Jak żyję, takiej wichury nie pamiętam - mówi Mirosława Tworkowska z Zakrzewa. Kobieta usuwała wczoraj skutki niedzielnej nawałnicy, która nawiedziła jej miejscowość.
- Na posesję sąsiadów przyniosło części moich budynków. A krokwi ze stodoły to chyba trzeba szukać po sąsiednich kukurydzianych polach. Ile będzie kosztował remont zniszczonych budynków? Nie wiem. Mąż rozmawiał z firmą ubezpieczeniową i w najbliższym czasie mają oszacować straty. Ale trzeba kupić nowe materiały, wynająć fachowców - to wszystko będzie sporo kosztować.
Tworkowscy nie ucierpieli jednak najbardziej. Pierwszą posesją, która znalazła się na drodze szalejącego żywiołu było gospodarstwo Niewińskich. Znajduje się ono na obrzeżach wsi od strony lasu i właśnie z tamtej strony nadciągnął żywioł. - Podczas burzy siedzieliśmy w domu - mówi Przemysław Niewiński. - Przez okno patrzyliśmy, jak wichura niszczy jeden z budynków, niewielki spichlerz. Nie wiedzieliśmy, że w tym momencie nie było już obory, bo stała pierwsza od strony lasu.
Mimo że ściany były zbudowane z podwójnego pustaka, runęło wszystko. Wewnątrz znajdowało się bydło.
- Trudno oszacować szkody - wzruszają ramionami mieszkańcy Zakrzewa.
W tej wsi nie ma gospodarstwa, którego nie dotknęła wichura. - Zgłosiliśmy sprawę do firm ubezpieczeniowych i czekamy na rzeczoznawcę, który określi straty. Ale to jeszcze potrwa.
- Teraz najważniejsze, by uprzątnąć z gruzu podwórko i naprawić dach w domu - dodaje Przemysław Niewiński. - No i stodoła również jest ważna, bo żniwa się zbliżają i trzeba będzie gdzieś przechowywać płody rolne.
W nocy z niedzieli na poniedziałek bielscy strażacy odnotowali aż 52 zdarzenia. - Faktycznie mieli pełne ręce roboty - mówi st. bryg. Jan Szkoda, oficer prasowy komendanta powiatowego. - Najwięcej odnotowaliśmy właśnie w trójkącie Szpaki-Zakrzewo-Tworki. Ale zniszczenia były i w sąsiednich wsiach. Oprócz tego epicentrum strażacy usuwali również powalone drzewa na krajowej 19 na odcinku od Chraboł do zajazdu Zagłoba.
Niedzielna nawałnica największe spustoszenie poczyniła m.in. w powiecie bielskim, zambrowskim, wysokomazowieckim. W całym województwie uszkodzone zostały 22 budynki mieszkalne i 31 gospodarczych. 32 tys. odbiorców nie miało prądu. Strażacy interweniowali ponad 200 razy.
- Nasze systemy pomiarowe notowały ponad cztery tysiące wyładowań w ciągu pięciu minut, taka była średnia podczas kulminacji tej burzy - opisuje Maciej Maciejewski, kierownik Biura Prognoz Meteorologicznych w Białymstoku.
Najsilniejsze porywy wiatru, jakie zanotowały podlaskie stacje pomiarowe w niedzielę, to prawie 100 km/h w Bondarach. Opady wyniosły około 30 litrów na metr kwadratowy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?