Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tur Bielsk Podlaski - Puszcza Hajnówka 5:0 (zdjęcia)

(jan)
Tur Bielsk Podlaski – Puszcza Hajnówka 5:0
Tur Bielsk Podlaski – Puszcza Hajnówka 5:0 Krzysztof Jankowski
Czerwona kartka bramkarza Puszczy Norberta Jendruczka zadecydowała o przebiegu meczu hajnowian z Turem Bielsk Podlaski. Do przerwy był bezbramkowy remis, ale gdy w bramce Puszczy musiał stanąć jej trener - napastnik Robert Sokół, losy spotkania zostały przesądzone. Tur strzelił pięć goli i efektownie zainaugurował tegoroczne rozgrywki IV ligi.

[galeria_glowna]
Arbiter Piotr Ukalski odważnie gwizdnął w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Wtedy to Karol Kosiński pędził z piłką lewym skrzydłem w kierunku chorągiewki narożnej, a wybiegający z bramki Norbert Jendruczek wpakował mu się pełnym impetem w nogi. Sędzia odgwizdał faul i po dłuższym namyśle ukarał bramkarza Puszczy czerwoną kartką uznając, że Popiołek miałby już otwartą drogę do pustej bramki.

- Faul był, okay, ale nie na czerwoną kartkę - mówił po meczu Jendruczek, który latem miał ofertę gry od obu zespołów i postawił na Puszczę.

Na nieszczęście hajnowian nie mieli oni na ławce rezerwowego bramkarza. Szkoleniowiec gości sam musiał ubrać koszulkę bramkarza i stanąć między słupkami. Tur wykorzystał to doskonale strzelając w drugiej połowie meczu aż pięć goli.

- Kartka Jendruczka ułatwiła nam sytuację - przyznawał na pomeczowej konferencji prasowej trener Tura Paweł Bierżyn. - Nie byłem zadowolony z tego, co graliśmy w pierwszej połowie, bo to my mieliśmy "podostrzyć" i napędzić strachu Puszczy, a to raczej goście próbowali przestraszyć naszych młodych zawodników.

- Nie możemy zwalać winy za swoją porażkę na sędziego - mówił trener Puszczy. - Nie jesteśmy minimalistami, chcemy grać o najwyższe cele, ale taki jest sport - boisko czasami weryfikuje plany i nadmuchana bańka pęka.

Wysokie zwycięstwo Tura to niespodzianka, bo oba kluby mają duże aspiracje. Zyskały też latem możnych protektorów: sponsorem tytularnym Puszczy zostały Zakłady Maszynowe "Hamech", z kolei Tura opieką objęła jedna z najbogatszych bielskich spółek - Krex, handlująca głównie biopaliwami stałymi i nawozami.

W sobotnim meczu Tura z Puszczą w obu zespołach kibice mogli oglądać zawodników nowych lub powracających do swoich zespołów.

Znacznie większe zmiany w porównaniu z poprzednim sezonem zaszły w ekipie z Hajnówki. Między słupkami znowu stanął doświadczony Norbert Jendruczek (1986), który wiosnę spędził w III lidze w Dębie Dąbrowa Białostocka. Przez 47 minut bramkarz był zaporą nie do przejścia dla napastników Tura, ale w drugiej minucie doliczonego czasu gry popełnił fatalny błąd, którego skutkiem była wysoka porażka Puszczy. Za faul taktyczny poza polem karnym na Karolu Kosińskim dostał czerwoną kartkę i musiał zejść z boiska. Także po półrocznej przerwie do Puszczy wrócił Mateusz Nakielski (1991), który (do czasu kartki Jendruczka) zagrał na pozycji ofensywnego pomocnika, tuż za wysuniętym grającym trenerem Robertem Sokołem (1984). Nakielski kilka razy szarpnął w ofensywie, ale w drugiej połowie został zmieniony przez dynamicznego Adama Korolkę (1995).

Zupełnie nową twarzą w składzie Puszczy był Karol Sipko (1989) pozyskany z Pogoni Łapy. To silny wszechstronny piłkarz, który wcześniej grywał zarówno w obronie jak i w pomocy. Jest wychowankiem drużyn młodzieżowych białostockiej Jagiellonii, a grał też w Sokole Sokółka, Supraślance Supraśl i łapskiej Pogoni. W sumie w tych klubach rozegrał 103 mecze i strzelił 9 goli (w tym 8 z karnych) na szczeblu trzeciej ligi. W sobotę zajął miejsce na lewej obronie, gdzie wygrał rywalizację z Maciejem Wilentą, ale miał spore trudności z zatrzymywaniem akcji skrzydłowych Tura.

Do składu Puszczy powrócili też dwaj wychowankowie młodzieżowcy: Sebastian Czurak (1996) i Łukasz Milcz (1996). Czurak grał jesienią ubiegłego roku w barwach Tura, a Milcz wiosną zadebiutował w III lidze w KP Wasilków, ale jego przygoda z tą klasą rozgrywkową na razie zakończyła się na dwuminutowym epizodzie. Obaj niewysocy skrzydłowi starali się napędzać akcje skrzydłami Puszczy i pokazali, że hajnowski zespół będzie miał z ich gry sporo pożytku.

W porównaniu z poprzednim sezonem w III lidze w Puszczy zabrakło m.in.: bramkarza Kamila Ulmana (1983) - przeszedł do MKS-u Ełk (trzecioligowca powstałego z połączenia Płomienia i Mazura), środkowych obrońców: Marcina Banickiego (1991) - odszedł do Sparty Szepietowo i Michała Śliwowskiego (1986) - wzmocnił występujący w okręgówce zespół BKS Jagiellonia, kryjącego defensora Mateusza Hajty (1993), skrzydłowego Arkadiusza Wojny (1995) - będzie młodzieżowcem w trzecioligowym KS Wasilków, a także środkowego napastnika z Białorusi Marka Charmuszki (1992) oraz grającego trenera Marcina Strzelińskiego (1991), który jesienią poprowadzi w III lidze Warmię Grajewo.

W podstawowym składzie Tura było w porównaniu z rundą wiosenną więcej personalnych osłabień, niż wzmocnień. Zabrakło bowiem dwóch młodych, ale już doświadczonych skrzydłowych: Daniela Daniłowskiego (1996), który z powodów prywatnych latem nie trenował i rundę jesienną rozpocznie zapewne w rezerwach rozgrywających swoje mecze w podbielskich Pilikach oraz Radosława Żery (1994), który po nieudanym zeszłym sezonie ma zamiar odbudować formę w Magnacie Juchnowiec, gdzie trenerem jest były szkoleniowiec Tura Grzegorz Pieczywek. Ich miejsce z powodzeniem zajęli najbardziej doświadczeni młodzieżowcy: Łukasz Popiołek (1996) i Michał Walczuk (1997).

Najważniejszą zmianą w jedenastce Tura było jednak pojawienie się na środku obrony silnego Pawła Chańki (1992), który ostatnie trzy sezony spędził w Dębie Dąbrowa Białostocka, gdzie w III lidze rozegrał 95 meczów i strzelił 2 bramki. Wychowanek białostockiego Piasta w Dębie miał najczęściej za partnera znanego z gry w ekstraklasie w Jagiellonii i Koronie Kielce Jacka Markiewicza. W Turze będzie pomagał kierującemu defensywą Karolowi Carowi (1986).

W końcówce meczu z Puszczą na boisku pojawili się też dwaj młodzi zawodnicy z powiatu bielskiego. Najpierw miejsce w środku pomocy zajął dotychczasowy lider Bociana Boćki Andrzej Orzechowski (1993) i błysnął minimalnie niecelnym strzałem z dystansu, a później miejsce Chańki w środku obrony zajął Piotr Kosiński (1996), młodszy z braci grających już w Turze: Karola (1991) i Andrzeja (1993). Piotr raz niebezpiecznie minął się z piłką podczas interwencji, ale na swoje usprawiedliwienie ma to, że była to już końcówka meczu i wszyscy zawodnicy Tura szturmem ruszyli na bramkę rywali, by Puszczę zasypać golami.

- Debiut Chańki oceniam pozytywnie, bo przecież zagraliśmy mecz na zero z tyłu - mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Tura Paweł Bierżyn. - Z kolei Andrzej i Piotr to inwestycja na przyszłość. Będą mieli szansę rozwijać swoje umiejętności w naszym klubie.

Tur Bielsk Podlaski - Puszcza Hajnówka 5:0 (0:0)

Bramki: 58' i 85' K. Kosiński, 67' i 70' M. Jakubowski, 62' Zawadzki.

Czerwona kartka - 45'+2 Jendruczek (Puszcza, za faul taktyczny).

Żółta kartka - Kicel (Puszcza).

Sędziował Piotr Ukalski (Białystok).

Widzów 200.

Tur: Sidun - K. Kulikowski, Chańko (78' P. Kosiński), K. Car, A. Kosiński - A. Lewczuk - Popiołek (62' Zawadzki), Łochnicki (70' Orzechowski), K. Kosiński, Walczuk (74' Grygoruk) - M. Jakubowski.

Puszcza: Jendruczek - Kicel, M. Lewczuk, Czerniawski, Sipko - Milcz (76' Wilenta), Sanni, Hudoń, Nakielski (63' Korolko), Czurak (57' Chrzanowski) - Sokół.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny