Minister zdrowia chce, by podlaski oddział NFZ oraz do rektor Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku przeprowadzili kontrolę w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku i poinformowali resort o wynikach. Losy lekarza-rezydenta, który najprawdopodobniej dopuścił się zaniedbania wobec ciężarnej pacjentki, rozstrzygną się po wyjaśnieniu sprawy.
Zobacz też: Dziecko urodziło się chore. Rodzice: winni są lekarze
Do tragicznego zdarzenia doszło na początku czerwca. Na patologię ciąży w USK trafiła kobieta w 26. tygodniu ciąży. Po kilku dniach zaczął się poród, o którym dyżurujący rezydent przez kilka godzin nie informował lekarza nadzorującego. Dziecko urodziło się bez oznak życia, jest w stanie krytycznym.
Przeprowadzimy kontrolę w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym - zapowiada Adam Dębski, rzecznik podlaskiego NFZ. - Sprawdzimy czy nie doszło do niewłaściwej realizacji kontraktu poprzez odmowę albo brak staranności w udzielaniu świadczeń zdrowotnych. Wyniki będą znane w ciągu kilku tygodni.
Kontrolę w szpitalu ma też przeprowadzić rektor Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, któremu podlega szpital. W minionym tygodniu rektor był jednak na urlopie, dlatego wszelkie kroki w tej sprawie będą znane po jego powrocie do pracy.
Ministerstwo zdrowia zainteresowało się sprawą, gdyż do zaniedbania mogło dojść właśnie z winy rezydenta, czyli lekarza w trakcie specjalizacji (taką specjalizację opłaca resort). To on był na dyżurze, gdy będąca w 26. tygodniu ciąży Ewa Gotowicka zaczęła rodzić. Zdaniem kobiety, lekarz mimo jej wielokrotnych próśb o pomoc, przez 4,5 godziny do niej nie przychodził. Gdy w końcu się zjawił, akcja porodowa była zaawansowana. Dziecko urodziło się siłami natury, niedotlenione, w bardzo ciężkim stanie. Jest na oddziale intensywnej terapii, rokowanie są bardzo złe.
- Ufałam lekarzom, byłam w końcu w szpitalu klinicznym- mówi Ewa Gotowicka, załamana mama Karolinki. - Ale okazało się, że nawet w szpitalu można przez prawie 5 godzin nie mieć opieki lekarskiej.
Rodzice dziewczynki zawiadomili prokuraturę, która sprawdza czy w szpitalu nie doszło do przestępstwa. Będą też składać skargę na lekarzy z USK do Okręgowej Izby Lekarskiej w Białymstoku.
Szpital już zawiesił rezydenta w pełnieniu dyżurów na porodówce do czasu wyjaśnienia sprawy. Na te trzeba jednak poczekać, bo lekarz do 26 czerwca jest na urlopie. Według przedstawicieli szpitala, nie ma z nim kontaktu.
- Decyzje wobec lekarza zostaną podjęte po wyjaśnieniu sprawy przez odpowiednie organy - zaznacza Krzysztof Bąk, rzecznik ministra zdrowia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?