Dlaczego chcę wrócić do pracy? Oczywiście, bo jestem niewinny - powiedział dziennikarzom były wicedyrektor do spraw medycznych w podlaskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia.
Grzegorz Ł. został zawieszony w połowie września ubiegłego roku po tym, jak usłyszał korupcyjne zarzuty. Dwa miesiące później stracił stanowisko. Teraz w sądzie walczy o przywrócenie do pracy. W poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się proces.
Pierwsza rozprawa trwała bardzo krótko i niewykluczone, że sam proces też nie będzie długi. Wczoraj sąd - po zaprezentowaniu krótkich stanowisk przez obie strony sporu - przesłuchał tylko Grzegorza Ł.
- Rozmawiałem z dyrektorem przez telefon. Powiedział, że musi mnie zawiesić, mimo, że nie ma to żadnego umocowania w prawie pracy. Żadnej propozycji objęcia innego stanowiska mi nie składał. Choć deklarowałem taką gotowość - mówił na rozprawie zwolniony wicedyrektor. Przyznał jednocześnie, że - zamiast powrotu do pracy - zgadza się na ewentualne odszkodowanie, które miałby mu wypłacić NFZ.
Pełnomocnik funduszu kilkakrotnie podkreślał na rozprawie, że możliwości powrotu Grzegorza Ł. do pracy nie ma. Nie ma też możliwości zawarcia z nim ugody, a o to wczoraj pytał sąd.
Kolejna rozprawa za miesiąc. Wtedy sąd ma przesłuchać szefa NFZ i ogłosić wyrok.
Wkrótce ruszy proces karny Grzegorza Ł. Według śledczych, miał przyjmować drogie prezenty w zamian za istotne informacje np. o kontrolach NFZ.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?