystkich wyznań. Nie mówię, że będę głosował na PiS, ale Duda zyskał w moich oczach.

- To żenada - mówi pani Eugenia, która pochodzi z Białegostoku, ale niedawno wraz z mężem sprowadziła się do domu pod Bielskiem Podlaskim. - On to robi wszystko pod publiczkę i pod wybory. Rzeczywiście, to jego przybycie jest zaskoczeniem. Podobnie jak to, że wspomniał o bieżeństwie. O tym nikt do tej pory nie mówił, a jego przemówienie poszło w ogólnokrajowej telewizji. To dla mnie ważne, bo moja babcia też uciekała z rodziną do Rosji. Ona wróciła, jej brat nie. Mimo to mam wrażenie, że prezydent Duda próbował dotrzeć nie do mnie jako prawosławnej, ale do mnie jako wyborcy. Rok temu Komorowski przemówił do mnie bardziej.

- Z punktu widzenia znaczenia dzisiejszego święta przybycie prezydenta, czy choćby relikwii św. Spirydona nie mają dla nas większego znaczenia - mówią Anna i Roman z Nurca. - Relikwie świętych już tu bywały. A i prezydent Polski nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz bierze udział w tych uroczystościach. A my przyjeżdżamy tu, bo to święto i miejsce jest wyjątkowe. Ale nie ukrywamy, że jak dowiedzieliśmy się, że nowy prezydent tu będzie, chcieliśmy go zobaczyć.

I właśnie. Niektórym czegoś zabrakło. Ilekroć na Grabarkę przybywała jakaś ważna persona, to po zakończeniu nabożeństwa wraz z metropolitą, duchowieństwem i dostojnymi gośćmi przechodzi do domu gościnnego. Tak było podczas wizyt Bronisława Komorowskiego, czy choćby patriarchy moskiewskiego Cyryla. Tym razem znów po nabożeństwie spora grupka osób ustawiła się wzdłuż drogi do domu gościnnego w nadziei, że zobaczą świeckich i duchownych dostojników z bliska.

Ale tym razem było inaczej. Prezydent, pod koniec, ale jeszcze w trakcie trwania, długiego jak to w prawosławiu nabożeństwa, postanowił się oddalić. Nie załapał się nawet podziękowania metropolity, może właśnie dlatego został przez niego wymieniony niemal na końcu. Ale prezydent w asyście ochroniarzy spiesznie przedarł się przez tłum wiernych w kierunku domu gościnnego. Po drodze nawet się nie zatrzymał, by porozmawiać z ludźmi. Zresztą może i dobrze, bo w czasie trwania modlitwy nie wypada. Po podziękowaniu metropolity, ale jeszcze przed zakończeniem uroczystości do prezydenta dołączyli związani z PO posłowie, wojewoda i wicemarszałek. Dopiero na koniec do biesiadnego stołu doszli do nich gospodarze, czyli duchowieństwo i organizatorzy. Jakoś tak niepolitycznie, ale cóż, może,wszyscy uznali , że prawosławny elektorat to nie ich target.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny