Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jurassic World odarty z magii Jurajskiego Parku

Adrian Kuźmiuk
Jurassic World
Jurassic World materiał dystrybutora
Twórcy Jurassic World kazali nam czekać aż 22 lata na uruchomienie nowoczesnego parku dinozaurów na wyspie Isla Nublar u wybrzeży Kostaryki. Niestety naszpikowany komputerowymi animacjami film nie spełni oczekiwań fanów pierwowzoru. Przede wszystkim z powodu banałów, jakimi raczy widza Colin Trevorrow.

Czwarta część serii filmów przywracających wymarłe gady do życia nawiązuje bezpośrednio do wydarzeń przedstawionych w Jurajskim Parku z 1993 roku. Firma InGen niezrażona dotychczasowymi "incydentami" w końcu ziściła sen Johna Hammonda otwierając jedyny na świecie nowoczesny park rozrywki oferujący swoim zwiedzającym żywe dinozaury. Jednak w dobie zaawansowanej inżynierii genetycznej twórcy parku postanowili "ulepszyć" sklonowane przez siebie stworzenia tworząc "czadowego" dinozaura. Niestety większa, bardziej inteligentna i niezwykle agresywna hybryda wydostaje się w końcu na wolność, by siać spustoszenie wśród innych zwierząt nieuchronnie zbliżając się do 20-tysięcznego tłumu zwiedzających.

Podobnie jak w poprzednich częściach serii w filmie dużą rolę odgrywają dzieci. To przecież dla nich, jak mawiał John Hammond, głównie powstał park. Zach (Nick Robinson) i Gray (Ty Simpkins) są braćmi, których rozwodzący się rodzice wysłali na wyspę na czas uporządkowania spraw sądowych (sądząc po nagminnym powielaniu tego motywu każda amerykańska rodzina musi być dysfunkcyjna). Na wytartych stereotypach bazują też postaci Owena Grady (Chris Pratt) - tresera welociraptorów o aparycji Krokodyla Dundee oraz Claire Dearing (Bryce Dallas Howard) - zapiętej pod szyję bizneswoman, dla której najwyższym priorytetem jest działająca zgodnie z przepisami firma. Skrajnie różne postacie tworzą komiczną parę, która w normalnej rzeczywistości nie miałaby szans na przeżycie masakry. Owen biorący na polowanie winchestera, gdy w dżungli ginęły oddziały specjalne uzbrojone w ciężkie karabiny maszynowe i wyrzutnie rakiet, był iście komicznym widokiem. Natomiast sztywna Claire zrzucając marynarkę stała się w jednej chwili pogromczynią pterozaurów znającą się całkiem nieźle na automatycznej broni palnej. Jednak mistrzostwem świata w jej wykonaniu było niezgubienie ani jednego obcasa podczas kilkunastogodzinnych wędrówek przez dżunglę oraz ucieczek przed hybrydą, tyranozaurem i welociraptorami. Do samego końca pięknie prezentowała się w szpilkach.

Mocną stroną filmu jest ścieżka dźwiękowa. Powtarzająca się w kluczowych scenach muzyka z pierwszej części odsyła nas do przeszłości, do pierwszego parku, tego tajemniczego, tego zapomnianego. Główni bohaterowie przekraczając pochłonięte przez dżunglę, czas i mrok ruiny zabudowań zabierając nas w sentymentalną wędrówkę do innego świata. Świata pierwszego zauroczenia dinozaurami i pięknej koncepcji stworzenia, która nie miała prawa się ziścić. Do świata zachwytu nad cudem natury i horroru jej bezwzględności. Do świata przeżyć bohaterów stających przed nieznanym, do pionierów, którzy odkrywali dla nas tę magiczną rzeczywistość.

Jurassic Park / 3D - głębsza podróż po świecie dinozaurów

Jednak Jurassic World niczym Szybcy i Wściekli 7 burzy wyidealizowaną koncepcję pierwowzoru. Nie tylko z powodu rozbuchanej do granic możliwości akcji, nielogicznych zachowań bohaterów oraz idiotycznych dialogów, ale przede wszystkim porzucenia rekwizytów. Podobnie jak "nowe" Gwiezdne Wojny Jurassic World niemal w całości powstał w komputerze. Olbrzymie roboty wykorzystywane do produkcji pierwszej części zastąpiono animacją, która wygląda całkiem ładnie, ale nie oddaje już tego klimatu realności.

Amerykańscy naukowcy zarzucają twórcom filmu, że mimo olbrzymich postępów w archeologii, nie uwzględnili oni najnowszych odkryć związanych z wymarłymi gadami. Według nich welociraptory i tyranozaur powinny być pokryte piórami, a pterodaktyle wręcz puszyste. Colin Trevorrow postanowił jednak pozostać przy wizerunku dinozaurów utrwalonym przez pierwszą część. Bronił się tym, że Jurassic World to przecież fikcja, a nie film dokumentalny. Poza tym chyba w każdym z nas większą grozę budzą łuskowate jaszczury niż przerośnięte kurczaki z Chicken Park:

Czarę goryczy przelewa scena kończąca film. Choć symboliczna i mogłoby się wydawać właściwa, to z perspektywy czasu jest tendencyjna i typowa dla popcornowego amerykańskiego nabijacza kabzy. Idąc do kina oczekiwałem wiele po tej produkcji. Może zbyt wiele oglądając ją przez pryzmat pierwszej części. Z pewnością wrócę za jakiś czas do Jurassic World, aby obejrzeć go już bez emocji i nadziei, że kontynuacja kultowego filmu może mnie jeszcze czymś zaskoczyć.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny